Muzyka dla przyszłych mózgowców

| Psychologia

Granie na instrumentach wspomaga działanie mózgu oraz polepsza słyszenie wszystkich rodzajów dźwięków, w tym mowy.

Doświadczenie muzyczne wydaje się pomagać w innych dziedzinach życia, przenosząc się na takie czynności, jak czytanie, wychwytywanie niuansów w tonie głosu czy lepsze słyszenie dźwięków w rozsadzanej hałasem klasie — wyjaśnia Nina Kraus, neurolog z Northwestern University. Według niej, opisane odkrycie uzasadnia zachowanie lekcji muzyki w szkolnym programie nauczania. Kiedy trzeba jakoś sprostać wymogom budżetu, jako pierwsze "obcina się" właśnie lekcje muzyki. A to duży błąd.

W eksperymencie wzięło udział 20 dorosłych wolontariuszy. Oglądali wybrany przez siebie film. Największą popularnością cieszyły się ponoć obrazy Faceci w czerni, Iniemamocni oraz Medal dla miss. Połowa badanych przez co najmniej 6 lat uczyła się gry na jakimś instrumencie, a nauka rozpoczęła się, zanim skończyli 12 lat. Edukacja muzyczna pozostałych nie trwała dłużej niż 3 lata. Dla wszystkich językiem ojczystym był angielski, nigdy też nie uczyli się mandaryńskiego.

Podczas seansu badani słyszeli w tle słowa pochodzące właśnie z mandaryńskiego. Brzmiały jak "mi" i miały głośność zwykłej rozmowy. Język mandaryński jest językiem tonalnym, można w nim wyróżnić 4 tony: wysoki (yīnpíng), wznoszący (yángpíng), opadająco-wznoszący (shǎngshēng) i opadający (qùshēng). W związku z tym jednakowo zapisywany wyraz może mieć kilka różnych znaczeń, w zależności od zastosowanego tonu. Mi w tonie wysokim oznacza "mrugać", "zezować", w tonie wznoszącym "zbijać z tropu", "dezorientować", a w tonie opadająco-wznoszącym "ryż".

Przez cały czas monitorowano aktywność mózgu. Pomimo że uwaga wolontariuszy koncentrowała się na filmie, a dźwięki nie miały dla nich znaczenia językowego ani muzycznego, osoby dłużej grające na instrumencie osiągały lepsze wyniki w odróżnianiu od siebie 3 tonacji mandaryńskiego — opowiada Patrick Wong z Northwestern University. Zjawisko to występuje w mniejszym lub większym stopniu u zwykłych ludzi. Nie trzeba być wybitnym muzykiem, by umieć to robić.

Zmiany zachodzące pod wpływem muzyki dokonywały się w pniu mózgu, który zawiaduje m.in. oddychaniem czy biciem serca. Zawsze sądzono, że jest ona domeną kory mózgowej, a pień uznawano za twór niezmienny i niezaangażowany w skomplikowane procesy konieczne do gry na instrumencie (Nature Neuroscience). Sądzimy, że muzyka uruchamia wyższe funkcje zlokalizowane w korze, które z kolei zmieniają pień mózgu.

W dalszej kolejności Kraus chce znaleźć odpowiedzi na kolejne pytania: 1) w jakim wieku należy zacząć trening, 2) czy poprzez naukę muzyki można pomóc dzieciom z zaburzeniami czytania oraz pisania i wreszcie 3) ile lat trzeba mieć, by dało się zauważyć efekty.

muzyka edukacja pień mózgu kora mózgowa mandaryński język tonalny rozróżnianie dźwięki mowa Patrick Wong Nina Kraus