Cyfrowe wspominki
Zakład pogrzebowy z Pool w hrabstwie Dorset zaproponował pogrążonym w żalu rodzinom i przyjaciołom nową usługę - umieszczanie na tablicy nagrobnej kodu QR. Po jego zeskanowaniu właściciele smartfonów zyskują dostęp do online'owych wspomnień o zmarłym. Cyfrowe epitafium to de facto podstrona, wykupowana w należącej do firmy Chester Pearce domenie QR Memories.
Wg Stephena Nimmo i Paula E. Cuttle'a, dzięki kodowi QR można się dowiedzieć o nieboszczyku o wiele więcej, niż kiedy i gdzie się urodził. Na witrynie, do której przekierowywani są hołdujący postępowi technicznemu żałobnicy, znajdują się materiały tworzone nie tylko przez krewnych, ale również przez bliskich znajomych. By zostać edytorem, trzeba po prostu znać hasło.
Za wygenerowanie kodu, który może się znaleźć zarówno na nagrobku, jak i na stojącej w pobliżu ławce czy drzewie, trzeba zapłacić ok. 300 funtów.
Panowie przekonują, że każdorazowo lokalizacja kodu jest uzgadniania z rodzinami. Zachęcając ludzi do korzystania z nowej usługi, dodają, że QR-y świetnie sobie radzą z kapryśną wyspiarską aurą. Są one przygotowywane z dwóch rodzajów materiału: granitu i metalu (stali). Z informacji prasowej można się dowiedzieć, że kody nie zaburzają harmonii ani nie rujnują walorów estetycznych nagrobka, bo mają powierzchnię zaledwie 9,6 cm2.
Zakochani w nowinkach technicznych Japończycy wyprzedzili resztę świata także i w zakresie highendowej sztuki pogrzebowej. Kody QR, często umieszczane na plastrach agatów i zamykane w specjalnych skrzynkach, widywało się na tamtejszych cmentarzach już w 2008 r. W USA idea upamiętniania w ten sposób zmarłych wydaje się dopiero raczkować. W doniesieniach telewizyjnych z początku br. wspominano np. o znakującej nagrobki firmie Allen Monument. Również w Stanach powstał bazujący na kodach QR serwis społecznościowy GraveDATA. Przy grobach umieszczane są akrylowe tabliczki do zeskanowania (kosztują 12 dol.; w cenę nie wliczono kosztów wysyłki). Do Internetu trafiają dane nt. lokalizacji pochówku, nazwisko, krótka biografia, a także zdjęcia - maksymalnie 3. Linki do krewnych pozwalają ponoć odtworzyć drzewo genealogiczne rodziny.
Komentarze (4)
Przemek Kobel, 7 września 2012, 13:09
To już zwierzątka mają lepiej, bo jak już nic się z nimi nie da zrobić, to po prostu się je utylizuje i daje im spokój. A tu to czekam tylko aż dadzą QR-y z możliwością "lajkowania" na "fejsie". Może jeszcze webkamerkę do skrzyni? Z własnym IP, zasilana słonecznie w promocji 50% taniej?
TrzyGrosze, 7 września 2012, 16:11
Tutaj nie podzielam Twojej ironii (w przeciwieństwie do udanego "wehikułu czasu" ).
Nieboszczyk przecież dalej spoczywa w niezakłóconym pokoju, natomiast żywy świat ma dostęp do wspomnień o nim. Jak ciekawsze i nostalgiczne może być w takim przypadku rodzinne spotkanie nad grobem, wsparte tabletem .
Przemek Kobel, 10 września 2012, 09:12
Podejrzewam, że poglądy na nostalgię z tabletem w ręku zmieniają się z wiekiem. (:
Gość Matsukawa, 17 września 2012, 11:51
Proponuję połączenie tych wszystkich pomysłów i przydzielanie zmarłemu konta na Facebook, do którego będzie automatycznie wysyłane zdjęcie z webkamerki wmontowanej w nagrobek (z aplikacją rozpoznawania twarzy), aby wykorzystując umieszczony QR, można było obejrzeć galerię odwiedzających żałobników...