Wykonanie ludzkie lepsze od komputerowego
Czy utwory komputerowe i grane przez człowieka wpływają tak samo na umysł odbiorcy? Wydawałoby się, że skoro melodia jest identyczna, tak właśnie powinno się dziać. Nic bardziej mylnego (PLoS One).
W ramach eksperymentu brytyjsko-niemiecki zespół odtwarzał ochotnikom sonaty fortepianowe grane przez komputer bądź zawodowego muzyka. Tylko ten drugi był w stanie naprawdę poruszyć słuchacza.
Badania obrazowe mózgu wyjaśniły, dlaczego się tak dzieje. Chociaż muzyka komputerowa wywoływała reakcję emocjonalną w obrębie jądra migdałowatego (amygdala), zwłaszcza w odpowiedzi na nieoczekiwane akordy, to nie była ona tak silna, jak w przypadku tego samego utworu granego przez człowieka.
Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki, a zatem również na muzykoterapię. Dopiero zaczynamy odkrywać, w jaki sposób możemy systematycznie wpływać na aktywność skóry, serca, płuc i układu hormonalnego, by wymienić tylko kilka, za pomocą muzyki. Jestem pewien, że ostatecznie uda się stworzyć wysoce efektywną metodę terapii.
W studium wzięło udział 20 niezwiązanych z muzyką osób. Utrwalano przewodność ich skóry (która zmienia się w wyniku pocenia, a na to z kolei wpływa stopień pobudzenia emocjonalnego jednostki) oraz aktywność elektryczną mózgu. Chociaż ochotnicy uznawali się za osoby niemuzykalne i nie potrafili grać na żadnym instrumencie, ich mózg reagował na zmiany w melodii (nieoczekiwane akordy czy zmianę tonacji). Wskazuje to na zrozumienie zasad "muzycznej gramatyki", która przypomina gramatykę języka.
Reakcja na gramatykę muzyki komputerowej i ludzkiej nie różniła się, co zaskoczyło naukowców. Twierdzą oni, że stało się tak, ponieważ jest to proces rozumowy, analityczny. Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka.
Komentarze (18)
inhet, 9 lipca 2008, 20:11
Wiadomo ,że Zimmerman zagra lepiej niż katarynka, ale to skutek mniej skomplikowanej natury tej ostatniej. Więc do czasu...
Gość macintosh, 9 lipca 2008, 20:40
Tylko jak upozorujemy, że utwór maszyny został stworzony przez człowieka.
Kiedyś o tym pomyślałem, że ciekawie posłuchać maszyny, ale jeśli programista/twórca algorytmu miał swoistą wrażliwość -dobrze wiedzieć przy słuchaniu kompozycji utworzonej przez algorytm, ale algorytm programisty o wrażliwym '*******' do muzyki.
Gość fakir, 10 lipca 2008, 01:28
Widocznie zdolnosc do odróznienia dźwięku wytworzonego przez cos żywego od pozostałego ułatwiła nam przetrwanie. Ciekawe, że podobnie jesteśmy w stanie odróżnić kształt utworzony w wyniku procesów życiowych i geologicznych.
thibris, 10 lipca 2008, 09:08
Szkoda, że nie napisali jak konkretnie było przeprowadzone badanie. Czy muzyka wytwarzana była przez komputer, czy z komputera odgrywana. I czy utwór grany przez pianistę był grany na żywo, czy może odtwarzany z jakiegoś nośnika. Ciekawe czy jeśli by puścić oba nagrania z tego samego zestawu do odtwarzania muzyki - to czy różnice byłyby tak widoczne.
Gość macintosh, 10 lipca 2008, 17:59
thibris : to jasno wynika z art'a
Tyle wystarczy. Chyba o to chodziło?
Krystus, 10 lipca 2008, 18:42
Czy Wy też zauważyliście, że utwory odgrywane przez komputer (w formacie MIDI) wydają się grane nierówno? ..tzn. że poszczególne dźwięki pojawiają się o ułamki sekund nie tam gdzie powinny?
Osobiście uważam, że przyczyną tego zjawiska może być fakt, że niektóre dźwięki/sample mają swój "punkt kulminacyjny" nie na początku sampla, ale nieco później.
Człowiek podczas grania na instrumencie, sam nieświadomie przyspiesza wywołanie dźwięku, aby te opóźnienia zniwelować.
Gość macintosh, 10 lipca 2008, 18:42
Nie jest to odpowiedz, ale daje obraz o.. poszukiwaniu sensu przez słuchaczy kiedy próbują się domyślać intencji.
Gość macintosh, 10 lipca 2008, 18:46
Krystus: trochę przesadzasz.
MIDI to uproszczony format - utwór(w MIDI) został stworzony przez algorytm na podstawie np. mp3.
MIDI to taki format. Ma ograniczony zasób dźwięków - zależny od specyfikacji MIDI, poczytaj, poszukaj, szybko znajdziesz odpowiedz.
Ale uważam, że Twoja wyobraźnia przybiera ciekawy kierunek.
Krystus, 10 lipca 2008, 18:56
Akurat nie chodziło mi o midika zrobionego z mp3, tylko ręcznie przepisanego z partytury - nuta po nucie.
Parę razy mi się zdarzało przepisywać. ..i taki utwór, to nie jest to. Można by rzec, że "nie ma duszy"
Gość macintosh, 10 lipca 2008, 18:58
Ja się niestety na muzyce nie znam, ale coś tam sobie słucham.
Szczególnie jak jestem zmęczony to irytuje mnie moja standardowa muzyka i wtedy wolałbym coś ..z duszą.
Ale nie wiem gdzie i czego szukać.
Gość macintosh, 10 lipca 2008, 19:00
ciekawą uwagę napisałeś, zacznę poszukiwać "narastania" w słuchanych nutkach
.. gdybym wiedział czego słuchać
np. teraz muza do "Red Dragon" .. to nie jest dobra muzyka, ale zestawiona z filmem jest piękna :-*
inhet, 11 lipca 2008, 07:01
Nie jesteśmy w stanie - bardzo długo trwała kłótnia o naturę stromatolitów czy wstęgowych formacji żelazistych, ze nie wspomnę o dawniejszych awanturach w kwestii złóż węgla bądź siarki. Zresztą wystarczy pójść w góry, żeby wiele razy ulec złudzeniu sztuczności naturalnych fragmentów skał.
Muzyka jest komunikatem twórcy i/lub grajka, skierowanym do słuchacza. Ów komunikat zdradza nurtujące muzyka uczucia. Komputer ich, oczywiście, nie zdradza. Gdy osiągnie tę zdolność, zda test Turinga i w tym zakresie.
Gość fakir, 11 lipca 2008, 09:25
Traktujesz sprawę czarnobiało. A przecież:
Reakcja była tylko "nie tak silna" a nie jednoznacznie reakcja-brak reakcji. Podobnie z kształtami o czym zresztą piszesz, że czasem coś wydaje się wytworem życia a nie jest i odwrotnie. Ale sam fakt, że tego doświadczamy świadczy o tym, jak mi się wydaje, że potrafimy odróżnić żywe od nieżywego na pierwszy rzut oka / oczywiście z pewnym błędem /.Gość tymeknafali, 11 lipca 2008, 10:45
No właśnie moim zdaniem nie przesadza. Często w muzyce komputerowej słyszy się, a wręcz "widzi" niedoskonałości, nieścisłości, jest też taka muzyka, która nie odda tego co z nią idzie tak jak artysta na koncercie. Muzyka jeżeli faktycznie ma ducha, to raczej usłyszysz to ją słuchając.
Czy mieliście czasami tak że "tak jakby widzieliście to co dana muzyka miała przekazać", np. jakiś obraz, miejsce, sytuację (oczywiście muzyka bez słów), miała nawet oddać całego ducha, klimat jaki z tym szedł, szum fal (nawet bez dźwięku szumu), krajobraz w górach, czy po prostu skłonić do refleksji? Hmmm... to co napisałem nie oddaje 10% tego co mam na myśli
Coś ci polecę Jednak nim zacznę opowiem taką historyjkę z mojego życia Kilka lat temu się wydarzyła. Byłem bardzo zmęczony, musiałem z domu wyjść, więc to zrobiłem. Nie pamiętam jakim był cel mojej podróży, ale to i tak bez znaczenia. Stanąłem na przystanku autobusowym, padał deszcz, było mi zimno i dosyć nieprzyjemnie. Tuż koło przystanku jest duży chodnik, samochodem podjechało kilku czarnych, zapewne do jednego z pobliskich sklepów, wysiedli i leciała u nich w samochodzie jakaś bliżej nieokreślona muzyka. Nazwał bym ja teraz z perspektywy czasu szamańską muzyka afrykańską, ale co to naprawdę było... Niesamowitym było to co płynęło z tą muzyką, to po prostu uderzało. Muzyka ta po prostu cię energetyzowała, momentalnie zrobiło mi się cieplej, poczułem się lepiej, w pewien sposób nabrałem energii, energii która emanuje, płynie przez ciało, i jakby płynie przez świat. Cholernie ciężko to również opisać.
Widzisz są muzycy którzy grają, i tacy którzy potrafią naprawdę wykrzesać coś z tego świata. Muzyka która jest robiona jakby przy rozmowie z tym co nas otacza, wykorzystująca pewne naprawdę dziwne instrumenty potrafi poruszyć, ale nie tylko... może jak się natkniesz, to zrozumiesz.
Ja ci polecam:
RMF Classic, nie wiem na jakich falach działa u ciebie, więc poszukaj
E Nomine z płyty das Testament
"Lord of Dance" ; a także "Feet of Flames"
Hildegard von Bingen
Dead can dance z płyty "Canticles of Extasy"
Era
Enya
Enigma
Mike Otfield z płyty Tubullar Bells II, a także I
Kat z płyty Ballady
dobra nie mogę sobie puki co więcej przypomnieć, jak na coś wpadnę, to zapisze
Gość macintosh, 11 lipca 2008, 11:45
Może nie opisujmy tylko to zróbmy
Gdybyś był trochę rozbujany.. po ciekawej rozmowie.. ze stosownym ładunkiem, emocjonalnym:
nie odczułbyś tego. Czasem ciągle jest się na wysokich obrotach albo zajmujesz się tym co lubisz.
Nie wiem co w życiu jest ważne, ale chciałbym mieć możliwość wybrać sobie mój stan emocjonalny z menu.
Raz Ci się to zdarzyło.. a co byś powiedział na 2 razy w tygodniu?
http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php/topic,5108.0.html
Takie rzeczy na pewno już są, ale nie są dostępne, bo zbyt wielu mogłoby zbyt wiele, jakby to waldi powiedział:
"zbyt duża entropia" , ale przepis można znaleźć.
I hope so.
A muzykę posłucham, ja słucham zbyt dziwnej muzyki(filmowej - ja po prostu to lubię, ale nikt z mojego otoczenia).
No to nic nie polecę.
Krystus, 11 lipca 2008, 12:15
A jestem ciekaw co by wyszło z utworu, gdyby osoba grająca nie słyszała co gra.
Apropo muzyki filmowej to: Vangelis-"Chariots of fire"
czyaga, 14 lipca 2008, 21:08
A ja sobie myślę, że skoro jesteśmy ludźmi, to wybierzemy utwór wykonany przez człowieka, bo być może tak jesteśmy skontruowani - musimy czuć w większym stopniu niż analizować. Człowiek jest bardziej emocjonalny niż analityczny, stąd być może potrafi rozróżnić maszynę artystę od prawdziwego muzyka. A muzyka wszak płynie do duszy jakby, bo z duszy też. Wyrażamy swoje emocje w muzyce, a nie tabliczkę mnożenia. Tak sobie pomyślałam:)
wilk, 21 lipca 2008, 19:56
Nic dziwnego, że człowiek (prawdziwy audiofil) zawsze wyczuje subtelną różnicę. Muzyk nigdy nie gra tak samo, instrumenty nie są doskonałe (każdy ma swoją "duszę" wynikającą z jego procesu wykonania), jest zdecydowana różnica między łupnięciem w klawisz fortepianiu, a jego delikatnym muśnięciem czy naciśnięciem. Komputery zapisują dzwięk w postaci zdigitalizowanej - konieczność próbkowania uszkadza dźwięk. Format mp3 ucina tony wysokie - dźwięk traci na dynamice, podobnie formaty ogg/ape/flac/mp+ mają skończone rozdzielczości (także te "bezstratne"). Nawet czysty wav-ik jest próbkowany z częstotliwością 48/96 kHz. Pomijam już mid-y składające się z sampli (coś jak xm/s3m/mod/it z trackerów). Kolejna kwestia to sprzęt grający - wzmacniacz (najlepiej lampowy, klasa A lub AA [klasa pośrednia]) oraz głośniki.