Już najmłodsi korzystają z elektroniki
Ponad 33% dzieci korzysta ze smartfonów i tabletów jeszcze zanim nauczą się chodzić czy mówić. Taką informację usłyszeli uczestnicy corocznego spotkania Amerykańskich Towarzystw Pediatrycznych.
Specjaliści chcieli dowiedzieć się, jak często najmłodsi korzystają z elektroniki rozrywkowej, takiej jak telewizory, komputery, smartfony i tablety. Amerykańska Akademia Pediatrii uważa, że dzieci przed 2. rokiem życia w ogóle nie powinny mieć do czynienia z takimi urządzeniami. Eksperci stworzyli kwestionariusz, za pomocą którego badano w jakim wieku dzieci są wystawione na kontakt z takimi urządzeniami i jak ich używają. W badaniach wzięli udział rodzice dzieci, którzy przyszli ze swoimi pociechami do szpitalnej poradni pediatrycznej dla osób o niskich dochodach. Dane zebrano od 370 osób. Okazało się, że telewizory są w domach 97% badanych, 83% ma tablety, 77% posiada smartfony, a 59% ma w domu dostęp do internetu.
Specjaliści dowiedzieli się, że najmłodsi wyjątkowo często korzystają z elektroniki rozrywkowej. Aż 52% dzieci poniżej 1. roku życia oglądało telewizję, 36% używało ekranów dotykowych, 24% do kogoś dzwoniły, 15% używało programów komputerowych, a 12% grało w gry komputerowe. Przed ukończeniem 2. roku życia większość dzieci korzystało z urządzeń przenośnych.
Nie spodziewaliśmy się, że dzieci już w wieku 6 miesięcy mają styczność z takimi urządzeniami. Niektóre z nich korzystały z nich nawet przez 30 minut - mówi Hilda Kabali, główna autorka badań. Aż 73% rodziców daje swoim dzieciom do zabawy urządzenia mobilne w czasie, gdy sami zajmują się domem, 60% podczas robienia zakupów, 65% by dziecko uspokoić, a 29% by je uśpić. Z wiekiem rośnie nie tylko odsetek dzieci, które mają dostęp do urządzeń mobilnych, ale również czas, jaki przy nich spędzają. Aż 26% dzieci w wieku 2 lat i 38% dzieci w wieku 4 lat korzysta z tego typu urządzeń przez co najmniej godzinę dziennie.
Komentarze (13)
Użytkownik-7423, 28 kwietnia 2015, 18:58
Taki mamy klimat.
pogo, 29 kwietnia 2015, 11:07
Brakuje jednak informacji czy to dobrze, czy źle i dlaczego...
Jajcenty, 29 kwietnia 2015, 11:15
Myślę, że to źle. Co prawda brakuje "nie powinny" ale to tam jest.
pogo, 29 kwietnia 2015, 11:18
Ale wciąż nie ma informacji DLACZEGO...
Rozumiem, że godzina dziennie to za dużo, bo dziecko musi rozwijać też inne zdolności... ale dlaczego oni twierdzą, że jakikolwiek kontakt z elektronika jest zły?
Użytkownik-7423, 29 kwietnia 2015, 11:24
Chodzi o odróżnianie rzeczywistości od fikcji (sic!) u dzieci poniżej 3 roku życia.
U takich maluchów mózg jeszcze nie wykształcił odpowiednich mechanizmów regulacyjnych i np. sny czy opowieści fantastyczne traktowane są tak samo jak jedzenie marchewki z masłem.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że to dlatego potem mali Japończycy wyskakiwali przez okno z okrzykiem "banzai", bo myśleli, że mają 6 żyć, jak w grach.
Po mojemu, naukowcy sobie, życie sobie i za 20 lat okaże się, że to jednak nic złego, tylko kwestia zaakceptowania.
pogo, 29 kwietnia 2015, 11:32
Dawka czyni truciznę.
Nie ma czynności, która byłaby dobra dla człowieka gdy intensywność stosowania zbliża się do poziomu uzależnienia.
Moim zdaniem ograniczone używanie elektroniki przez najmłodszych może być dla nich dobre... ale chodzi o to by odruchowo potrafiły obsługiwać elektronikę, a nie żeby stanowiła dla nich główną rozrywkę.
Ciekawe czy możliwość przedawkowania/uzależnienia dotyczy również snu...
Użytkownik-7423, 29 kwietnia 2015, 11:43
Trzeba by popytać chorych na narkolepsję.
Moja córa śmiga na iPadzie lepiej ode mnie, ale kontrolujemy jakość, ilość i głębokość tego śmigania.
Aktywność jak każda inna, zanim udomowiono konie dzieciaki też z nich nie korzystały.
Flaku, 29 kwietnia 2015, 11:46
Trochę dziwi mnie argumentacja, że dzieciaki nie powinny korzystać z elektroniki, bo treści przekazywane w grach mogą być nieodpowiednie. Tak samo dzieciaki mogą nie rozróżniać rzeczywistości od fikcji w opowiadanych im bajkach, a jakoś nikt tego nie demonizuje.
Użytkownik-7423, 29 kwietnia 2015, 11:51
Jest i na to wytłumaczenie, choć ja się z tym nie zgadzam.
Otóż, bajki, zwłaszcza czytanki, rozwijają wyobraźnię, ale rozwijający ją sobie dzieciak nie kontroluje przebiegu tych zdarzeń, a chce.
Dlatego dzieci tak lubią czytać i oglądać te same bajki, daje to namiastkę kontrolowania rzeczywistości.
A w grach można ją dosyć swobodnie kształtować i to jest podobni złe.
Flaku, 29 kwietnia 2015, 12:20
Ja się nie dziwię, że jest to uznawane za zło. Jeszcze wyrosną na ludzi zmieniających rzeczywistość, zamiast na wzorowych niewolników.
pogo, 29 kwietnia 2015, 12:28
Obawiam się, że nie są to ludzie, którzy własnym zachowaniem dorobili się tej choroby. Trzeba by znaleźć człowieka, który sypia ponad 16h na dobę tylko dlatego, że to lubi.... i to tak regularnie, a nie tylko w weekendy jak ja
Użytkownik-7423, 29 kwietnia 2015, 12:46
Ale to tak raczej półżartem.
Astroboy, 29 kwietnia 2015, 13:47
Nie mogłeś się powstrzymać Flaku? Jako młodemu człowiekowi polecam Ci dużo młodych Flaczków, każdemu ze trzy "dotyki" od wieku trzech miesięcy (do woli), niech ruszają z posad tę bryłę świata.
Półżart wart rozwagi, jak GMO, bo jak słusznie prawi Pogo: