Komórka obroni nas przed terrorystami?
Telefony komórkowe przez ostatnie lata obrosły w tyle dodatkowych możliwości, że w zasadzie trudno nazywać je telefonami. Funkcje multimedialne, aparaty i kamery cyfrowe, dekodery kodów kreskowych, odbiorniki GPS, nawigacje, czujniki drgań... Każdy producent myśli, co by tu jeszcze dołożyć dla zwiększenia atrakcyjności. I nie tylko producent. Myśli o tym również oddział naukowy amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego. Według zaprezentowanej koncepcji telefony komórkowe miałyby wykrywać skażenie powietrza trującymi gazami i niebezpiecznymi chemikaliami.
Służyć ma temu projekt Cell-All, prowadzony w Homeland Security's Science and Technology Directorate (Wydziale Nauki i Technologii Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego). Celem jest wyposażenie wszystkich komórek w czip diagnostyczny, wykrywający niebezpieczne substancje. Oprócz natychmiastowego alarmu w przypadku skażenia powietrza, komórki z tym rozwiązaniem byłyby w obustronnej łączności z centralnym systemem. Pozwoliłoby to takiej centrali otrzymywać natychmiast wiadomość o wypadkach, czy atakach terrorystycznych, a jednocześnie eliminowałoby fałszywe alarmy. Z drugiej strony, możliwe byłoby również centralne i natychmiastowe powiadamianie ludności o konieczności ewakuacji z zagrożonego miejsca.
Nieuniknione są głosy osób obawiających się o swoją prywatność, w przypadku telefonu, który regularnie łączy się z jakąś centralą. Ale przecież i tak każda komórka regularnie łączy się z punktem dostępowym (BTS), a w przypadku nowoczesnych telefonów i tak trudno być pewnym, co dokładnie robi zainstalowane oprogramowanie.
Nie jest to całkowicie nowy pomysł. Naukowcy, inżynierowie, a nawet domorośli majsterkowicze sugerują wiele analogicznych, zdumiewających zastosowań smartfonów. Często wystarczy odpowiednie oprogramowanie, aby np. wykorzystać wbudowaną kamerę do analizy różnych substancji. Istnieje pomysł wykorzystania czujników drgań w laptopach Apple do wykrywania trzęsień ziemi. Są modele telefonów dla kobiet, które sygnalizują nadejście owulacji. Są komórki dla seniorów, które same alarmują pogotowie w razie upadku. Możliwości jest wiele, ogranicza nas tylko pomysłowość. U nas, co roku podczas zimy, wiele osób ulega śmiertelnemu zatruciu czadem. Tych ludzi uratowałaby komórka z czujnikiem, którą przecież prawie każdy trzyma przy sobie.
Po sławetnym ataku na WTC 11 września Ameryka żyje w ciągłym strachu przed kolejnymi zamachami. Obawa, że terroryści użyją broni chemicznej lub biologicznej jest powszechna. Ataki takie miały już przecież miejsce w Japonii. Nic więc dziwnego, że poszukuje się wszelkich możliwych sposobów obrony. Opracowanie i wdrożenie powszechnego systemu czujników wymagałoby horrendalnych kosztów, przerzucenie tego na dostępne powszechnie gadżety zredukowałoby je do minimum. Jak miałoby to być wdrożone? Planowana cena takiego diagnostycznego układu to mniej niż jeden dolar. Spekulując, można śmiało założyć, że prawdopodobne jest dofinansowanie kosztu jego wbudowania do nowych modeli aparatów, lub podatkowe ulgi dla producentów chętnych do jego wprowadzenia. W dalszej przyszłości możliwy zapewne byłby nawet ustawowy nakaz.
Nad stworzeniem i komercjalizacją systemu pracują trzy zespoły: Qualcomm, National Aeronautics and Space Administration (NASA) oraz Rhevision Technology. Zainteresowane dołączeniem są również LG, Apple i Samsung, co gwarantowałoby szybkie rozpowszechnienie rozwiązania. Być może do wdrożenia upłynie jeszcze kilka lat, ale założenia są w pełni wykonalne i przy obecnym rozwoju techniki wkrótce możemy ujrzeć przynajmniej prototypy.
Komentarze (6)
sig, 15 kwietnia 2010, 17:21
Zatrucie czadem? do tego dochodzi zwykle w łazience, a tam się raczej komórki nie zabiera.
wilk, 15 kwietnia 2010, 22:54
Nieźle, coraz bliżej tricorderów.
k0mandos, 16 kwietnia 2010, 08:43
Pomimo to, myślę, że to jest ciekawy pomysł. Urządzenie czuwa nad Tobą właściwie 24 godziny, gdziekolwiek się znajdziesz. Dodatkowo jest to sprzężone z siecią, więc może nadać sygnał alarmowy służbom ratowniczym np w przypadku ulatniania się gazu, czy pożaru. Ludzie w takich sytuacjach często tracą przytomność etc. Telefonu to nie wzrusza do pewnego stopnia. A szybkie powiadomienie straży może uratować życie.
thibris, 19 kwietnia 2010, 19:55
Potencjał pozytywny jest wręcz niesamowity i wbrew temu co rzecze sig komórki zabiera się w różne dziwne miejsca. Ja tam nie tylko do łazienki ale nawet do ubikacji telefon zabieram, chociaż nie często, ale się zdarza. Więc zawsze to większa szansa na to żeby komuś pomóc, kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem.
Potencjał negatywny też oczywiście jest - idealne narzędzie do śledzenia. Nie dość że wiadomo gdzie jesteśmy to też poniekąd co robimy też stanie się jawne. Można wykryć pieczoną kiełbaskę, można wykryć proch strzelniczy, marihuanę czy sierść psa/kota... Ja do ukrycia nic nie mam, ale to zależy tylko kto i co z takimi potencjalnymi danymi by robił.
Jurgi, 20 kwietnia 2010, 10:04
Coś z podobnej parafii, ale już działające: Quake-Catcher Network, czyli sieć pozwalająca wykrywać trzęsienia ziemi przy pomocy… czujników upadku wbudowanych w dyski twarde.
waldi888231200, 20 kwietnia 2010, 13:38
Jedno jest pewne w trakcie rozmowy nie analizują oddechu mówiącego czy aby nie ma zaczątków próchnicy zębów (a szkoda).