Mikrotomografia synchrotronowa pozwoliła ujrzeć zawartość koprolitów z Krasiejowa w 3D
Modelowanie 3D wskazało na obecność resztek pokarmu w skamieniałych odchodach (koprolitach) sprzed 230 mln lat.
W koprolitach z górnego karniku znaleziono delikatne pozostałości chrząszcza, w połowie kompletną rybę i kawałki muszli zmiażdżonych małży.
Szwedzko-francuski zespół podkreśla, że koprolity, opisane po raz pierwszy przez Williama Bucklanda w 1829 r., mogą zapewniać informacje o stylu życia i diecie, których nie da się wyczytać ze szkieletów zwierząt.
Choć w ostatnich latach badania koprolitów znacznie zyskały na popularności, problemem pozostawało to, że gros informacji pozyskiwano z dwuwymiarowych przekrojów. Skamieniałości cięto, przez co dużej części okazu nie badano, a wielu inkluzji nie dało się rozpoznać.
Naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali i Europejskiego Ośrodka Synchrotronu Atomowego w Grenoble postanowili więc bezpiecznie zobrazować zawartość koprolitów w trzech wymiarach. Posłużyli się mikrotomografią sychrotronową.
Badaniu poddano 2 koprolity - ZPAL AbIII/3401 i 3402 - ze zbiorów Instytutu Paleobiologii PAN. Odkryto je w Krasiejowie. Reprezentują one 2 biocenozy - jeziorną i lądową.
Niekompletny ZPAL AbIII/3401 ma 46 mm długości i 33 mm średnicy w najszerszym miejscu. Cechuje go spiralna morfologia. Na zewnątrz, zwłaszcza na ułamanych krawędziach, widać szczątki ryby i małży. Choć w przewodzie pokarmowym relatywnie dużego drapieżnika (najprawdopodobniej ryby płucodysznej z rodzaju Ptychoceratodus) zjedzona ryba uległa zniekształceniom, nadal wyartykułowane są różne delikatne struktury. Dzięki temu można zauważyć podobieństwo do wymarłego przedstawiciela rodziny amiowatych.
Koprolit ZPAL AbIII/3402 ma 53 mm długości i 23 mm szerokości. Jest wydłużony i niespiralny. W jego macierzy odkryto 2 małe, prawie całe pokrywy chrząszcza. Naukowcy wspominają też o kawałku odnóża. Każdy z tych elementów anatomicznych pochodzi od innego owada. ZPAL AbIII/3402 powstał z odchodów owadożernego zwierzęcia, które ewidentnie gustowało w małych chrząszczach. Rozmiar skamieniałości (średnica przywodzi na myśl odchody współczesnych kojotów) sugeruje, że drapieżnik był dość duży.
Na razie odkryliśmy zaledwie czubek góry lodowej. Następnym krokiem będzie zbadanie wszystkich rodzajów koprolitów z tego samego stanowiska kopalnego, by ustalić, kto zjadał kogo i zrozumieć interakcje w obrębie ekosystemu - podsumowuje doktorant Martin Qvarnström.
Komentarze (0)