Ban to nie sposób na skrajne poglądy. Usunięci z mediów społecznościowych są bardziej toksyczni
Użytkownicy zbanowani za zachowanie z jednej platformy społecznościowej, często pojawiają się na innej, gdzie zachowują się jeszcze gorzej, jeszcze bardziej agresywnie. Do takich wniosków doszedł międzynarodowy zespół naukowy, który przeprowadził badania Understanding the Effect of Deplatforming on Social Networks.
Grupa naukowa złożona ze specjalistów z Binghamton University, Boston University, University College London i Instytutu Informatyki im. Maxa Plancka, opracowała metodę identyfikacji użytkowników na różnych platformach. Dzięki niej mogli przyjrzeć się, co dzieje się z użytkownikami zbanowanymi z Reddita czy Twittera, którzy zaczęli korzystać z kont na platformach Gab i Parler, gdzie treści nie są tak ściśle moderowane.
Autorzy badań zauważyli, że użytkownicy tacy, mimo iż mają potencjalnie znacznie mniejszą publiczność, są na tych platformach znacznie bardziej aktywni i bardziej toksyczni. Nie możesz po prostu zbanować tych ludzi i stwierdzić, że to zadziałało. Oni nie znikają. Idą w inne miejsca. Wyrzucenie ich ma pozytywny wpływ na platformę, na której byli, jednak zauważyliśmy, że na platformach, na którego przechodzą, ich zachowanie się pogarsza, stwierdza profesor Jeremy Blackburn.
Uczeni przeanalizowali 29 milionów postów z platformy Gab, która została uruchomiona w 2016 roku i ma około 4 milionów użytkowników. Za pomocą stworzonego przez siebie narzędzia naukowcy zauważyli, że 59% (1152 z 1961) użytkowników Twittera założyło konto na Gab już po tym, jak byli ostatni raz aktywni na Twitterze. W przypadku Reddita 76% (3958 z 5216) założyło konto na Gab po tym, jak Reddit ich zbanował.
Autorzy badań porównali treści publikowane na Twitterze, Reddicie i Gab przez tych samych użytkowników. Zauważyli, że po przeniesieniu na Gab stali się oni bardziej toksyczni i bardziej aktywni. Naukowcy mówią, że co prawda przejście agresywnych użytkowników z platformy większej na mniejszą może być postrzegane, jako coś korzystnego, niekoniecznie jednak jest to prawda.
Zmniejszenie zasięgu oddziaływania takich osób to prawdopodobnie dobra rzecz, ale sam zasięg jest przeceniany. Fakt, że jakieś konto obserwuje 100 000 osób nie oznacza, że te osoby naprawdę popierają właściciela tego konta. Najbardziej wierni fani, być może grupy, którymi należy najbardziej się martwić, są prawdopodobnie skłonni do zmiany platformy, by nadal obserwować takiego człowieka. Jego zasięg zostaje co prawda zredukowany, ale zwiększa się intensywność okazywania mu poparcia. To jak zamiana ilości w jakość. Powstaje więc pytanie, czy gorzej jest gdy większa liczba osób czyta agresywne treści, czy też, gdy zwiększa się intensywność ekstremalnych poglądów w mniejszej grupę osób?, zastanawia się Blackburn.
W ramach drugich badań A Large Open Dataset from the Parler Social Network, Blackburn wraz z uczonymi z New York University, University of Illinois i resztą wcześniejszego zespołu, przyjrzał się podobnemu zjawisku, wykorzystując platformę Parler. Uczeni przeanalizowali 183 miliony postów z lat 2018–2021 oraz metadane 13,25 miliona profili użytkowników. Niezależnie od tego, co mówią przedstawiciele Parlera, jest to platforma używana głównie przez białych, prawicowych, chrześcijańskich zwolenników Donalda Trumpa. Nie dziwi więc fakt, że duży skok popularności – gdy zapisało się około miliona nowych użytkowników – miał miejsce w okolicach wyborów w roku 2020. Później w czasie ataku na Kapitol znowu wzrosła popularność tej platformy. Widzimy, że służy ona do organizowania się i przekazywania instrukcji dotyczących protestów, stwierdza Blackburn.
Naukowcy nie są pewni, czy banowanie użytkowników jest właściwą drogą zapobiegania rozprzestrzenianiu się skrajnych lub niebezpiecznych poglądów. Co zaś może nią być? Reddit ma możliwość „cichego banowania”, które polega na tym, że sprawiający problemy użytkownik może nadal publikować posty i wydaje mu się, że wszystko jest w porządku, tymczasem jego wpisów nikt nie widzi.
Społeczeństwo nie może ignorować takich rzeczy, ale najprostsze rozwiązania nie działają. Musimy wymyślić bardziej kreatywny sposób i nie wyrzucać takich ludzi na margines, ale może popchnąć ich w bardziej pozytywny kierunku lub przynajmniej spowodować, by każdy wiedział, kim jest dana osoba. Dobre rozwiązanie leży gdzieś pomiędzy banowaniem wszystkich, a całkowicie swobodnym dostępem, mówi Blackburn.
Komentarze (5)
Ergo Sum, 5 sierpnia 2021, 13:16
Nie uważam, że to źle że się radykalizują na innych platformach. W efekcie taka platforma staje się bardziej "śmierdząca", inni to widzą i zostaje tam tylko radykalny margines. Generalnie cierpi na tym całe środowisko marginesu, jak i twórcy tej drugiej platformy którzy przymykają oko na hejtera.
Inne sprawa że banowanie nie jest dobre, ani też cichy ban. Celem nie jest zablokować hejtera albo go zmienić. A w zaproponowanych formach w ogóle brak tego typu myślenia. Jeśli widzimy że kary nie są skuteczne, to może zastanówmy się na zupełnie alternatywną formą - np. nad ... nagrodami za bycie dobrym człowiekiem ?
Jajcenty, 6 sierpnia 2021, 00:01
A to jakoś mierzalne jest? Kto będzie decydował? Wolność słowa ma swoją cenę. Banowanie, cenzura to tylko plaster mający ukryć problem. Czy można kogoś zmienić, czy ludzie się zmieniają? Otóż tak, np. rozległy udar wiele zmienia. W pozostałych przypadkach nic się nie da zrobić - debil skonfrontowany z faktami nie przyjmie ich do wiadomości.
cyjanobakteria, 6 sierpnia 2021, 01:28
Mi kilka razy sugerowano na tym forum, że tacy jak ja nie powinni mieć prawa wypowiadania się. Przoduje w tym głównie koleżanka Ergo i Animator Predyspozycje są, zdaje się, w niektórych kręgach ugruntowane.
Ale czasami można ich zepchnąć z Mt. Stupid. Muszą tylko zajść sprzyjające okoliczności
lanceortega, 6 sierpnia 2021, 09:24
Cenię swobodę wypowiedzi i wolność słowa.
Banuję tylko i wyłącznie za używanie argumentów ad personam - jednak czynię to konsekwentnie bez wyjątków.
Antylogik, 6 sierpnia 2021, 10:41
Brak konkretów, "agresywny", "toksyczny", "niebezpieczny pogląd" - a co to znaczy? Skrajne poglądy, ojej? Jeżeli ktoś mówi do rzeczy i to co mówi ma potencjał prawdy, to nie ma znaczenia jakiego języka używa, agresywnego, toksycznego, prawicowego czy lewicowego. Rozumiem, że skrajne poglądy to antyszczepionkowcy i należy ich banować? Jeśli ktoś obraża "uczucia religijne" należy banować?
Po co jest forum "anonimów"? Do wyżycia się czy do przedstawienia swoich poglądów, a może propagowania określonych informacji? Już sam fakt, że komentatorzy są dość anonimowi, to znaczy, że taki ma być sens fora, to znaczy, z jakiegoś powodu jest ta anonimowość. Jeżeli ktoś chciałby przekazać własny przepis na ciasto, to będzie skłonny pisać to bardziej publicznie, a jeżeli chce przekazać informacje tajne, niejawne, to będzie starał się ukryć maksymalnie swoje dane osobowe. W systemach demokratycznych, jeśli ktoś chce się wyżyć i powiedzieć co myśli o konkretnych osobach publicznych czy partii, jest to po środku, ale na wszelki wypadek zakryje się nickiem czy pseudonimem, w zależności od języka jakiego użyje.
Idąc tym tokiem rozumowania, sprawa jest prosta do rozwiązania: im więcej anonimowości, tym więcej powinno być wolności (braku cenzury). Jeżeli ktoś tworzy forum, to od początku powinien zadać pytanie na ile ma być anonimowe i to powinien być punkt zaczepienia do tworzenia jego zasad.
Sprawa jednak jest bardziej skomplikowana, ponieważ na powyższą regułę, nakładają się dwa ograniczenia:
(1) Prawo. Jeżeli ktoś łamie prawo, np. grożąc innym, to nawet na maksymalnie anonimowym forum, musi się liczyć z konsekwencjami. Tu znowu zależy, czy administrator jest prawnie odpowiedzialny za treść czy nie. Jeżeli jest, to musi usuwać takie posty, banować. Osobiście uważam, że admin nie powinien ponosić żadnej odpowiedzialności za czyjeś słowa. To tak jakby wynajmujący komuś lokal miał odpowiadać za hałas, jaki wywołuje jego lokator, bzdura.
(2) Poglądy admina. W normalnym kraju mam prawo zabić obcego na moim terytorium, jeżeli ostrzeżenia, żeby się wynosił, nie pomogą. Czy to ksiądz, czy ktoś tęczowy, to ode mnie zależy kogo zapraszam. Tak samo admin może banować, jeśli ktoś mu się nie podoba. To oznacza, że zarówno FB jak i YT mogą banować tylko dlatego, że im się nie podoba dany pogląd prezentowany na ich platotformie. Wszelkie utyskiwania tzw. wolnościowców (np. z Konfederacji), że to cenzura, że żyjemy w Orwellu, komunizmie, są żałosne. To co jednak komplikuje sytuacje w przypadku tych mediów, to ich regulamin, który tak naprawdę jest nieprecyzyjny. I w tym kontekście jest spore pole do poprawy - np. można by kazać tym mediom tak skonstruować regulamin, żeby było jasne od początku, że nie można na nim publikować treści antyszczepionkowych, pochwalać teorii spiskowych itd. Gdyby to było od początku jasne, to reguły gry od początku byłyby bardziej sprawiedliwe. Obecnie każdy kto opiera się mainsteamowi zwyczajnie ryzykuje, że zostanie wywalony, z dnia na dzień.
Nakładając obydwa ograniczenia na regułę podstawową, którą wyżej opisałem, dostajemy dość klarowną odpowiedź na pytania jak admin ma się zachować. Im forum jest bardziej anonimowe, tym powinno dawać więcej wolności słowa przy ograniczeniu prawa i poglądów admina.