Lwy będą lepiej chronione
Zabójstwo lwa Cecila w Zimbabwe zwróciło uwagę światowej opinii publicznej na sytuację afrykańskich lwów. Prawdopodobnie łatwiej zyskają one większą międzynarodową ochronę. Lwy to jeden z symboli afrykańskiej przyrody. Od lat 90. ubiegłego wieku populacja tych kotów zmniejszyła się o 50%. Śmierć Cecila i związany z tym rozgłos może przyczynić się do poprawy ich sytuacji.
Już 22 stycznia w USA wchodzą w życie ostrzejsze przepisy dotyczące importu trofeów z lwów. W grudniu amerykańska FWS (Fisch and Wildlife Service) zapowiedziała uznania lwów z Afryki środkowej i zachodniej za gatunek znajdujący się w niebezpieczeństwie (endangered - 3. w 4-stopniowej skali zagrożenia), a lwów z Afryki południowej i wschodniej za zagrożone (threatened - 2. w 4-stopniowej skali). Zmiana klasyfikacji znacząco utrudni import lwich trofeów. Obrońcy przyrody z zadowoleniem przyjęli te decyzje. Mają nadzieję, że doprowadzą one do zakończenia hodowania lwów w niewoli i wypuszczania ich po to, by myśliwi mogli je zabić. Praktyka taka spowodowała, że w latach 2005-2013 w RPA liczba lwów hodowanych na rzeź zwiększyła się dwukrotnie. Bogaci myśliwi chcąc wykazać się swoją męskością zabijają zwierzęta, by móc chwalić się trofeami. W 2014 roku do USA legalnie wwieziono części ciała 741 zabitych lwów, z czego 373 stanowiły zwierzęta hodowane na rzeź. Ocenia się, że Amerykanie stanowią aż 90% klientów firm hodujących lwy dla myśliwych. Ograniczenia importu trofeów mogą mieć wielki wpływ na takie praktyki. To dobry krok naprzód - mówi Mark Jones z organizacji Born Free Foundation, która od dawna domagała się podobnych zmian. Zachęcamy kraje Unii Europejskiej by przyjrzały się temu problemowi i ograniczyły lub całkowicie zakazały importu lwich trofeów - dodaje.
Obecnie lwy afrykańskie są wymienione w Dodatku II Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). Oznacza to, że handel tymi zwierzętami i fragmentami ich ciał jest dopuszczalny za zezwoleniem. Obrońcy środowiska chcą, by lwy przesunąć do Dodatku I, co oznaczałoby całkowity zakaz handlu. Szef CITES, John Scanlon, powiedział, że do takich zmian może dojść podczas wrześniowego spotkania członków Konwencji w RPA. Jeśli tak się stanie, to będzie miało to prawdopodobnie duży wpływ na handel kośćmi lwów. W latach 2008-2011 legalnie wyeksportowano 1100 lwich szkieletów, z czego 91% trafiło do Laosu. Legalny eksport lwich kości wzrósł w ciągu dekady o 300%. Obserwujemy, że lwie kości zastępują coraz trudniej dostępne kości tygrysów. To poważny problem jeśli chodzi o ochronę gatunku, który może trafić do Dodatku I Konwencji CITES - stwierdza Mark Jones. Zwiększenie międzynarodowej ochrony lwów będzie wymagało poparcia 2/3 sygnatariuszy CITES. W RPA i innych krajach południa Afryki populacje lwów są stabilne, więc mogą się one sprzeciwić takim zmianom.
Zabójstwo Cecila niewątpliwie ułatwi wprowadzenie niezbędnych zmian, gdyż opinia publiczna będzie zwracała uwagę na działania polityków w tym zakresie. Jednak zwiększenie ochrony gatunku nie jest dokonywane pod wpływem impulsu. Prace komitetu CITES, który zajmuje się badaniem statusu różnych gatunków oraz prace Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody poprzedzają zabójstwo Cecila. Jednak incydent ten z pewnością zwrócił uwagę opinii publicznej na los lwów - mówi John Scanlon.
Komentarze (1)
darekp, 16 stycznia 2016, 18:50
Ale właściwie co w tym złego? Niech tzw. "myśliwi" (ja bym tu użył innego określenia, ale mniejsza z tym) polują sobie na lwy hodowlane a te żyjące dziko w przyrodzie zostawią w spokoju. Oczywiście można się rozczulać nad tymi zwierzętami hodowlanymi, że są przeznaczone na śmierć z ręki człowieka itd. itp., ale nikt jakoś nie rozczula się nad świniami hodowanymi na rzeź, więc nad lwami chyba też nie ma co(?)