Lepiej rzeźbić niż malować
Po przeanalizowaniu długości życia dawnych mistrzów okazało się, że rzeźbiarze byli bardziej długowieczni niż malarze. Praca w twardym materiale wymagała większej tężyzny fizycznej i nagimnastykowania, co w naturalny sposób wzmacniało układ odpornościowy. To dlatego Rafael nie dożył do czterdziestki, a Donatello świętował 80. urodziny.
Phillip Greenspan jest biologiem, a zarazem miłośnikiem sztuki. Pracuje na University of Georgia (UGA). Doznał olśnienia, pomagając swojej żonie rzeźbiarce. Na własnej skórze doświadczył trudów tego zawodu. Nie znam wielu zmarłych młodo rzeźbiarzy, natomiast mogę wymienić sporą grupę malarzy.
Zespół Amerykanina przeanalizował biogramy 406 artystów (144 rzeźbiarzy i 262 malarzy). Żyli w bardzo różnych okresach: od XIV do XIX wieku. Najwcześniej urodził się niemiecki rzeźbiarz Peter Parler (1330-1399), najpóźniej belgijski malarz Henri Evenepoel (1872–1899). Najdłużej żył Tycjan (99 lat), a najkrócej Pierino da Vinci (23 lata).
Średnia długość życia w grupie rzeźbiarzy wynosiła 67,4, a w grupie malarzy 63,6 roku (Age and Ageing).
Podobne badania, w których wzięły udział osoby prowadzące zasadniczo podobny tryb życia, ale różniące się pod jakimś jednym szczególnym względem, przeprowadzono w latach 50. wśród konduktorów piętrowych autobusów w Londynie. Ponieważ ich praca wymagała ciągłego wspinania się po schodach, rzadziej zapadali i umierali na choroby serca niż kierowcy.
Różnica w długości życia artystów jest istotna statystycznie, skąd się jednak bierze? Naukowcy zaproponowali kilka wyjaśnień. Pierwsze odwołuje się do aktywności fizycznej. Greenspan twierdzi, że rzeźbiarz zużywa mniej więcej 2,5-krotnie więcej energii od malarza. Powołuje się przy tym na ciekawą anegdotę. Michał Anioł, który zmarł w sędziwym wieku 88 lat, namalował tylko kilka płócien, argumentując, że to dobre dla kobiet i leniwych osób. Ćwiczenia wzmacniają odporność, a to niezwykle ważne, bo w czasach, kiedy żyli nasi mistrzowie, nie było jeszcze antybiotyków. Ponadto gimnastyka generuje tzw. efekt przeciwzapalny, który zabezpiecza przed chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak cukrzyca czy choroby neurodegeneracyjne.
Druga teoria wspomina o śmiertelności spowodowanej zawartością ołowiu w farbach. Jan Dequeker, reumatolog z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven, podkreśla, że zatrucie tym pierwiastkiem było tak częste wśród biegle władających pędzlem, że z czasem zaczęto je nazywać kolką malarzy.
Dla odmiany rzeźbiarze i osoby pracujące np. w kamieniołomach wdychają pył z przekuwanych skał. To dlatego cierpią na krzemicę. Niestety, często nie znamy przyczyny zgonu artystów wziętych pod uwagę w analizie Amerykanów.
Komentarze (2)
Kuks, 22 stycznia 2008, 22:17
Rozumiem, że 67,4 to średnia wieku rzeźbiarzy ? Do poprawy
Mariusz Błoński, 22 stycznia 2008, 23:43
Poprawione