Jedna choroba zwiększa ryzyko innych nowotworów
Osoby z nowotworami podścieliskowymi przewodu pokarmowego (ang. gastrointestinal stromal tumors, GIST) są bardziej zagrożone również innymi nowotworami. Naukowcy wyliczyli, że przed i po postawieniu diagnozy wystąpią one u 1 na 5,8 pacjenta.
Autorzy publikacji z pisma Cancer podkreślają, że chorzy z GIST są bardziej narażeni na inne mięsaki, chłoniaka nieziarniczego, rakowiaka, czerniaka złośliwego, a także raka jelita grubego, przełyku, trzustki, niedrobnokomórkowego płuc, prostaty czy nerki.
Tylko 5% pacjentów z GIST ma dziedziczne zaburzenie, które predysponuje ich do rozwoju licznych łagodnych i złośliwych guzów. Badanie wskazuje, że mogą oni zapaść na choroby spoza ich zespołu, ale dokładny mechanizm zjawiska nie jest jeszcze znany - opowiada prof. Jason K. Sicklick z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.
Akademicy podkreślają, że by zrozumieć związek między GIST a innymi nowotworami, konieczne są dalsze badania, ale odkrycia już teraz mają znaczenie kliniczne. Dr James D. Murphy, współautor studium, uważa np., że zdiagnozowanie GIST uzasadnia skryning pod kątem innych nowotworów, na które tacy pacjenci są najbardziej podatni.
Zespół stwierdził, że w porównaniu do populacji generalnej USA, u osób z GIST częstość występowania nowotworów przed i po postawieniu diagnozy jest, odpowiednio, o 44 i 66% wyższa. Do najczęstszych guzów należą nowotwory układu moczowo-płciowego, piersi, krwi i układu oddechowego.
U nie-Latynosów wyższe jest ryzyko nowotworów przed zdiagnozowaniem GIST. U pacjentów z guzami o wielkości poniżej 10 cm ryzyko kolejnego nowotworu jest wyższe niż u osób z pokaźniejszymi zmianami. Ludzie z GIST mniejszymi od 2 cm są najbardziej zagrożeni rozwojem dodatkowych guzów zarówno przed, jak i po postawieniu diagnozy.
Komentarze (1)
Użytkownik-7423, 4 maja 2015, 16:50
Też mi odkrycie.
"Dalsze badania są jednak konieczne".
Każdy kto ma trochę oleju w głowie pomyśli sam, że to nie nowotwór (guz) jest winny, a cały metabolizm.
Idealna dla nowotworu jest fermentacja pentozowa (szlak pentozwy). Zapewnia w warunkach beztlenowych wszystko, czego nowotwór potrzebuje do życia: pięciocukrów - do szybkiego namnażania własnych komórek (głównie neoplazmatycznego DNA) i energii do tego. Paradoksem jest, że nowotwór, gdy już się rozwinie - z reguły jest bardzo dobrze ukrwiony i choć ma tlenu już pod dostatkiem - dalej fermentuje.
I żeby było bardzo śmiesznie - można to sobie wyczytać w każdym porządnym podręczniku biochemii i to już z lat sześćdziesiątych XXw.
Zdrowo jest żyć na betaoksydacji tlenowej, ostatecznie na szlaku heksozowym.
Pierwszy zachodzi (głównie) przy dietach niskobiałkowych, niskowęglowodanowych, wysokotłuszczowych, drugi na zdrowych dietach wysokowęglowodanowych (średniobiałkowa na białku zwierzęcym, wysokobiałkowa na białku roślinnym).
Diety typu LC są tutaj nieskuteczne.
Czemu?
Z powodu glukoneogenezy rozpędzonej przez nowotwór. Każdy nadmiar dostarczonego białka bogatego w aminokawasy prostołańcuchowe (szczególnie ala) przerabiany jest na cukier niezbędny do fermentacji nowotworowej. A więc można nie jeść wogóle cukru i być na diecie wysokowęglowodanowej.
Ten rodzaj "niskowęglowodanowego" wysokobiałkowego Atkinsa powodował duże problemy u pacjentów w marskością wątroby, bo glukoneogeneza zachodzi głównie w wątrobie (90%), około 8-9% przypada na nerki i 1-2% na mięśnie.
A więc z raka można się wyleczyć na dwa sposoby: głodówką (z oszczędności glukoneogeneza praktycznie nie zachodzi), która przestawia, z braku wyboru, organizm na betaoksydację lub stosując dietę niskobiałkową, niskowęglowodanową, wysokotłusczową.
Przy zastosowaniu głodówki (głodówka, przy dostatku wody, to rodzaj diety niskobiałkowej, wysokotłuszczowej) zdarza się, że organizm pada przed rakiem.
Tak wygląda teoria, od której bywają wyjątki.
Więc do rozwoju różnego rodzaju neoplazm przyczynia się współczesna dieta, gdzie wszystkie "makro" rozkładają się energetycznie równomiernie (brak przewagi jednego ze szlaków metabolicznych), co powoduje różne "syndromy metaboliczne".
Jest też pełno czynników dodatkowych: oleje, margaryny, warzywa i owoce, wirusy jako wektory zmian, chemia spożywcza, kosmetyczna i przemysłowa, brak ruchu itp.