Dieta wysokotłuszczowa głodzi mózg
Po zaledwie trzech dniach przebywania na diecie wysokotłuszczowej do mózgów karmionych nią myszy dociera mniej glukozy niż przy normalnej diecie. Poziom glukozy w mózgu powraca do normy dopiero po miesiącu i odbywa się to kosztem reszty organizmu. Odkrycie naukowców z Instytutu Badań nad Metabolizmem im. Maksa Plancka w Kolonii przynosi kolejne dowody na szkodliwy wpływ złego odżywiania się.
Wysokotłuszczowa dieta w ciągu zaledwie trzech dni zmniejsza ilość glukozy trafiającej do mózgu. Mózg głoduje, pomimo że myszy spożywają dużą liczbę kalorii. Odpowiedzialna za ten stan rzeczy jest proteina GLUT-1, najważniejszy transporter glukozy przez barierę krew-mózg - mówi Alexander Jais, główny autor badań. Naukowcy spekulują, że działanie GLUT-1 jest upośledzane przez wolne nasycone kwasy tłuszczowe, które są toksyczne dla komórek bariery krew-mózg. Niedobory glukozy zauważono w podwzgórzu odpowiedzialnym za regulację metabolizmu oraz w korze mózgowej, dzięki której uczymy się i zapamiętujemy.
Mózg, broniąc się przed głodem, pobudza makrofagi do produkcji czynnika wzrostu VEGF, który z kolei zwiększa produkcję GLUT-1 i uwalnia tę proteinę bezpośrednio do komórek bariery krwi-mózg. Po czterech tygodniach, pomimo tego, że myszy pozostają na diecie wysokotłuszczowej, poziom glukozy w mózgu powraca do normy. Odbywa się to jednak kosztem reszty organizmu.
Nazywamy to samolubnym mózgiem, gdyż uzyskuje on glukozę zwiększając zapotrzebowanie organizmu na słodycze i - w dłuższym okresie - zmniejszając jej dostarczanie do mięśni i tłuszczu. Komórki w mięśniach stają się oporne na insulinę, która reguluje poziom glukozy w komórkach. W efekcie prowadzi to do rozwoju cukrzycy - mówi Jais.
Komentarze (15)
Krzychoo, 29 kwietnia 2016, 21:41
No.. ciekawe co na to Bastard?
pogo, 29 kwietnia 2016, 22:19
Widzę, że nie tylko ja o nim pomyślałem...
Brakuje go w takich momentach.
thikim, 29 kwietnia 2016, 22:36
Nie tylko Wy. Ale zyskał czas.
krzysiek79, 30 kwietnia 2016, 07:01
A co mnie obchodzą myszy ? Jak to wygląda u człowieka ? Dopasowywanie wyników badań do oczekiwanych rezultatów trwa w najlepsze,nieważne czy to mysz,muszka owocówka czy kleszcz południowoafrykański ważne że tłuszcz to wróg publiczny nr.1
pogo, 2 maja 2016, 01:43
Eskimosi jedzą niemal wyłącznie tłuszcz i białko... i prawie wcale węglowodanów. Jakoś funkcjonują prawidłowo i są raczej zdrowi. Zwyczajnie trzeba czasu na pełne przystosowanie się organizmu, a te myszy nie miały go jeszcze dostatecznie dużo.
No i z pewnością bardzo istotna jest jakość tłuszczu, a te myszy pewnie dostawały byle co... jakieś tłuszcze roślinne zamiast solidnego smalcu i tranu.
thikim, 2 maja 2016, 08:11
Być może występuje przystosowanie organizmu. Być może. Czy dobrze wyczuwam odrobinę subiektywności w tym co napisałeś?
glaude, 2 maja 2016, 08:31
Nigdy nie byłem mocny z biochemii, ale zawsze czytałem ze mózg "jedzie" na glukozie i ciałach ketonowych (mniej wydajnie, w czasie głodu). To od Bastarda dowiedziałem się, ze na ATP. I dalej nie wiem czy jest to prawdą?
Szukać mi sie nie chce, bo dla mnie nic nie zmienia ta wiedza w stosunku do funkcjonowania umysłu. Dla mnie mózg moze czerpać energię z "muzyki kosmosu". Dalej będzie mnie ciekawić jak to ustrojstwo działa.
TrzyGrosze, 2 maja 2016, 09:24
Glukoza, ketony czy Jego ulubione kw.tłuszczowe, to są tylko substraty ( analogi benzyny czy ON) w reakcjach cyklu Krebsa do produkcji ATP ( analog gazu w silniku spalinowym).
Ameryki Bastard nie odkrył, tylko uszczegółowił.
Najwydajniej w mózgu proces ten zachodzi z glukozy, gorzej z ketonów ( w diecie tłuszczowej).
Jajcenty, 2 maja 2016, 10:13
Wreszcie to zrozumiałem. Pozwolę sobie skorzystać z drugiego końca tej analogi i twierdzić, że odżywiam się światłem. Światło-trawa-krowa-ja. Chyba się łapię na bretarianizm.
thikim, 2 maja 2016, 11:07
Zgłoś się do testów jak Jasmuheen. No i wymyśl lepszą ksywkę niż Jajcenty (bo mało dalekowschodnio brzmi)
np. Janeshee
TrzyGrosze, 2 maja 2016, 12:13
Już w 1999r. niejaki Ma wykazał,że spożywany przez ssaki chlorofil przekształcany jest w ich organizmach w rozmaite metabolity, zachowujące zdolność przemiany światła słonecznego . Inni, wykorzystując mitochondria tkanki mięśniowej mięśnia sercowego owcy, udowodnili, że metabolity chlorofilu gromadzą się w mitochondriach i przetwarzając światło na ATP . Jasne, że wyżyć się na tym nie da, ale śmierć głodową trochę odwlecze.
Jajcenty, 2 maja 2016, 12:28
Interesujące. Z mojego punktu widzenia oznacza to, że wegetarianie upośledzają swoje mitochondria zaśmiecając je metabolitami chlorofilu. W układzie jest dodatkowy, rzekłbym pasożytniczy cykl, konkurujący o substraty. Hm, sałata już nigdy nie będzie wyglądała tak niegroźnie.
thikim, 2 maja 2016, 12:41
A jakby to usprawnić? Dałoby się zrobić genetycznie człowieka żyjącego na światło?
TrzyGrosze, 2 maja 2016, 12:59
Jedynie woda jest wspólnym substratem dla utleniania i fotosyntezy. Węgiel to przecież odpad, a ze światła utlenianie nie korzysta.
Proces za mało wydajny ( dużo powierzchni potrzeba: człowiek nie ma liści) a mózg i mięśnie za bardzo paliwożerne. Tej energii z fotosyntezy starcza tylko dla statycznych roślin.Jajcenty, 2 maja 2016, 14:02
Ja również jestem przeciw. Pewnie nie ma to wpływu. Jednak współdzielenie przestrzeni reakcyjnej, siła jonowa, wyginanie enzymów i utrata własności katalizujących. Katalog zagrożeń jest obszerny.
A poważnie: mogłoby się okazać, że w toku ewolucji nasze mitochondria działają przez to efektywniej.