Olbrzymie wycieki metanu z pól z Utah
Pismo Geophysical Research Letters zaakceptowało do publikacji artykuł opisujący badania, których autorzy odkryli, że znajdujące się w stanie Utah pola wydobycia gazu emitują do atmosfery 6,2-11,7 procenta całej swojej produkcji metanu. Wartości takie wielokrotnie przekraczają szacunki amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Jeszcze w ubiegłym roku Agencja szacowała, ze emisja metanu powodowana przez przemysł gazowniczy wynosi 1,4% produkcji. W bieżącym roku szacunki obniżono do 0,88%.
Tymczasem naukowcy z University of Colorado, Cooporatiwe Institute for Research in Environmentla Sciences (CIRES) i Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) odkryli, że emisja może być nawet kilkunastokrotnie większa. To niezwykle istotne spostrzeżenie, gdyż metan jest 25-krotnie silniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla. Na szczęście nie utrzymuje się w atmosferze tak długo jak CO2.
Uczeni podkreślają jednak, że przypadek z Utah nie może być przekładany wprost na regiony kraju. Colm Sweeney, jeden z autorów badań, przypomina, że np. przepisy dotyczące sposobu zabezpieczania odwiertów są w Utah znacznie mniej restrykcyjne niż w innych stanach. Badania Sweeneya i jego kolegów mogą pomóc w określeniu, skąd w Utah tak duża emisja i jak jej zapobiegać. Na razie źródło emisji jej nieznane, gdyż uczeni nie posługiwali się metodą, pozwalającą na jego zidentyfikowanie. Ich badania polegały na lotach na dużej wysokości nad Uinta Basin i zebraniu próbek powietrza, a następnie na obniżeniu pułapu i ponowym badaniu powietrza. To dobry sposób na szacowanie emisji, ale nie na wskazanie konkretnego jej źródła.
Sweeney uważa, że najprostszym sposobem na zidentyfikowanie źródła emisji byłyby pomiary wykonane przez same firmy wydobywcze na ich instalacjach. Sądzimy, że to problem łatwy do rozwiązania. Wystarczy z odpowiednimi urządzeniami pomiarowymi podjechać do instalacji i sprawdzić, z których wycieka dużo, a z których mało - mówi uczony.
Krytycy z pewnością będą chcieli podważyć badania twierdząc, że uczeni wybrali do nich tylko jeden pomiar z serii 12, jakie wykonali. Sweeney tłumaczy, że skupiono się na tych wynikach, gdyż uznano, że warunki atmosferyczne panujące podczas zbierania danych najlepiej oddawały rzeczywiste rozmiary wycieku. W czasie innych pomiarów uzykano wyniki sugerujace znacznie większy wyciek, ale badania mogły zostać zafałszowane przez pogodę.
Komentarze (0)