Koale z probówki

| Nauki przyrodnicze

Australijscy naukowcy pokazali światu 3 młode koale, które urodziły się w wyniku zapłodnienia in vitro. Odnieśli tym samym sukces w programie sztucznego zapładniania podatnych na wyginięcie ssaków.

W przyszłości można by stworzyć światowy bank spermy tych torbaczy i badać ich podatność na choroby.

Jak donoszą naukowcy z University of Queensland, z zapłodnienia in vitro powstało łącznie 12 zarodków, a urodziło się 8 młodych. Poczęto je dzięki nowej metodzie, polegającej na wymieszaniu nasienia z rozpuszczalnikiem przedłużającym okres jej przechowywania — tłumaczy Steve Johnston, lider projektu, a zarazem biolog reprodukcyjny.

Zapłodnienie było wynikiem zastosowania "świeżej" spermy. Kolejnym krokiem ma być inseminacja schłodzonym nasieniem, a następnie rozmrożonym, pochodzącym z banku spermy.

Sympatyczne "misie" klasyfikuje się jako gatunek podatny na wyginięcie (ale nie zagrożony) w dwóch stanach: Nowej Południowej Walii i Queensland.

Według Johnstona, bank spermy tych torbaczy pozwoli przeprowadzić badania genetyczne każdego osobnika, a także zarządzać zróżnicowaniem genetycznym populacji. Dzięki niemu będzie też można wyśledzić zwierzęta zarażone chlamydiami i bakteriami pasożytniczymi.

Johnston podkreśla, że sztuczne zapłodnienie koali nie ma być jedyną metodą zachowania gatunku, ale czymś na kształt dodatkowej polisy ubezpieczeniowej.

Program sztucznego zapładniania koali jest wspólnym projektem kilku instytucji, m.in.: University of Queenaland, Queensland Parks and Wildlife Service i Zoological Society of London.

koala torbacz wyginięcie in vitro sztuczne zapłodnienie inseminacja University of Queensland Steve Johnston