Oderwano brodę od maski pośmiertnej Tutanchamonona?
Podczas nieudanej renowacji w Muzeum Egipskim w Kairze miało dojść do oderwania brody od maski pośmiertnej Tutanchamonona. Chcący zachować anonimowość pracownik instytucji streścił przebieg feralnych zdarzeń dziennikarzom z witryny Al Araby Al Jadeed.
Na trop domniemanego zaniedbania naprowadził dociekliwych sposób wystawienia artefaktu. Choć maska to ozdoba i chluba Muzeum, pomieszczenie, w którym się znajduje, jest słabiej oświetlone od reszty sal. Po przyjrzeniu z bliska widać ponoć, że broda, symbol władzy faraona, została doklejona, a po lewej stronie doszło do zniszczenia.
Pracownik Muzeum twierdzi, że gdy w październiku ubiegłego roku podczas renowacji obiektu zespół tamtejszych konserwatorów zabrał się za oczyszczanie maski, przez przypadek oderwano brodę. Teoretycznie taki przypadek powinno się obowiązkowo zgłosić Ministerstwu Starożytności, ale tym razem procedury nie wdrożono, bo spanikowana szefowa ekipy Elham Abdelrahman zadzwoniła do swojego męża, także konserwatora z Muzeum, który zdecydował się na naprawę we własnym zakresie.
Wykorzystał klej epoksydowy, ale nałożył go za dużo, więc doszło do wycieku. By usunąć dowody majstrowania przy masce, zespół ponoć szlifował resztki, stąd uszkodzenia po lewej stronie brody.
Chętnie rozmawiający z mediami anonimowy konserwator powiedział portalowi Ahram Online, że klej epoksydowy nie nadawał się do odtworzenia maski, chociaż to dobry materiał konserwacyjny [...] do łączenia metalu i kamienia. Ponadto żywica wyschła, pozostawiając szparę między twarzą a brodą.
Dyrektor generalny Muzeum Egipskiego Mahmoud El-Halwagi odparł zarzuty i w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami Ahram Online powiedział, że maska jest bezpieczna i nic jej się nie stało, odkąd objął urząd w październiku 2014 r. Wg niego, broda znajduje się w swej oryginalnej pozycji. Zlecono, by komitet archeologiczny zbadał maskę i brodę, a następnie [w ciągu 2 dni] sporządził szczegółowy raport nt. artefaktu. Jak wyjaśnia El-Halwagi, maska jest okresowo czyszczona i gdyby rzeczywiście była jakaś szpara, konserwatorzy Muzeum wykryliby ją i naprawili.
Minister starożytności Mamdouh Eldamaty także sądzi, że doniesienia mediów są nieuzasadnione. Jak tłumaczy, broda jest mocowana w masce na kołek. By mocno się trzymała, używa się materiału konserwacyjnego, którego nadmiar usuwa się po wysuszeniu. To właśnie miało się zdarzyć w zeszłym roku podczas konserwacji.
Komentarze (0)