Fałszywy Pudzian
Kraby skrzypki, które za pomocą jednostronnie przerośniętych szczypiec wabią samice i walczą z innymi samcami, bywają wielkimi kłamczuchami. Oceniając ich siłę, nie zawsze można polegać na sygnałach wzrokowych. Po utracie szczypiec odtwarzają bowiem organ tej samej wielkości, ale z wykorzystaniem mniejszej ilości materiału. Oznacza to, że broń nie jest tak groźna, na jaką wygląda (Functional Ecology).
Szkopuł polega na tym, że przeciwnicy nie są w stanie odróżnić pełnowartościowych szczypiec od wersji ekonomicznej. Samce oceniają się przed walką, a demonstrowanie wielkich szczypiec jest ważną częścią tego rytuału – wyjaśnia dr Simon Lailvaux z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii.
Zespół określał gabaryty większych szczypiec i dwa wskaźniki umiejętności bitewnych: 1) siłę szczypiec oraz 2) zdolność opierania się próbom wypchnięcia z własnego tunelu. W przypadku pierwotnych szczypiec wielkość organu pozwalała wyciągać trafne wnioski na temat prawdopodobieństwa przegranej. Tego samego nie dało się już jednak powiedzieć o szczypcach zregenerowanych.
Australijczycy porównują "podrabiane" szczypce do blefów stosowanych przez pokerzystów. Mając kiepskie karty, dobry gracz potrafi przekonać przeciwników przy stole, że idzie mu nieźle. Podobnie krab ze słabymi, ale dobrze prezentującymi się organami. Strategia nie sprawdza się tylko w jednym przypadku – podczas ustanawiania terytorium. Wtedy zwierzę musi walczyć ze wszystkimi napotkanymi samcami.
Sygnały nieuczciwości w świecie zwierząt trudno badać, ponieważ z definicji są pomyślane tak, by nie dało się ich, przynajmniej zbyt szybko, wykryć. Jedno z licznych najwyraźniej kłamstewek udało się jednak wykryć...
Komentarze (12)
thibris, 12 listopada 2008, 13:57
To tak samo jak z "pakerami" biegającymi po naszych ulicach. W szyi i bicepsie mają więcej niż ja w piwnym brzuszku, ale siły mają co najwyżej tyle ile ilorazu inteligencji. Ich mięśnie też są budowane w wersji ekonomicznej - jedna pigułka na śniadanie, jedna na kolację...
Lobo, 12 listopada 2008, 14:23
Sile moga miec i to ogromna, dajmy na to na bicepsy dzwignie 100KG, faktem jest ze Biceps ma silny a sciegna czy inne partie miesni jak miesnie plecow ma slabe, przez co ty podejdziesz i podniesiesz z ziemi taczke wyladowana ceglami (bo dla przykladu pracujesz dziennie na budowie) a pan pakerek bedzie mial z tym problem.
thibris, 12 listopada 2008, 14:29
Chodziło mi o pakerów - nie o mięśniaków. Paker używa odżywek, karm dla świń i tym podobnych wynalazków po to aby powiększyć swoje mięśnie - nie po to by powiększyć ich siłę. Nawet są inne wersje ćwiczeń na różne partie mięśni - zależnie czy chcesz zwiększyć masę/wielkość mięśnia czy siłę wypracowywaną przez ten mięsień. Tu nie chodzi tylko o nierównomierne ćwiczenie mięśni potrzebnych do danego wysiłku.
Lobo, 12 listopada 2008, 15:08
Nie da sie zwiekszyc miesnia nie trenujac go. Paker zwieksza tym sposobem mase miesniowa a nie miesien, skoro jej nie wycwiczy nie bedzie mial miesnia ani silyz niego plynacej, proste.
Cwiczac na mase, zmuszasz organizm do produkcji masy miesniowej naturalnymi sposobami, po to by cwiczac na sile lub rzezbe zamienic mase miesniowa w miesien, co da ci sile.
Nie masz miesnia wiec nie masz sily, Paker jedzac dekanabol na sniadanie obiad i kolacje sprawi ze na luzie bedzie mial w ramieniu obwod 54cm a w spieciu 55cm, co jednoznacznie swiadczy, ze nie ma miesni wiec nie ma sily z nich plynacych.
thibris, 12 listopada 2008, 18:46
Uwierz, że można mieć mięsień który "wygląda" i mięsień który "działa". Można mieć też oba naraz. Ale duży mięsień nie znaczy wcale "duża siła". Zauważ, że nawet najbardziej przypakowani kulturyści nigdy nie mieli szans z choćby najsłabiej zbudowanym strongmanem. Możesz mieć w ramieniu 60 cm, w spięciu do 100, a i tak przegrasz w siłowaniu na ręce z kimś kto ten mięsień ma o połowę mniejszy. Mięśnie można ćwiczyć i można je hodować - co kto lubi...
mikroos, 12 listopada 2008, 18:57
Poza tym mięśni trzeba jeszcze umieć używać w sensie techniki. Gdyby to było takie proste, Pudzian byłby mistrzem w podnoszeniu ciężarów, a Lance Armstrong zdobywałby medale w maratonach.
k0mandos, 12 listopada 2008, 19:50
Tu jeszcze chodzi o oddychanie. Każdy sport wymaga innego, i dopóki się tego tajnika nie opanuje, to klapa.
lucky_one, 12 listopada 2008, 20:07
Prawdą jest, że mięsień może wyglądać, ale może nie być w nim siły... Przyczynę tego można opisać nieco precyzyjniej, ale z grubsza chodzi faktycznie o masę mięśniową oraz włókna.
Otóż, mięśnie których używamy, składają się z elastycznych włókien, które pod wpływem impulsów elektrycznych mogą się kurczyć oraz później rozkurczać. Istnieją dwa rodzaje włókien - szybkokurczliwe, odpowiadające za siłę i szybkość oraz wolnokurczliwe odpowiadające za wytrzymałość. Proporcja jednych do drugich oraz ogólna ilość włókien jest uwarunkowana genetycznie (dlatego ludzie mają różną budowę oraz predyspozycje bardziej siłowe lub wytrzymałościowe). Zatem masa mięśnia powstaje nie poprzez tworzenie nowych włókien, ale poprzez zwiększanie przekroju już istniejących. Teraz sedno:
siła=potencjalna siła włókien * procent włókien biorących udział w wysiłku
Tak, istotną rolę odgrywa fakt, że nie wszystkie włókna mięśnia biorą udział w wysiłku! Część po prostu leni się Właśnie dlatego siła mięśnia nie jest zależna jedynie od jego masy - jeśli u kogoś w wysiłku udział bierze duży % włókien, to może on mieć większą siłę niż ktoś pozornie silniejszy, bo z większymi mięśniami. Są nawet specjalne treningi na wzrost tego aktywnego % włókien - w odróżnieniu od treningów masowych (mało powtórzeń z dużymi ciężarami) polegają one na wykonywaniu powtórzeń ze średnim ciężarem ale za to bardzo dynamicznie i z krótkimi przerwami (seria na przykład ośmiu ćwiczeń przez minutę czasu, z przerwami między ćwiczeniami po 30s i przerwą między seriami po 4 minuty). Tak intensywny wysiłek 'zmusza leni' do wzięcia się do pracy Jeśli komuś zależy na sile, to mimo że jest to do niej dłuższa droga, to znacznie efektywniejsza, gdyż ma się siłę bez zbędnej masy, przez co organizm mniej męczy się 'balastem' mięśniowym
Ostatnią ciekawostką jest to, że z wiekiem włókna szybkokurczliwe przekształcają się w wolnokurczliwe - z tego względu 60-letni staruszek może nie podniesie 50kg czy nie dogoni 20-letniego chłopaka, ale za to złoi mu tyłek podczas maratonu
Tomek, 13 listopada 2008, 01:52
Wiesz duże mięśnie, po odżywkach napompowane wodą, to niestety nic dobrego. Jak taki przestanie brać swoje pigułki / napoje, automatycznie poleci nieźle w dół. Ładowanie się na siłowni takimi rzeczami, faktycznie może dać niezły efekt początkowy. Tylko początkowy. Miałem okazje poznać kiedyś na siłce jednego gościa, co właśnie tak robił. Przerażającym był fakt, że pomimo swojej wagi, postury (bezkarcznej), może mógł niezłe kilogramy ładować, ale niestety... nic nie robił poprawnie technicznie. Rozmowa z nim była ciekawa... jeżeli nazwał bym to skrajnym relaksem intelektualnym, to bym się omylił. Rozmowa z nim była nie dosyć że na poziomie zatrważającym, to jeszcze, on co róż powtarzał to o czym już zapomniał, czyli niemal wszystko i co chwila gubił się w swoich słowach i sam sobie zaprzeczał. Nie polecam dopalaczy.
Lobo, 13 listopada 2008, 10:20
Nie mowie, ze dopalcze sa dobre. Sam spedzilem na silowni setki godzin widzac co sie dzieje z moimi kumplami. Raz, ze doszli w 2 miechy do tego co ja doszedlem w rok a dwa, ze widzialem co sie z nimi dzieje. Ehh szkoda; taki zacznie brac, zrobi sobie kasze z mozgu i juz niestety dobrych rad kolegi nie poslucha ;/
Swoja droga Dekanaboliki nie sa jeszcze takie grozne, tzn znajomy co bral tylko ten dopalacz nie zetknal sie z tyloma negatywnymi powiklaniami co np. taki jeden gosc ktory bral steryd dla KONI. Jak sam zaznaczyl musi brac jeszcze zastrzyki na rozrzedzanie krwi bo ten dla KONI robi zakrzepy, do tego zarzucal Mete i jeszcze jakies szajstwo dla swin. Wyrusl z niego niezly pachol, szkoda tylko, ze przyjal wszystkie jego cechy. Faktem jest ze szybko przybral na masie, mozliwe ze mozg mu splynal do bicepsow, przynajmniej takie przejawial objawy, kumpli przestal rozpoznawac na ulicach, na silownie mial zakaz wstepu, oczywiscie nie obeszlo sie bez fizycznego przemowienia mu tego do jego pustej juz glowy. Szkoda takich ludzi.
Faktem jest, ze koles nie mial duzo sily bo wiekszosc jego masy, byla masa miesniowa a nie miesien.
Z reszta bylo widac te cycory (ginekomastia murowana), owalne ramiona bez zadnej rzezby, roztepy na calym ciele. Dobrowolne przerobienie sie na Zombie.
Co tez wiem jest to, ze ci goscie co brali jakies dopalacze + suplementy, robili ogromne postepy sily mozecie mi wierzyc mieli od groma. Ja na sucho dotarlem do calkiem niezlych wynikow ale sie zatrzymalem wiec nie obeszlo sie bez suplementow co pozwolilo mi ruszyc sie z miejsca.
Niestety czlowiek mlody i glupi byl, narobilem sobie kilka kontuzji, ktore na szczescie basenem poki co wyleczylem. Strach z reszta pomyslec co by bylo jakbym wpadl w wir tego szalenstwa tak jak KON.
wilk, 17 listopada 2008, 09:03
Artykuł wydaje się z góry zakładać, że kraby odtwarzają ekonomiczną wersję celowo i świadomie. Brak jednak jest statystyk czy uszkodzone szczypce zawsze są ekonomiczne (także przy kolejnych regeneracjach) oraz czy kraby nie posiadające ustanowionego własnego terytorium również odtwarzają słabszą wersję. Bo o ile w tym pierwszym przypadku mają już swój teren i używają ich jedynie dla przyciągania partnerki oraz ewentualnej walki z naprawdę uporczywym przeciwnikiem, to w tym drugim przypadku mają poważnie przechlapane i selekcja naturalna szybko rozwiąże ich problem.
thibris, 17 listopada 2008, 09:30
Selekcja naturalna może czmychnąć bokiem, jeśli zobaczy samca z wielkim szczypcem - z większym niż ma sama "selekcja naturalna". Bez walki nie sprawdzi czy te wielkie szczypce są ekonomiczne czy silne, a nie każdy będzie chciał je przetestować na własnej skórze... czy co tam kraby mają