Znamy kolejny nowotwór zakaźny
Z kwietniowego wydania magazynu Cell dowiadujemy się o odkryciu kolejnego zaraźliwego nowotworu. Naukowcy z Howard Hughes Medical Institute i Columbia University stwierdzili, że wybuchy epidemii białaczki, które zdziesiątkowały niektóre populacje małżów wzdłuż wschodniego wybrzeża Ameryki Północnej, były spowodowane zarażaniem się jednych osobników od drugich. Zdobyte przez nas dowody wskazują, że guzy są zaraźliwe. Komórki nowotworowe mogą rozprzestrzeniać się pomiędzy zwierzętami. Wiemy, że tak się dzieje, gdyż genotypy komórek guzów nie odpowiadają genotypom chorych zwierząt, a pochodzą od pojedynczej linii komórek - mówi Stephen Goff, jeden z autorów badań. Nowotwór rozpoczął się u jednego zwierzęcia, u którego komórki nowotworowe się namnożyły, uwolniły i wraz z wodą przeniosły na inne zwierzęta.
Dotychczas nauka znała dwa przypadki zaraźliwych nowotworów. Jeden to zakaźny psi guz weneryczny (CTVT), który przenosi się pomiędzy psami drogą płciową, a drugi to zakaźny nowotwór pyska występujący u diabłów tasmańskich.
Już podczas wstępnych badań zespół Goffa zauważył, że w komórkach nowotworowych występuje wyraźnie większe zagęszczenie pewnej konkretnej sekwencji DNA, którą naukowcy nazwali Steamer. W zdrowych komórkach Steamer znajdował się w 2-5 kopii, w komórkach chorych znajdowano nawet 150 kopii. Początkowo sądzono, że to wynik naturalnych procesów zachodzących osobno u każdego zwierzęcia, jednak szybko okazało się, że komórki nowotworowe u zwierząt żyjących w różnych lokalizacjach były niemal identyczne pod względem genetycznym. Były klonami.
Naukowcy nie tylko odkryli kolejny znany nowotwór zakaźny, ale przekonali się, że komórki nowotworowe mogą przetrwać w słonej wodzie wystarczająco długo, by dotrzeć do innego zwierzęcia i je zarazić. Na razie nie wiadomo, czy wspomniany nowotwór może zarażać też inne skorupiaki.
Najnowsze odkrycie pokazuje, że nowotworów zakaźnych może być więcej niż sądzimy.
Komentarze (2)
gooostaw, 14 kwietnia 2015, 16:54
Ciekawe. Jest teoria że przynajmniej niektóre wirusy powstały jako nowotwór, który był w stanie przeżyć jakiś czas poza pierwotnym organizmem i był w stanie zarazić inne osobniki. Może w tym przypadku stanie się podobnie i w procesie ewolucji nowotwór uprości się pozbywając się większości pierwotnego materiału genetycznego. Tak właściwie to jaka jest w tym przypadku różnica pomiędzy nowotworem, a wirusem? Jeśli w jakimś organizmie rozwija się guz, który nie powstał z komórek tego organizmu, tylko został nabyty, to czy to jeszcze jest nowotwór, czy może właśnie wirus? Przecież teraz ten nowotwór/wirus może ewoluować i zdobyć zdolność zarażania nawet innych gatunków.
pogo, 14 kwietnia 2015, 19:30
Takiemu nowotworowi bliżej chyba do bakterii niż do wirusa. Tyle tylko, że jest to twór zbudowany z komórek zwierzęcych, więc bakterią z pewnością nie jest.
To wręcz jest nowa rodzina patogenów... Mamy teraz wirusy, priony, bakterie, grzyby, ameby, robaki i inne pasożyty wielokomórkowe, nowotwory zakaźne i pewnie masę innych ich rodzajów.