Feromonowe naznaczanie
Młode samce muszek owocowych (Drosophila melanogaster) z czasem uczą się omijać samice, które już spółkowały. Dotąd naukowcy nie wiedzieli, jak im się to udaje. Teraz okazało się, że po spółkowaniu partner zostawia na ciele samicy trochę feromonu cVA (od ang. 11-cis-Vaccenyl acetate) i to właśnie ta substancja spełnia rolę erotycznego znaku drogowego.
By sprawdzić, czy samce rzeczywiście reagują na sygnał w postaci cVA, zespół pracujący pod kierownictwem Krystyny Keleman i Barry'ego J. Dicksona zmodyfikował kilka samców, tak by nie były one w stanie wyczuć cVA. Okazało się, że nadal próbowały one uwodzić samice, które już kopulowały. Kiedy w kolejnym eksperymencie dzięki inżynierii genetycznej uzyskano samice produkujące feromon cVA, były one omijane przez wszystkie samce, które opanowały już sztukę odróżniania dziewic i niedziewic.
Na dalszym etapie badań akademicy przyglądali się poziomowi dopaminy w mózgach muszek (u owadów neuroprzekaźnik ten bierze udział w uczeniu). Gdy samiec zbliża się do samicy w celach reprodukcyjnych, stężenie dopaminy fluktuuje, przez co jest on w stanie skojarzyć odrzucenie z wyczuwaniem cVA. Dzięki temu wrażliwość na feromon wzrasta.
Biolodzy podkreślają, że opisywane doświadczenie można odtworzyć, sztucznie aktywując produkujące dopaminę neurony dopaminergiczne, a właściwie specyficzną ich klasę, która wysyła aksony do płatów gamma ciał grzybkowatych (MBγ). By zaszło zarówno naturalne, jak i indukowane przez człowieka uczenie zalotów, neurony MBγ muszą dysponować receptorami dopaminowymi DopR1.
Komentarze (0)