Wyhodujmy sobie liczącą muszkę...
Kanadyjsko-amerykański zespół wyewoluował populację muszek owocowych, które potrafią liczyć. Osiągnięcia Tristana Longa z Wilfrid Laurier University i Williama Rice'a z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara stanowią poparcie dla idei, że mechanizmy nerwowe leżące u podłoża podstawowych umiejętności arytmetycznych pojawiły się po raz pierwszy przed milionami lat.
O tym, że różne gatunki zwierząt są w stanie liczyć, wiemy już od jakiegoś czasu i ciągle pojawiają się nowe doniesienia na ten temat. Dotąd jednak nikt nie próbował wzmocnić zdolności matematycznych genetycznie. Wspomniany na początku duet naukowców postanowił to zmienić i rozpoczął eksperymenty na owocówkach. W czasie 20-min sesji treningowych muszki widziały 2, 3 lub 4 mignięcia światła, przy czym podwójne i poczwórne sygnały skojarzono z silnymi drganiami, wywoływanymi przez umieszczoną obok akwarium szczoteczkę elektryczną. Później następowała krótka przerwa, następnie owady ponownie trafiały do skrzynki z mrugającymi światłami. Mimo awersji do potrząsania, większość muszek nie umiała się nauczyć skojarzenia między negatywnym bodźcem a liczbą mrugnięć. Po 40 pokoleniach wszystko się jednak zmieniło i warunkowanie klasyczne zaczęło działać.
Long podkreśla, że w kolejnym etapie badań chciałby określić, w jaki sposób zmieniła się neuroarchitektura owocówek. Później, porównując grupy kontrolną i eksperymentalną, naukowcy próbowaliby wskazać geny odpowiedzialne za polepszoną zdolność rachowania.
Akademicy od dawna podejrzewali, że ludzka umiejętność liczenia bazuje na wrodzonych podstawach, które poprzedzają język i złożone wnioskowanie. Gdyby muszki owocowe pozwoliły do nich dotrzeć, można by pomyśleć o metodach terapii dyskalkulii.
Komentarze (0)