Pomocne podmuchy
Gdy czujemy na szyi czyjś oddech, łatwiej nam zrozumieć, co mówi. Badacze z Kanady uważają, że odkrycie to pomoże skonstruować lepsze aparaty dla osób niedosłyszących lub pracujących w dużym hałasie (Nature).
Wiedząc, że wzrok wpływa na wrażenia słuchowe (jeśli np. słyszymy "ba", ale widzimy osobę mówiącą "ga", zinterpretujemy dźwięk jako "da"), Bryan Gick z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej zastanawiał się, czy podobnie będzie w przypadku stymulacji dotykowej. Wcześniejsze studia sugerowały, że tak, ale wyłącznie w pewnych okolicznościach, np. gdy podmiot jest świadomy wykonywanego zadania lub przeszedł trening mapowania "międzyzmysłowego". Doświadczenie Kanadyjczyków wykazało, że dzieje się tak naturalnie, bez przeszkolenia.
W odróżnieniu od artykulacji "ba" i "da", wymawianiu sylab "pa" i "ta" towarzyszy lekki podmuch wydobywającego się z ust powietrza. Wiele wskazuje na to, że mózg może się nauczyć wykorzystywać takie dmuchnięcia do modyfikowania percepcji dźwięków.
W ramach eksperymentu 66 ochotników słuchało męskiego głosu, który wymawiał 4 sylaby. Szum tła utrudniał ich odróżnienie. Podczas słuchania części z nich na dłoń bądź szyję badanych kierowano leciutki strumień powietrza. Był tak delikatny, że wiele osób nie miało nawet pojęcia o jego istnieniu, ale zwiększała się ich skuteczność w wykrywaniu sylab "pa" i "ta". Jeśli jednak dmuchnięcia towarzyszyły "ba" i "da" częściej mylono je z "pa" oraz "ta".
Komentarze (2)
thibris, 28 listopada 2009, 08:44
Jakoś nie mogę tego zrozumieć. Przecież w codziennym życiu rzadko ktoś na nas dmucha przy wymawianiu do nas jakichś słów. Ewolucyjnie też nie potrafię sobie wyobrazić, że kiedyś osobniki ludzkie na siebie chuchały starając się ze sobą porozumieć. Skąd więc ten fenomen ?
macintosh, 28 listopada 2009, 11:37
Nie wiem skąd, ale proponuje, żebyś puścił sobie film, który wcześniej oglądałeś, tym razem, bez dźwięku - poczujesz się inaczej niż z.
Jakby w ogóle nie docierał, mimo że go widziałeś.
W notce napisane jest, że w eksperymencie puszczano delikatny strumień powietrza na szyje badanych. Nie jest napisane, że był synchronizowany z odpowiadającą mu głoską, w taki sposób jakby źródłem podmuchu były czyjeś usta (drżenie powietrza, ciepło powietrza wypychanego przez usta, btw warto spróbować na kobiecie
Ja zauważyłem, że lepiej mi się z kimś rozmawia na spacerze w otwartej przestrzeni, gdzie słychać trawy kładące się pod siłą wiatru.
I dobrze do mnie docierają słowa rozmówcy
Gdy aktorzy uczą się tekstu to krzątają się po pokoju. Chodzą, wymachują rękami. Nie tylko pamięć do słów działa. Tu tez uruchamia się coś międzyzmysłowego albo międzyneuronalnego. I tak jak na spacerze czy szepcząc coś do ucha
- jest pobudzonych więcej wewnętrznych świadomości! Stąd coś lepiej zapada w pamięć!