Sposób na komarzą plagę
Sposobów na komary opracowano już mnóstwo, ale te małe muchówki wciąż dokuczają ludziom. Jakim są problemem przekonują się mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią. Być może niedługo zwalczanie tej plagi będzie łatwiejsze, dzięki odkryciom izraelskich naukowców.
Prof. Leon Blaustein z Uniwersytetu Hajfy wylicza trzy linie obrony przez komarami. Pierwsza i najlepsza to zapobiegać wylęganiu się dorosłych owadów ze złożonych jaj. Istnieją na przykład chemiczne środki pozwalające na wytrucie larw komarów w zbiorniku wodnym, gdzie złożone są jaja. Gdy to zawiedzie, można eliminować populację dorosłych osobników na danym terenie przy pomocy pestycydów. Trzecia linia obrony wreszcie to nie dać im nassać się krwi, czyli środki, po jakie sięga każdy człowiek indywidualnie: chowanie się w domu czy stosowanie środków odstraszających. We wszystkich tych wypadkach główną bronią są środki chemiczne, potencjalnie szkodliwe dla środowiska a także dla człowieka.
Niechemiczne środki, jak na przykład pestycydy bakteriologiczne, są skuteczne i bezpieczne, ale bardzo drogie i nie w każdych warunkach dające się zastosować. Prof. Blaustein wytworzył jednak w swoim uniwersyteckim laboratorium środek skutecznie zakłócający cykl rozwojowy komarowatych.
Komary mają w środowisku wielu naturalnych wrogów. Dla dorosłych osobników są nimi między innymi nietoperze (we Włoszech powszechnie wykorzystuje się je do walki z plagą komarów) czy jerzyki. Dla żyjących pod wodą larw są to najczęściej drapieżne owady, na przykład pluskwiaki Notonecta maculata. Komarzyce potrafią jednak skutecznie unikać składania jaj w zbiornikach wodnych, gdzie te pluskwiaki licznie występują. Rozpoznając zagrożenie odlatują i składają jaja gdzie indziej. W laboratoriach Uniwersytetu Hajfy udało się wyizolować substancje chemiczne, wytwarzane przez pluskwiaki, które służą komarom za sygnalizator niebezpieczeństwa. Naturalna jest idea, żeby wykorzystać ją do walki z kłującą plagą.
Środek odstraszający na pewno będzie dalece mniej szkodliwy dla środowiska niż chemiczne lub biologiczne pestycydy. Jak jednak z jego skutecznością. Leon Blaustein uważa, że powinna być dość wysoka przy umiejętnym stosowaniu. Ponieważ wśród dorosłych komarów jest bardzo wysoka śmiertelność - statystycznie każdy osobnik ma każdego dnia 20% szans na zakończenie życia - każda zwłoka w złożeniu jaj przez samice to mniejsza populacja w następnym pokoleniu. Jeśli samice będą musiały długo szukać bezpiecznego miejsca na złożenie jaj, znaczący ich odsetek tego nie doczeka. Ponadto taka strategia wymusi większe zagęszczenie larw w tych zbiornikach, które owady uznają za bezpieczne. Większa ilość larw to większa między nimi konkurencja o pożywienie a więc mniejsza przeżywalność.
Taki środek odstraszający nie zlikwiduje na pewno całkowicie populacji komarów, ale też w ich unicestwienie nikt chyba nie wierzy. Jeśli masowa produkcja środka o zapachu Notonecta maculata odpowiednio obniży cenę, może to być skuteczna metoda na ulżenie ludziom na terenach szczególnie dotkniętych tą plagą.
Komentarze (5)
Hyta, 21 lipca 2010, 20:32
Pamiętam że gdzieś kiedyś słyszałem o jeszcze lepszym sposobie. Napromieniowuje się samce komarów i wypuszcza na tereny lęgowe. Z jaj przez nie "zapłodnionych" oczywiście nic się nie wykluwa, no i nie ma chemii przy tym.
Douger, 21 lipca 2010, 20:57
Chyba ktoś nie przemyślał konsekwencji unicestwienia komarów.
MrVocabulary (WhizzKid), 21 lipca 2010, 21:12
Wychodujemy miliardy motyli, żeby ptaki i nietoperze miały co jeść.
gravisrs, 21 lipca 2010, 23:47
Ja mam inny pomysł.. wyhodować komary których ukłucia nie swędzą.
Takie komary nie byłyby udręką, miałyby większe predyspozycje do przeżycia (nikt ich nie pacnie jeśli ich ukłucia będą niezauważalne) więc miałyby szansę wyprzeć gatunki 'swędzące'.
Dodatkowo, jeśli udałoby się stworzyć gatunek, który da się krzyżować z obecnymi komarami (a gen nie-swędzenia byłby dominujący), to już nasze wnuki nie wiedziałyby co to swędzące ukłucie komara.
MrVocabulary (WhizzKid), 21 lipca 2010, 23:48
No, i jeszcze im dać skrzydła ćmy, żeby były cichsze. A potem ew. lasery w oczach, jak komuś odbije
Jurgi, 1 sierpnia 2010, 11:52
Wieści doszły do PAP, dzisiaj napisano o tym wynalazku na gazeta.pl i tvn24.pl. Ciekawe, czy w TV powiedzą? )
Z opóźnieniem, ale są dodatkowe informacje: poza pluskwiakiem podają ważkę husarz władca (Anax imperator) i wymieniają zidentyfikowane substancje: n-trikozan i n-heneikozan. Ciekawe, czemu nie było tych szczegółów w informacji na stronie uniwersytetu.