Rzadsze częściej pomijamy
Kiedy ludzie szukają rzadkich obiektów, np. broni i materiałów wybuchowych w bagażu podróżnych czy guzów w tkankach chorego, mają kłopot z ich wypatrzeniem. Prawdziwa jest też odwrotna zależność. Jeśli z czymś stykamy się często, widzimy to wszędzie, nawet tam, gdzie naprawdę się nie pojawia (Current Biology).
Jak wyjaśnia Jeremy Wolfe z Harvardzkiej Szkoły Medycznej, znajdziemy więcej z 20 ukrytych sztuk broni, przeszukując 40 walizek niż przeglądając zawartość dwóch tysięcy plecaków. Naprawdę chcemy zrozumieć, czemu się tak dzieje. Ma to znaczenie zarówno dla przeglądania bagażu na lotniskach (nawet najbardziej zaawansowany skaner nie działa bowiem bez pomocy człowieka), jak i dla przeglądania wyników badań mammograficznych, prześwietleń rtg. itp. Interpretacji może dokonać wyłącznie człowiek, musimy więc dokładnie prześledzić, jak wyglądają i jak działają typowe dla naszego gatunku mechanizmy wyszukiwania.
Zespół Wolfe'a współpracował z Laboratorium Bezpieczeństwa Transportowego amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego. To od jego pracowników naukowcy otrzymali zdjęcia pustych walizek oraz przedmiotów, które się w nich zwykle znajdują. Mamy oprogramowanie, które pakuje torby. Bierze pustą, wrzuca do środka trochę ubrań oraz może kilka drobiazgów i na tym kończy lub dodaje broń palną bądź nóż. Komputer postępował tak w 50 lub w 2% przypadków. Następnie Amerykanie poprosili 13 chętnych o wyszukiwanie w bagażu niebezpiecznych narzędzi.
Okazało się, że ludzie z większym prawdopodobieństwem znajdowali noże i pistolety, gdy w torbach poupychano ich dużą liczbę. Mieli jednak spory problem z wytropieniem groźnych obiektów, kiedy program zaniżył częstotliwość ich występowania.
Gdy pojawiały się w połowie przypadków, [...] wolontariusze pomijali jedynie 7% obiektów. Jeśli występowały w 2% prób, wskaźnik pomijania wzrastał do 30% – podsumowuje Wolfe.
Komentarze (2)
Jurgi, 18 stycznia 2010, 17:31
Spada czujność, kiedy nie jest podtrzymywana — dość chyba prawdopodobne wyjaśnienie? Podobnie, jestem niemal pewien, skuteczność wypatrywania największa jest na początku, potem słabnie (chyba że odnowi ją znalezienie czegoś).
thibris, 19 stycznia 2010, 19:08
Jak chodzę na grzyby to na początku nie mogę nic znaleźć, jak znajdą grzyby osoby które są ze mną to często chcę obejrzeć ich znaleziska przed podniesieniem. Naogladam się wtedy (i przypomnę sobie) jak wygląda ukryty grzybek w swoim naturalnym kamuflażu i o wiele łatwiej mi się wtedy wypatruje własnych sztuk. Więc im mniej czegoś się naoglądamy, tym trudniej nam jest sobie przypomnieć czego tak naprawdę szukamy. Ciężko byłoby pracownikom lotnisk wywiesić koło skanerów zdjęcia wszystkich niebezpiecznych rzeczy, żeby się z nimi oswoić i wiedzieć czego szukać, ale można by spróbować wywieszać pozytywne wyniki przy rtg i innych badaniach. Ciekawy jestem wyników takiego wytresowania oka, przed wyszukiwaniem czegoś na świeżych próbkach.