Zakorkowanym drogom winni są sami kierowcy
Stojąc w korkach zwykle narzekamy na remonty dróg czy brak autostrad. Jednak, jak dowodzą najnowsze badania, za korki odpowiadają zbyt agresywni oraz zbyt bojaźliwi kierowcy.
Doktor Jorge Laval z Georgia Institute of Technology, ze współpracy z kolegami w uniwersytetu w Lyonie prowadził badania dotyczące zachowań kierowców i powstawania korków. Uczeni doszli do wniosku, że o ile do powstawania korków przyczyniają się roboty drogowe czy wypadki, to jednak najważniejszym czynnikiem sprawczym kierowcy zakłócający płynność ruchu. Zarówno ci zbyt agresywni jak i zbyt zachowawczy.
Gdy podczas ruchu jeden z kierowców zmieni prędkość to zmiana ta przenosi się w tył. Wszyscy inni kierowcy robią to samo. W idealnej sytuacji, nie dojdzie wówczas do zablokowania drogi. Jednak w prawdziwym życiu nie wszyscy kierowcy odpowiednio dostosowują prędkość. Płynność ruchu zakłócana jest przez osoby jeżdżące agresywnie oraz bojaźliwie.
Największy wpływ na zakłócenia ruchu mają kierowcy bojaźliwi. Gdy samochód przed nimi zwalnia, nerwowo próbują utrzymywać sporą odległość od niego, a później, gdy on przyspiesza, bojaźliwy kierowca zwleka ze zwiększaniem prędkości, chcąc zachować spory dystans. Drugim problemem są "królowie szos", agresywni kierowcy przekonani o swych wyjątkowych umiejętnościach. Ci z kolei naciskają hamulec w ostatniej chwili, gwałtownie zatrzymują samochód, zmuszając do podobnego manewru samochody znajdujące się z nimi. Ponadto zatrzymują w ten sposób pojazd bardzo blisko samochodu ich poprzedzającego, co powoduje, że nie ruszają płynnie i powodują opóźnienia, gdyż muszą poczekać, aż pojazd przed nimi wystarczająco się oddali.
Doktor Eddie Wilson z Bristol University, specjalista od modelowania ruchu, mówi, że niezwykle trudno jest wyznaczyć punkt, w którym rozpoczęły się problemy, gdyż zakłócenie może skutkować korkiem w miejscu oddalonym nawet o 30 kilometrów. Jednak z jego doświadczeń wynika, że najwięcej problemów rodzi się w okolicach skrzyżowań, gdzie wielu kierowców w ostatniej chwili próbuje zmienić pas ruchu, zamiast przeprowadzić ten manewr wystarczająco wcześniej.
Eksperci są pesymistami. Ich zdaniem, biorąc pod uwagę nieprzewidywalność ludzkiej natury, z korkami nie poradzimy sobie dopóty, dopóki samochodami będą kierowali ludzie. Problem może zniknąć dopiero wówczas, gdy powszechnie będą używane autonomiczne samochody kierowane przez komputery.
Komentarze (17)
Belisariusz, 20 września 2010, 15:18
Jakoś nie dokońca jestem przkonany o słuszności wywodu tych Panów
Heimo, 20 września 2010, 15:29
Dodałbym jeszcze:
- powolne ruszanie spod świateł (choć zasady ekodrajwingu zalecają jak najszybsze przyśpieszenie i wrzucenie wysokiego przełożenia, żeby zmniejszyć obroty silnika)
- powolne (5km/h) dojeżdżanie na luzie do świateł przez kolesi, którzy robią to z nieznanych mi powodów - ani to oszczędność paliwa, ani wygoda.
- oglądanie wypadków i dziwnych zjawisk na drodze - korek gwarantowany, jedyne rozwiązanie to rozkładanie plandeki dookoła miejsca zdarzenia, kompletnie zasłaniającej widok gapiom.
misiaty1985, 20 września 2010, 17:36
Oprócz powolnego ruszania spod świateł dodałbym że kierowcy nie ruszają jednocześnie. Szczególnie było to widoczne ostatnio w Kielcach, gdzie przerobili skrzyżowanie na bezkolizyjne i na skręcie w lewo ruszają góra dwa samochody a trzeci się gapi.
Co do dojeżdżania na luzie do skrzyżowania to ma sens tylko wtedy gdy widzimy czerwone. Często zdarzało ni się że jadąc szybko musiałem wyhamować do zera, a z sąsiedniego pasa mnie wyprzedził (ale i tak go zaraz wyprzedzę ).
dajmon, 20 września 2010, 17:42
Dodałbym jeszcze, że większość kierowców nie wie co to jest ruch okrężny i jak się w nim poruszać...
waldi888231200, 20 września 2010, 19:01
Powinien powstać ruch obrony tabliczki mnożenia , umiejętności pisania i czytania ze zrozumieniem.
jotunn, 20 września 2010, 20:41
@Belisariusz, a jednak owe wywody są prawdziwe Niejednokrotnie jeżdżąc po Niemczech trafiałem na korek spowodowany "niczym" - nie było robót drogowych, zwężeń, stłuczek czy wypadków - ot nagle pojawił się korek (czasem kilkukilometrowy), który samoczynnie się rozładowywał po pewnym czasie. Jedynym wytłumaczeniem był efekt "lawinki" - ot jeden przyhamował, jadący za nim trochę bardziej itd. aż do całkowitego wstrzymania ruchu, później wszystko ruszało, ale również jak koraliki na gumce.
Zresztą bodajże rok temu widziałem model symulacyjny takiego zjawiska w ruchu po okręgu.
JakinBooz, 20 września 2010, 20:58
Kiedyś na dojeździe do Heidelbergu korek chyba 40km. I jak tu nie wierzyć, że polscy kierowcy są najlepsi na świecie (z postów wprost to wynika) a niemieckie autostrady przereklamowane.
waldi888231200, 20 września 2010, 21:09
W Południowej Polsce grasuję firma budująca wiadukty drogowe, śpią skubani w kamperach (zakładają obóz - pyk i stoi wiadukt w szczerych polach).
czesiu, 20 września 2010, 21:27
Był swojego czasu reportaż na ten temat - wystarczy dosłownie kilka aut na kilometrze drogi, aby nastąpiło znaczne zwolnienie ruchu po wciśnięciu hamulca przez pierwszego kierowcę, co jak jest więcej kierowców automatycznie prowadzi do "stopu".
Odnośnie ruszania spod świateł - najbardziej dobijające jest, jak widzisz przed sobą 5 samochodów i już wiesz, że ruszysz dopiero na czerwonym świetle - nie ze względu na elki, ale na egzaminatorów którzy dają prawo jazdy każdemu grzecznemu...
observer, 20 września 2010, 23:06
Mi to się zgadza.
Robiłem ze dwa lata temu podobne badania symulacyjne -
wprowadziłem trzy klasy kierowców: przeciętnych, agresywnych i bojaźliwych.
Wyniki byłe mniej więcej podobne.
Na przykład przepustowość przy parametrach (1,0,0) było około 40% większa
niż przy parametrach (0.9, 0.05, 0,05).
Niestety, poza symulacjami nie osiągnąłem wyników analitycznych -
więc wyników tych nie publikowałem.
j50, 21 września 2010, 01:33
W Polsce jest trochę inaczej. Korki powstają głównie w miastach, w rejonie skrzyżowań. Największy wpływ na nie mają nie tyle bojaźliwi, co właśnie agresywnie jeżdżący. Jadą do następnego skrzyżowania z dużą prędkością, po czym stoją tam na czerwonym świetle. Ja się już dawno nauczyłem, że nieprzekraczając szybkości wjeżdżam płynnie na następne skrzyzowanie, bo zapala się tam zielone. Ale jeśli wyprzedzają mnie przekraczający szybkość dopuszczalną, to potem muszę stawać za nimi przy kolejnych światłach. Bo zanim ruszą z miejsca, to upływa dużo czasu. Inną przyczyną korków jest wjeżdżanie na skrzyżowanie w sytuacji, gdy i tak nie da się przejechać. Następuje wtedy blokada skrzyżowania we wszystkich kierunkach.
j50
JakinBooz, 21 września 2010, 07:33
J50, chyba jako jeden z niewielu masz doświadczenie w jeździe samochodem
waldi888231200, 21 września 2010, 10:02
Wiedza gdzie tak robią i na którym pasie się zacina pozwala tubylcom jakoś przejechać.
Mariusz Błoński, 22 września 2010, 16:52
W TV kiedyś widziałem filmik o wypadku na autostradzie i kolosalnym korku. Przypadkiem nakręcono jak się to wszystko zaczęło. Na wiadukcie robotnicy ustawili kamerę (chyba badano natężnie ruchu na autostradzie w związku z planowanym czy już przebiegającym remontem wiaduktu). W pewnym momencie widać, jak ze 150 metrów od wiaduktu jeden samochód nagle przychamował. Przed wiaduktem doszło z tego powodu do pierwszego wypadku, a potem już poleciało z górki. Był wielki karambol i wielokilometrowy korek.
Piotrek, 29 września 2010, 09:29
Tzw. L-ki w godzinach szczytu Korek murowany.
Marek Nowakowski, 29 września 2010, 11:52
Jeśli jadący samochodem spokojnie uszkodzi się lub zginie to nic mu nie daje ta spokojność, a ten co palną gratem lepszym z siłą większą czy modelem grata bezpieczniejszym otrzepie szkło z ubrania i w "szoku" się oddali z miejsca zdarzenia.
Przed wiaduktem doszło z tego powodu do pierwszego wypadku, a potem już poleciało z górki. Był wielki karambol i wielokilometrowy korek. - Fajnie karambol się robiło w pierwszej czesci GTA na PC, gdzie ustawiało się mnóstwo samochodów i tytułowy czif jeździł zadem po maskach, a potem wybuchały wszystkie mobile nastawione w nadmiarze, aż silnik gry ich nie doliczał, bo znikały czyli programiści jak i beta testerzy nie obliczyli tego jak na demku command and concuer produkowalo się żolnieży i na przyprawę wpuszczało nie robiąc z nich żarła dla czerwa też grafika grupała jak wybuch mega pomby na największym power up'ie przy maksymalnej liczbie osób, gdzie moc konsoli jest przerastająca takową konwersję czy podrasowanę wersję przeprogramowaną z systemu innego, a może i od podstaw pisaną to już nie wiem tego.
W każdej z tych gier są "samochody" (bo w BU to raczej wagoniki na szynkach side-cars;y zwane] dodać muszę!
Jedni zdają prawo jazdy za pierwszym razem i kolizję mają. Inni po kilka razy i ani stłuczki (genetyka tutaj, IQ czy chęć nauki lub pojętność?). Jeśli ktoś wypadek przeżył z racji bezpiecznego samochodu to czy na to życie zasluguje? Selekcja naturakna zabużona zostala. Co on mądrego zrobi jak mu przedłużenie życia dane będzie? Glupek narażający na "życie" mądrych - ale czy tacy mądrzy byli skoro w niebezpiecznych okolicznościch się znaleźli?
Głupi mądrym życie zabiera ale wtedfy czy sam madry głupcem nie jest skoro z podobnymi sobie się zadaje? Wtedy albo razem sa mądrzy albo glupi (czy pośrednia genetyka?).
Skoro jedni do rządzenia się nadają, a drudzy by nimi rządzić to co robić z tymi co mają genetykę pośrednią? A no nic wlaśnie! Niech robią do czego predyspozycje mają!
Pilotem samolotu jak i kierowcą zaostać każdy, może ale czy warto być zestrzelonym czy rozwalić się? Jeździć i latac to głupota! Ale i chodzenie samo ryzykiem jest, bo i na spacerze życie stracić można jak i zdrowie!
Po co przyśpieszać na krotkim dystansie by zaszpanować przed laskami? Strata benzyny i zużycie auta większe a wcale nie jakiś tam wyczyn skoro czynność wyMASTERowana i prosta oraz nic twórczego. Malo sekund się zysk, a i nic nie straci jak tylko czy kolizja będzie czy nie!
Po co kierowca i pilot koło niego podpowiadajacy mu lub szpanujący wiedzą - sam źle jeździł na początku przecież, a się mądrzy.
Przemytnik wożący wódę i gorzałę tanie pożytku, zadnego nie robi i benzynę czy tam robę przepala w sposób glupi, bo sam durny jest!
Mi to się zgadza.
Robiłem ze dwa lata temu podobne badania symulacyjne -
wprowadziłem trzy klasy kierowców: przeciętnych, agresywnych i bojaźliwych.
Wyniki byłe mniej więcej podobne.
Na przykład przepustowość przy parametrach (1,0,0) było około 40% większa
niż przy parametrach (0.9, 0.05, 0,05).
Niestety, poza symulacjami nie osiągnąłem wyników analitycznych -
więc wyników tych nie publikowałem. - To badaniami następnym razem tak pokieruj by sens miały!
Kiedyś na dojeździe do Heidelbergu korek chyba 40km. I jak tu nie wierzyć, że polscy kierowcy są najlepsi na świecie (z postów wprost to wynika) a niemieckie autostrady przereklamowane. - najlepsi kierowcy to Ci, którzy żyją najdłużej albo nikogo nie uszkodzili (chyba, ze wgrze komputerowej czy konsolowej albo zwyczajnej ruskiej igruszcze z kierownicą i planszą drogi kręcącą się).
Jednym slowem bez kompasa czy GPS da się przeżyć wszędzie i nie zgubić.
Prawdziwy menszczyzna na prawo jazdy i alto sam zarobić musi, bo inaczej jest frajerem!
W Południowej Polsce grasuję firma budująca wiadukty drogowe, śpią skubani w kamperach (zakładają obóz - pyk i stoi wiadukt w szczerych polach). - Może grają w constructor'a (taka gra komputerowa z PSX bodajże) albo w strzelankę jakąś na necie bezprzewodowym kampując w rogu z celownikiem zminimalizowanym i na mod'ach z wgranym trojanem czy keylogger'em?
waldi888231200, 29 września 2010, 18:19
Nie , tylko to zabawnie wygląda , szczere pola i wiadukt jak łuk tryumfalny a jak trawa odrośnie to się krowy pasą. ...