Suplementy w zbroi z węglowodanów
Prof. Srinivas Janaswamy z Purdue University znalazł sposób na enkapsulację nutriceutyków w macierzy z węglowodanów, tak by po dodaniu do pokarmów nie ulegały degradacji pod wpływem światła, temperatury czy tlenu (Food & Function).
Istnieje wiele metod dodawania suplementów do pokarmów, ale cechą wspólną tych związków jest niestabilność wynikająca z braku sztywnej struktury. Amerykanin opracował metodę bazującą na krystalicznopodobnych włóknach, które osłaniają np. witaminy, leki czy hormony przed wpływami zewnętrznymi.
Do enkapsulacji kurkuminy Janaswamy wykorzystał jota-karagen. Ponieważ jota-karagen jest amorficzny, łatwo go było rozciągnąć, uzyskując włókna. Jako sieć włókien jota-karagen zachowywał stabilną postać podwójnej helisy. W małych kieszonkach między łańcuchami znajdowały się cząsteczki wody. Naukowiec zastąpił je cząsteczkami kurkuminy.
Teraz profesor musi popracować nad kilkoma problemami, przede wszystkim czasem uwalniania zapieczętowanych związków po spożyciu. Obecnie wynosi on ok. 30 min, a warto byłoby dojść do 3 godzin, by upewnić się, że likopen czy resweratrol dotrą do jelit, gdzie zostaną właściwie wchłonięte, a nie strawione na wcześniejszych odcinkach przewodu pokarmowego.
Janaswamy i druga autorka artykułu Susanne R. Youngren dowodzą, że wykorzystanie matryc hydrokoloidowych jest tanie i co najważniejsze - nietoksyczne.
Komentarze (0)