Światowi specjaliści o grach polepszających funkcjonowanie mózgu
Wystarczy kilka minut surfowania po sieci, by przekonać się, że istnieje cały przemysł "treningu poznawczego", zwanego potocznie "treningiem mózgu". Firmy oferujące różnego typu gry zapewniają, że zwiększają one możliwości poznawcze, polepszają pamięć i chronią przed degeneracją związaną ze starzeniem się. Dla osób korzystających z tego typu technik niemiłym zaskoczeniem będzie oświadczenie opublikowane przez Uniwersytet Stanforda i Instytut Ludzkiego Rozwoju im. Maksa Plancka w Berlinie. Dokument został podpisany przez około 70 czołowych badaczy zajmujących się psychologią i neurologią. Naukowcy z amerykańskich, kanadyjskich, szwedzkich, niemieckich, szwajcarskich, holenderskich i brytyjskich uczelni stwierdzają, że niżej podpisani zgadzają się z poglądem, że literatura specjalistyczna nie daje podstaw do stwierdzenia, by tego typu 'gry mózgowe' zmieniały funkcjonowanie neuronów w sposób, który poprawiałby zdolności poznawcze w codziennym życiu lub też by spowalniały one pogarszanie się zdolności poznawczych lub chroniły przed chorobami. Sygnatariusze, a są wśród nich pracownicy naukowi czołowych światowych uczelni, zauważają, że firmy sprzedające tego typu usługi często powołują się na różne prace naukowe, jednak w rzeczywistości prace te są bardzo luźno związane z twierdzeniami wysuwanymi przez te firmy.
Różne techniki poprawy inteligencji zyskały na popularności na początku obecnego wieku. Przełomowy dla nich był rok 2008, kiedy to ukazały się badania Susanne Jaeggi. Wówczas była ona pracownikiem naukowym na University of Michigan, obecnie jest profesorem na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine. Zespół Jaeggi przeprowadził eksperyment, w którym – podczas krótkiej sesji treningowej – wykazano możliwość znacznego poprawienia ludzkiej inteligencji. Poprawa była na tyle duża, że mogła wpłynąć na całe życie. Badania Jaegii zyskały olbrzymi rozgłos. W ciągu ostatnich 6 lat były cytowane w literaturze fachowej ponad 800 razy. Niektórzy specjaliści, jak Robert Sternberg, autor ponad 1500 publikacji na temat inteligencji, uznali je za niezwykle ważne. Inni nie byli do końca przekonani. Najbardziej bowiem zaskakująca była skala postępu. Wcześniejsze badania pokazywały bowiem, że polepszenie inteligencji o pojedyncze punkty wymaga lat intensywnych treningów. Tymczasem Jaeggi i jej zespół uzyskali zwiększenie IQ o 6 punktów w zaledwie kilka godzin. Badaniom wytknięto liczne błędy, przez które trudno jest interpretować ich wyniki. Próby powtórzenia eksperymentu spełzły na niczym. Metaanalizy wielu eksperymentów nie dają podstaw do stwierdzenia, że Jaeggi uzyskała prawidłowe wyniki.
Mimo to badania uczonej odbiły się szerokim echem i wspomogły rozwój przemysłu „treningu poznawczego”.
Obecna wiedza naukowa nie daje jednak podstaw, by wierzyć firmom sprzedającym różnego rodzaju gry które mają trenować mózg. Tym bardziej, że nauka zidentyfikowała czynniki wpływające na lepszy rozwój mózgu. Jednym z nich jest aktywność fizyczna. Jak wykazał m.in. Arthur Kramer z University of Illinois, ćwiczenia aerobowe poprawiają funkcjonowanie poznawcze. Innym rodzajem aktywności polepszającym funkcjonowanie mózgu jest uczenie się nowych rzeczy, niezależnie od tego, czy będzie to nauka gry na pianinie czy też umiejętność gotowania nowego dania.
Sprzedawane przez przemysł różnego typu gadżety mające poprawić nasze funkcjonowanie nie są tanie. W bieżącym roku rynek ten będzie warty 1,3 miliarda dolarów.
Warto więc zastanowić się, czy wierzymy firmom sprzedającym gry rozwijające zdolności poznawcze, czy też naukowcom z Harvarda, Oxfordu, Karolinska Institutet czy Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologicznego. Tym bardziej, że wśród sygnatariuszy wspomnianego dokumentu jest również profesor Suzanne Jaeggi.
Komentarze (20)
TrzyGrosze, 2 grudnia 2014, 18:45
Ale już "uczenie się nowej rzeczy" typu "gra-trening mózgu" nie polepszy tegoż. Zaiste, rozpracowywanie logicznych zagwozdek w tego typu apkach, ma być mniej stymulujące od smażenia kotleta w nowej wersji.
dexy, 3 grudnia 2014, 01:12
to, ze nie maja podstaw nie oznacza, ze takiej istotnej poprawy nie ma, moz enie w kazdym przypadku jest zauwazalna. Po prostu za malo jest badan w tym kierunku. Moge powiedziec o sobie, ze sa niektore gry w ktorych oprocz refleksu i zdolnosci blyskawicznego kojarzenia koloru, ksztaltu w gre wchodzi tez umiejetnosc szybkiej analizy sytuacji, panowanie. Poprawa jest zauwazalna w zyciu codziennym, mysle szybciej niz kiedys i z mniejszym wysilkiem, poprawila sie spostrzegawczosc z czym mam problemy jako krotkowidz. Ogolnie mowiac, widze same plusy.
warren_gda, 3 grudnia 2014, 02:40
Dexy, a możesz wypisać jakie są to gry?
Korzystałem z Brain WorkShop do treningu N-backu i rzeczywiście pomaga, jeśli nie jako stymulant procesów poznawczych, to chociaż jako narzędzie pomagające przy koncentracji na wykonywanym zadaniu. Jakie jeszcze gry/programy/narzędzia mogą powodować jakiekolwiek pozytywne zmiany w życiu codziennym? I jak często wg Ciebie należy w nie grać?
Z góry dzięki za odpowiedź.
glaude, 3 grudnia 2014, 08:47
@TrzyGrosze
Nie wiem o jakie gry konkretnie chodzi- bo nawet nie wiedziałem, że jest taka klasa gier.
Natomiast jeśli chodzi np. o instrument muzyczny, to sytuacja przedstawia się tak, że nauczenie się grania to wytworzenie reprezentacji wewnętrznych różnych modalności: słuch, wzrok, dotyk, propriocepcja (różna siła i długość np. dmuchnięcia czy naciśnięcia). To wytwarzanie reprezentacji polimodalnych dla samych nut/dźwięków/lokalizacji w instrumencie itp.
Do tego trzeba dodać myślenie (kojarzenie)- na dalszym oczywiście etapie. Przecież jeśli "leci" jakaś melodia, to muzyk od razu w umyśle przetwarza dźwięki na konkretne klawisze, nuty, ruchy palców. A to, ze względu na "nieskończoną" liczbę piosenek zajęcie dla umysłu na całe życie. To dlatego każda gra wydaje się w tym sensie skończona i zawiera wiele razy mniej kombinacji niż gra na instrumencie.
Oczywiście nie znaczy, że się zgadzam ze zdaniem tych profesorów, bo według mnie już takie sudoku rozwija mózg jak najbardziej. Tym więcej, ze dotyczy planowania (jak szachy) i w zasadzie ma nieograniczoną bazę nowych wersji.
TrzyGrosze, 3 grudnia 2014, 13:34
Owszem, w gra komputerowa słabiej odziaływuje w porównaniu do instrumentu, ale dopóki sprawia trudności, jest cały czas dla niego ( w pewnym sensie) trenerem.
A w sudoku chyba grałeś krótko. Po dojściu do wprawy, działa się schematycznie i mózg zaczyna się nudzić.
glaude, 3 grudnia 2014, 14:04
Tak szczerze, to nigdy nie grałem
Grają za to moje dzieci. I wcale im tego nie zabraniam- bo wolę to, niżby miały "naparzać" w jakieś strzelanki.
P.S.
Najbardziej rozwijające dla intelektu jest to co ... intelektualne. Tak jak napisałeś w momencie opanowania instrumentu "zabawa" jest skończona. Za to zaczyna się świat wyobraźni. I ten poziom zapewnia stałą stymulacją dla rozwoju intelektu. Dlatego to, któryś z wielkich kompozytorów mógł największe swoje dzieła skomponować mimo całkowitej głuchoty. Bazował na reprezentacjach wewnętrznych w swoim mózgu i przetwarzając je tworzył nowe.
TrzyGrosze, 3 grudnia 2014, 15:09
Wracając do braku efektów w badaniach, wydaje mi się, że problem tkwi w doborze grupy. Sami sygnatariusze oświadczenia uznali naukę gry na instrumencie i smażenie kotleta "po nowemu" za rozwijające. A czym oni się różnią od badanych (pod kontrolą) graczy?
Wolicjonalnym zaangażowaniem !
Biorący udział w badaniach, to ludzie z łapanki. Klepią w klawiaturę bo mają za to płacone. Gry typu "brain game" są trudne ( bo tylko wtedy działają) i w porównaniu z "rozrywkowymi" nudne. Trudno oczekiwać od tych badanych wysiłku w postaci ciągłej koncentracji podczas ćwiczeń.
Co innego trenujący z własnej inicjatywy, ze szczerym zaangażowaniem.
Dlatego DEXY ma efekty !
P.S. ten kompozytor to Beethoven.
dexy, 4 grudnia 2014, 02:42
warren_gda, jest wiele takich gier, byl czas ze z pasja gralem w tetris na tej stronie: https://www.freetetris.org/
kojarzenie koloru, ksztaltu, wyobraznia przestrzenna, to jest zreszta czesto w testach na inteligencje. No i czas sie licyz bo przyspiesza. Zdradze tylko, ze doszedlem to takiej wprawy, ze osiagnalem 50 poziom (mam zrzut wyniku), dalej po prostu nie mial sil.
poprawila zdolnosc szybkiego kojarzenia i wyobranzi przestrzennej, spostrzegawczosc rowniez. Teraz gram na przyklad w gre Zuma Deluxe i Inca Ball (bardzo podobne). Ta ostatnia uswiadomila mi, ze nie mam zbyt dobrej podzielnosic uwagi, gdy tocza sie jednoczesnie 2 uklady kul , z jednym znacznie lepiej no i , ze mozna zobaczyc znacznie wiecej niz normalnie sie widzi. Po prostu wiecej rzeczy i szybciej zauwazasz. takze musisz kojarzyc kolory, lapac okazje i precyzyjnie strzelac. Na pewnych pozimach wydawalo mi sie, ze jest niemozliwe przejscie dalej, jednak jest. Mozg ma zadziwiajaca zdolnosc uczenia sie i poprawy sprawnosci dzialania jesli poddawany jest stymulacji. Mam wrazenie, ze teraz wszystko ogarniam lepiej i szybciej wyciagam wnioski, no i frajda z gry
radar, 5 grudnia 2014, 13:17
www.lumocity.com
thikim, 3 marca 2016, 07:26
Nabycie jakiejś umiejętności nie zmienia zasadniczo naszej inteligencji, zwiększa naszą wiedzę.
To trochę tak jak zrobić zestaw 100 zadań w teście na inteligencję w określonym czasie.
A potem jeszcze raz i jeszcze raz.
Za każdym razem wynik wyższy, ale inteligencja nam nie wzrośnie od tego.
Inteligencja jest potrzebna do rozwiązywania nowych problemów, a nie do recytowania wiersza z pamięci.
Afordancja, 3 marca 2016, 09:44
hm..a jak np. przez rok, będę dostawał ciągle nowe "gierki" które polegają na rozwiązywaniu problemów, ćwiczeniu np. pamięci na nowe różne sposoby, szybkości postrzegania jakiś tam relacji itd. itd.?
Czym się to różni od ciągłego uczenia się nowych rzeczy, itd.? Nowych połączeń mózgu itd.
Pewnie będzie Glaude wiedział, jest jakaś relacja między ilością połączeń a inteligencją? W ogóle jest jakaś relacja między inteligencją (nie koniecznie zdolnością do rozwiązywania testów na poziom IQ ) a jakimkolwiek parametrem w budowie mózgu? (najlepiej parametr na który "jakoś" umiemy wpływać)
glaude, 3 marca 2016, 13:13
Jakaś zależność jest. Najpierw jednak zdefiniujcie precyzyjnie inteligencję, zeby było wiadomo do czego się odnieść.
Jeśli rozpatrywać zdolność do abstrakcyjnego myślenia- czyli wyodrębnianie i przetwarzanie tylko jednego parametru obiektu/zjawiska, to szympansy zostają w wyścigu z nami w blokach startowych. I co do tej przepaści sugerowane są dwie rzeczy: większe neurony u ludzi i większa liczba synaps w przeliczeniu na neuron.
Czytałem też o większej liczbie neuronów u ludzi, ale nie jest to aż tak duża różnica jakby się wydawało; oraz o duzej roli gleju u nas. Jednak z glejem nie ma zadnych konkretów, bo i badać go trudniej i nie wiadomo jaki parametr uznać za istotny.
P.S.
Einstein miał w lewym zakręcie kątowym i nadbrzeżnym, biorąc pod uwagę proporcje, o wiele więcej gleju niż przeciętnie.
Afordancja, 3 marca 2016, 13:39
No mnie bardzo przekonuje to o czym napisał Thikim "zdolność do rozwiązywania nowych(starych też może być) problemów(dodajmy, że abstrakcyjnych też), dodał bym tego co już podzbiorem pierwszego, zdolność znajdowania relacji, itd..
O to już jest konkretny parametr.
hm.. na wielkość raczej nie mamy wpływu i takie "gierki" nic nie pomogą jak domniemam, jeśłi chodzi o większa liczbę synaps to hm.. czyli nowe połączenia raczej pomagają,a przy nauce nowych rzeczy, rozwiazywaniu nowych problemów jak do mniemam muszą tworzyć się nowe.
A wpływa coś na jego poziom? Typu nauka itd. czy to raczej czysta genetyka i jak się urodziliśmy już z mniejszymi zasobami to musimy z tym żyć?
Jajcenty, 3 marca 2016, 13:41
Może być definicja rekursywna?
Inteligencja to zdolność definiowania inteligencji.
Chodzi o pytanie: czy rozwiązując sudoku oddalam od siebie demencję, mimo że sudoku to właściwie kilka chwytów, które wykonuję automatycznie.
Może lepsza jest krzyżówka? Bo w niej na ogół zadanie do rozwiązania jest nowe i mało powtarzalne. A może, wzorując się na Tobie, ćwiczyć długie bezdechy mając nadzieję, że mózg będzie lepiej gospodarował tlenem. A wszystko po to by być pięknym, młodym i mądrym
Afordancja, 3 marca 2016, 13:47
Nie no , ja właśnie bym się posunął dalej, nie sudoku, tylko dziesiątki nowych gier, czyli jak już sudoku opanuję w miarę dobrze to dostaje nową "gierkę" do opanowania.
Dopóki nie poznałem kilku rozwiązywaczy krzyżówek którzy bez zatrzymywania (bez praktycznie namysłu) wpisywali kolejne hasła, i tak kiedyś przy mnie kobieta rozwiązała w autobusie kilka krzyżówek.
To myślę, że przy opanowaniu pewnego poziomu, to nic nie daje
I toż to, chociaż dodał bym przed tym wszystkim zdrowym (na umyśle )
eee? Coś chyba przegapiłem, to na poważnie czy żart?
Jajcenty, 3 marca 2016, 13:51
Przegapiłeś. Glaude uprawia nurkowanie.
Afordancja, 3 marca 2016, 14:05
Ale bo lubi, czy bo lubi i sądzi, że to może coś pomóc, a nie np. zaszkodzić(mózgowi) ?
Jajcenty, 3 marca 2016, 14:18
Tego nie wiem, ale obstawiam, że lubi. Zresztą jak zechce to sam Ci powie.
Offtop: tak sobie pomyślałem, że waterboarding w przypadku osób uprawiających freediving to strasznie żmudna i nudna technika wywiadowcza.
thikim, 3 marca 2016, 14:19
To przede wszystkim wyćwiczysz pamięć.
Szybkość postrzegania relacji? To może bazować na przynajmniej dwóch fundamentach:
na typowej inteligencji gdzie zauważasz nowe
na pamięci, gdzie zauważasz stare
Naturalnie można różne rodzaje inteligencji rozpatrywać ja jednak bym się skupił na inteligencji jako rozwiązywaniu nieznanej klasy problemów.
Można oczywiście przećwiczyć pewne klasy problemów: np. dopasuj klocek, znajdź liczbę spełniającą zależność i to się sprawdzi w wielu testach na inteligencję.
Ale to nie podniesie znacząco poziomu inteligencji, to podniesie znacząco umiejętność dopasowywania klocków itd.
To nie sprawi że będziesz sprawniejszy napotkawszy problem innej klasy.
Aczkolwiek też nie do końca.
Bo żeby poprawnie zrobić test na inteligencję trzeba badać to w naturalnym języku danej osoby.
Kiepsko znajdzie zależność ktoś posługujący się tylko arabskim systemem liczbowym gdy dostanie chińskie liczby.
Więc najpierw nauka języka - dopiero potem poprawny test inteligencji.
Jak ktoś nie zna języka to trening mu znacząco pomoże. Albo nie tyle pomoże co pozwoli odkryć pełnię inteligencji.
Inaczej będzie jakbyśmy testowali chorego sportowca i na tej podstawie określali jego normalną wydolność.
Pisząc język mam na myśli wszystko co wchodzi w zakres testu na inteligencję, nie tylko język jako np. polski, także rozumienie symboli.
glaude, 3 marca 2016, 14:30
Róbcie sobie ze mnie jaja
Na glej a zwłaszcza w konkretnej okolicy kory nie mamy wpływu. Geny, mutacje, epigenetyka i diabli wiedzą co jeszcze.
Tak na serio rozwiązywanie nowych problemów polega na tym samym co starych. Albo mamy w mózgu algorytm do "obrabiania" iluś tematów albo nie- lub mamy różna ich ilość. To są raczej rzeczy wrodzone, a dostrzeganie analogii do wcześniej rozwiązywanych procesów i rozwiązywanie ich jest tego konsekwencją. Oczywiście wzmocnienie tych szlaków (wagi synaps) będzie skutkowało szybszym (wręcz automatycznym) rozwiązywaniem tego typu zadań.
Liczy się też innowacja.
Np. kiedyś czytałem o ciekawym doświadczeniu psychologicznym. Kazano wyobrażać sobie ciągi liczbowe (od jednego do np. 200) i opisywać jak wyglądają one przestrzennie. Prawie wszyscy widzą je liniowo (horyzontalnie lub wertykalnie). Ludzie o dużych zdolnościach matematycznych jednak postrzegają to inaczej. Zwłaszcza geniusze!
Oni widzą kręte esy-floresy (coś jak wykres funkcji), gdzie pewne liczby zbliżają się do siebie- są np. ustawione nad sobą i tworzą jakiś zbiór o konkretnych cechach. Mało tego ludzie ci potrafią znaleźć wspólną zależność takich cyfr/liczb i zapisać to w formie wzoru. Dla mnie to czary
A nuram- bo lubię, choć przez ostatnie pół raku zaniedbałem się z braku czasu i na sucho robię tylko bezdechy. Niestety nie mam czasu na basen.