Solny dopalacz dla motyli
W pobliżu posypywanych solą dróg u motyli rozwijają się większe oczy i mięśnie.
Chcąc sprawdzić, czy podwyższony poziom sodu u roślin z pobocza, które wychwytują część odcieku z drogi, wpływa na żerujące na nich zwierzęta, zespół Emilie Snell-Rood z Uniwersytetu Minnesoty w St Paul badał żerujące na tojeści miejscowe danaidy wędrowne (Danaus plexippus).
Okazało się, że tojeść z pobocza zawierała 16 razy więcej sodu niż okazy z rejonu oddalonego od drogi o 100 m. Wychowane na niej monarchy miały w organizmie 6 razy więcej Na niż motyle żerujące na roślinach z prerii. Co istotne, rzadziej udawało im się przekroczyć stadium gąsienicy.
Ponieważ sód jest niezbędny dla rozwoju tkanki nerwowej i mięśniowej, te danaidy, którym udało się przeżyć na wysokosodowych liściach, doświadczały charakterystycznego rozrostu: samce miały większe mięśnie poruszające skrzydłami, a samice oczy.
Oceniając w dalszej części eksperymentu wpływ różnych stężeń sodu na motyle, Amerykanie trzymali bielinki kapustniki na diecie nisko-, średnio lub wysokosodowej. Przeżyło tylko 10% reprezentantów 3. grupy. Wśród tych motyli, które osiągnęły jakimś cudem stadium imago, samce, podobnie jak monarchy, miały większe mięśnie poruszające skrzydłami. Samice wyhodowane na średniosodowym menu miały co prawda mniejsze mięśnie niż samice z 1. grupy, wykształciły się u nich jednak większe mózgi oraz oczy.
Komentarze (0)