Wytrenuj sobie mózg zwycięzcy
Co wspólnego może mieć Whoopi Goldberg z neurobiologią? Ależ bardzo wiele, tak twierdzą Jeff Brown i Mark Fenske, autorzy pracy „The Winner's Brain" („Mózg zwycięzcy"). Znana aktorka, wraz z innymi wybranymi osobami: aktorką Laurą Linney, sportowcem Kerri Strugiem, i artystą Andrew Wyethem, była obiektem badań, jak funkcjonuje mózg osoby sukcesu.
Dlaczego właśnie Whoopi? Doceniana, oskarowa aktorka, obecnie zaś błyskotliwa prowadząca popularny program „The View", jest wg pomysłodawców badań nie tylko kobietą sukcesu, ale wzorem życiowej elastyczności i odporności. Przetrwała wszelkie życiowe nieszczęścia, które wielu przyprawiłyby o zgorzknienie, jak trzy rozwody, ciążę nastoletniej córki, ale zawsze odbijała się od dna i stanowi przykład humoru i serdeczności.
Projekt „Mózg zwycięzcy" łączy neurobiologię poznawczą, fMRI - funkcjonalny rezonans magnetyczny i poznawczą psychologię behawioralną. Rezonans magnetyczny daje nam najlepszy, jaki dotychczas mamy, wgląd w pracę mózgu na żywo - mówi Brown. - Psychologia poznawcza zaś dostarcza uznanych narzędzi, które dają mierzalne rezultaty w kształtowaniu trwałych zmian behawioralnych i emocjonalnych. Z takim wyposażeniem naukowym autorzy pracy identyfikują i opisują funkcje zdrowego, zwycięskiego mózgu: pamięć, zdolność przystosowania się, emocje, świadomość własnej wartości, motywację i inne.
Jeśli chodzi o mózg, „wygrywający" oznacza „odnoszący sukcesy". A sukces można osiągnąć w różnych aspektach życia, począwszy od docenienia tego, co ważne, przez rozpoznawanie wartościowych okazji, aż po odnajdywanie w sobie motywacji do osiągania wyznaczonych celów - tak Brown opisuje projekt badawczy. - Każdy z nas jest wyposażony w inne skłonności, marzenia, pragnienia i mechanizmy. A kiedy przychodzi decydować jak chcemy wygrać - jak osiągnąć sukces - to my kierujemy tym mechanizmem.
Ale nie tylko znane osoby sukcesu brały udział w badaniach. Kierowca taksówek, osoba myjąca okna - również tacy zwykli ludzie byli obiektami badania, bo sukces ma przecież wiele postaci. Oni wszyscy dostarczali cennych informacji, jak działa „mózg zwycięzcy", jak wytrenować swój umysł, jak stworzyć solidne podstawy do zmian. Dla osób nie czujących się osobami sukcesu książka dostarcza sugestii, pomysłów, ćwiczeń rozwijających pożądane cechy osobowości. Ale najważniejszym czynnikiem determinującym sukces ma być świadomość własnej wartości. To wg autorów kluczowa cecha, bez odpowiedniego wyczucia tej wartości bardzo prawdopodobne staje się, że nie będziemy kompetentni w wykonywanych zadaniach.
Jeff Brown nazywa to „podwójną klątwą niekompetencji". Pierwsza klątwa ma miejsce wtedy, kiedy jesteśmy nieszczególnie kompetentni w jakiejś sprawie. Druga - kiedy z tej niekompetencji nie zdajemy sobie sprawy. Znać swoje mocne i słabe strony - to zachwalany przez autorów klucz do właściwego wykorzystania już posiadanych umiejętności, ale i do rozwijania tych, które chcielibyśmy mieć.
Komentarze (7)
MrVocabulary (WhizzKid), 8 kwietnia 2010, 10:50
Cóż, fajnie, że mamy na to nieco bardziej ścisłe dowody, ale Ameryki nie odkryli... Brakuje mi trochę konkretów. A jeśli ich nie mają, to po co się w ogóle chwalą wynikami?
M@sterCeremony, 8 kwietnia 2010, 14:08
Siema Whizzkid, o jakie konkrety Ci chodzi??? Instrukcję krok po kroku? Informacje zawarte w tym artykule mówią o możliwości rozwoju pożądanych cech osobowości, a jak je rozwijać? Moim zdaniem kluczem jest dyscyplina we wszystkich dziedzinach życia. Jeśli robisz co powinieneś wtedy, gdy powienieneś, jesteś na dobrej drodze do robienia tego, co chesz i kiedy chcesz. I dzięki temu kontynuującemu uczuciu wykorzystywania swojego potencjału stajesz się świadomy swojej wartości, co jest z kolei "najważniejszym czynnikiem determinującym sukces" Pzdr
KONTO USUNIĘTE, 8 kwietnia 2010, 23:12
M@ster,
Ty odkryłeś więcej niż autorzy badania odkryli.Ale słuszne rzeczy odkryłeś.
Jurgi, 10 kwietnia 2010, 22:40
Jak można doczytać, autorzy badania wydali pozycję książkową na ten temat, z poradami krok po kroku pewnie właśnie; więc z pewnością nie będą zdradzać swoich odkryć w internetowym artykule. Biznes to biznes.
temp, 19 kwietnia 2010, 14:42
Instrukcja jest banalnie prosta: Kiedy upadasz, podnosisz się. Kiedy coś nie wyszło robisz to kolejny raz zmieniając jakiś czynnik. W ten sposób zawsze osiągasz cel a każda sytuacja, która mogła być ostateczną porażką staje się jedynie elementem procesu osiągania celu. Podsumowując - nie ma porażek, są tylko informacje zwrotne. Jeśli uważasz, że w jakiejś dziedzinie poniosłeś porażkę to jest to porażka tylko, dlatego, że tak uważasz.
Przykład: T.A.Edison -> żarówka.
Pzdr ;-)
czesiu, 19 kwietnia 2010, 21:26
Wszystko jest kwestią nastawienia - jeden powie "i tak się nie uda, więc po co mam się babrać", drugi powie tak jak edison "teraz znam już 1000+ sposobów, które nie umożliwiają stworzenia żarówki" - najważniejsze to chyba widzieć sens w tym co się robi, bez tego nie ma szans.
Jedno z mądrzejszych haseł mówi "chcesz odnieść sukces? podwój ilość porażek" ergo - im więcej prób tym więcej porażek ale i też jednocześnie szans, które można wykorzystać.
temp, 21 kwietnia 2010, 10:30
->czesiu
Masz rację. Cel tworzy motywacje, motywacja wywołuje działanie i nadaje mu sens, odpowiednio ukierunkowane działanie przybliża do osiągnięcia celu.