Drodzy otyli i palacze
Koszty opieki zdrowotnej nad otyłymi i palaczami są znacząco wyższe niż wydatki na niepalącego, utrzymującego prawidłową wagę obywatela. Profesor Ruopeng An z University of Illinois przeprowadził analizę wydatków obywateli USA na opiekę medyczną. Obliczył, że roczne koszty opieki nad osobą otyłą są średnio o 1360 dolarów, a w przypadku palaczy o 1046 dolarów wyższe niż nad innymi. Największą różnicę widać w przypadku kobiet, ludzi białych pochodzenia niehiszpańskiego oraz u osób starszych.
Uczony wziął pod uwagę koszty ubezpieczenia takich osób, pieniądze wydawane przez nie poza ubezpieczeniem, koszty opieki szpitalnej i pozaszpitalnej, wizyty na oddziałach ratunkowych oraz koszty leków. Te ostatnie najbardziej przyczyniały się do większych kosztów opieki nad palaczmi i otyłymi. Te dodatkowe koszty nie tylko są duże, ale znacznie wzrosły w ciągu ostatniej dekady - mówi uczony. W latach 1998-2011 koszty opieki nad osobami otyłymi zwiększyły się o 25%, a nad palaczami niemal o 33%. Ma to związek przede wszystkim z cenami leków. W roku 2011 osoby otyłe wydawały na leki o 62%, a palacze o 70% więcej niż w roku 1998 - mówi An.
Na potrzeby swoich badań uczony przeanalizował dane dotyczące 125 955 osób, które w latach 1996-2010 oraz 1998-2011 brały udział w dwóch dużych grupowych badaniach prowadzonych przez NIH. Naukowiec analizował jedynie koszty opieki zdrowotnej, nie brał zaś pod uwagę kosztów gospodarczych i społecznych, takich jak np. spadek produktywności czy nieobecność w pracy osób otyłych i palących. Stwierdził również, że we wszystkich badanych przez niego kategoriach kosztów, z wyjątkiem wizyt na oddziałach ratunkowych, koszt opieki zdrowotnej nad otyłymi był wyższy niż nad palaczami. Zauważył ponadto, że o ile palenie tytoniu wiąże się ze znacząco wyższym ryzykiem przedwczesnej śmierci np. wskutek zachorowania na kosztowne w leczeniu nowotwory płuc, to otyłość wiąże się z cukrzycą typu II i wczesną ogólną niepełnosprawnością, co prawdopodobnie oznacza, iż całkowite koszty opieki nad osobą otyłą w czasie jej życia znacznie wyższe niż całkowite koszty opieki nad palaczem.
Komentarze (21)
Sławko, 9 stycznia 2015, 11:24
A ja od dawna twierdziłem, że w cenę papierosów, alkoholu i innych szkodliwych używek powinno być wliczone dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, a nie jakaś tam akcyza.
Teraz okazuje się, że i żywność wysoko kaloryczna również powinna być obłożona takim ubezpieczeniem.
Wkurza mnie, że z moich składek leczone są osoby, które nie dbają o swoje zdrowie, a gdy ja potrzebuję od czasu do czasu dostać się do lekarza, to jest problem.
Acrux, 9 stycznia 2015, 11:53
Odkrycie Ameryki. W sumie nic niezwykłego i wszyscy na chłopski rozum biorąc to wiedzą, ale jak Sławko mówi- problem nadal nierozwiązany.
Astroboy, 9 stycznia 2015, 16:06
Widzę, że Kolega Sławko chce tu rozpętać jakiś flejm. Ja od dawna twierdzę, że jako palacz (o sporym stażu) dostarczyłem jak mało kto tak sporego haraczu temu Krajowi. Czy akcyza ma być haraczem na "zaspokojenie nienasyconych żądz ich dzieci, żon i matek"? Generalnie NORMALNY kraj nie będzie zabierał jakiegokolwiek ubezpieczenia, bo wyjdzie z założenia, że obywatele są samodzielnymi i myślącymi istotami. NORMALNY kraj minimalizuje pobierane haracze, starając się czynić tak mało państwa w państwie, jak to tylko możliwe (całkowicie się oczywiście nie da wyeliminować). Twierdzenia przeciwne to socjalizm, a z wiekiem zaczynam się zastanawiać, czy z socjalizmem należy w ogóle dyskutować.
radar, 9 stycznia 2015, 16:19
Astroboy ma rację, ale powinien dopisać, że państwo wtedy nie zapewnia również (socjalistycznej) opieki zdrowotnej tylko jest ona prywatna.
Astroboy, 9 stycznia 2015, 16:36
Drobiazg przecież, bo to i tak nierealne tu i teraz (prawdopodobnie niezgodność z ustawą zasadniczą, art. 68, pkt. 2).
Jajcenty, 9 stycznia 2015, 17:08
To zawsze powoduje duże nieporozumienia. Nasza Konstytucja gwarantuje równy dostęp do opieki medycznej i szczególną opiekę matkom, dzieciom i starcom. (Ja się jeszcze nie łapię). Zatem ustawa "każdy dostanie po aspirynie a kobiety, dzieci i starcy po dwie i nic więcej" jest jak najbardziej konstytucyjna.
Za to byty w rodzaju szpitali MSWiA raczej konstytucyjnie nie są. Szarak nie ma dostępu do opieki na jaką może liczyć minister (z łac. sługa).
Astroboy, 9 stycznia 2015, 17:20
Nie znam się na prawie, ale tak szukam w Konstytucji, i ni cholery nie mogę znaleźć, czy łapię się, czy nie (oczywiście matką i dzieckiem nie jestem). Swoją drogą, niekoniecznie dostanie dwie, i niekoniecznie dostanie za free, bo diabeł tkwi w szczegółach:
Jest to przy okazji furtka dla istnienia szpitali MSWiA.
Sławko, 9 stycznia 2015, 17:25
Rozumiem, że jako zawodowy palacz poczułeś się dotknięty.
I co z tego, że płacisz haracz, jak cały ten haracz z nawiązką wart jest mniej niż potem twoje leczenie.
OK. Ty przecież czujesz się zdrowy... na razie. Moja mama też się świetnie czuła, teraz leczy raka.
Mnie chodzi o to, aby te pieniądze z haraczu (akcyzy) trafiały do służby zdrowia i tylko do niej. To wszystko. Żadnego flejmu robić nie chcę.
A swoją drogą, czy tobie Astroboy te papierochy naprawdę są potrzebne? Bo ja ośmielam się wątpić. Życie bez tego syfu naprawdę jest lepsze.
Astroboy, 9 stycznia 2015, 17:33
Drogi Sławko, to jest właśnie socjalistyczny bełkot. Gdyby znajomy nie "posmarował" 30 kafli, to w tym socjalistycznym systemie "opieki zdrowotnej" jego żona już dawno byłaby tylko napisem na tabliczce nad pewną kupką ziemi. Muszę wykrzyczeć: NIKT NIE ZNALAZŁ NICZEGO LEPSZEGO DO NADUŻYĆ, NIŻ SOCJALIZM, czyli "publiczne pieniądze".
Edit: Wykrzyknę jeszcze jedno: tak jak nie proszę się, by państwo zabierało większość moich pieniędzy, tak samo nie życzę sobie, by państwo udawało, że się mną zajmuje. Jeśli jeszcze chcesz coś dodać na temat "pochylania się troskliwego państwa" nade mną, to proszę, byś wcześniej przywalił głową w ścianę. Może się coś ułoży.
Edit2: czy w swoich "obliczeniach" uwzględniłeś fakt, że większość palaczy zwyczajnie umiera, a nie "korzysta" z "dobrodziejstwa" tego systemu?
Jajcenty, 9 stycznia 2015, 18:42
Niestety mylisz się. Efekt dla budżetu jest dodatni. Nie tylko u nas ale także w juesej.
Gdzieś tu na KW można znaleźć link do opracowania mówiącego, że w miarę jak coraz mniej osób będzie palić koszty ich leczenia zaczną być większe niż przychody.
Mariusz Błoński, 9 stycznia 2015, 22:21
@Jajcenty: przed laty czytałem, że WHO ocenia, iż koszty jakie wydajemy na palaczy i alkoholików są 3-4 razy WYŻSZE od przychodów.
pogo, 9 stycznia 2015, 22:36
Ale to dopiero jak się doliczy koszty absencji w pracy i mniejszej wydajności.
Astroboy, 9 stycznia 2015, 22:46
Ciekawe. Skąd zatem decyzja tow. Putina o ustawowej obniżce cen wódki?
Edit: nie siedzę w temacie, ale czy ostatnio "towarzysze" z WHO opublikowali jakąś ciekawą pracę "naukową"?
nantaniel, 9 stycznia 2015, 22:49
Bo u tow. Putina mają chlać wódę i cicho siedzieć. Poza tym mało który tam dożywa 60., więc wydatki na leczenie nie są jakieś wysokie :E
Astroboy, 9 stycznia 2015, 22:51
Jak wynoszę, u nas nie mają chlać wódki. Zatem dlaczego tak rozsądne państwo w ogóle na to pozwala?
radar, 9 stycznia 2015, 22:55
Trzeba by jeszcze doliczyć jak wzrastają koszty leczenia biernych palaczy, bo o "biernych pijakach" nie słyszałem
Astroboy, 9 stycznia 2015, 23:05
Szkoda. Choroba alkoholowa to głównie koszty rodziny pijaka.
radar, 10 stycznia 2015, 00:12
Nie będę bronił alkoholików nie mniej jednak nie każdy kto pije w danym momencie alkohol jest alkoholikiem. W małych ilościach jest wręcz polecany, a nie znam "plusów" palenia papierosów, a dodatkowo obcy mi pijak na ulicy nie szkodzi, obcy dymiący mi w twarz tak.
Swoją drogą ciekawe, że palaczy porównałeś właśnie z tą skrajną, patologiczną grupą pijących. Ten sam ciężar gatunkowy?
Jajcenty, 10 stycznia 2015, 08:53
Niestety nie mogę znaleźć tego linka. Wiem, że tu był i nawet, wyobraź sobie, zyskał coś w rodzaju aprobaty(!) Microosa.
Tymczasem: wpływy z akcyzy i Vat to 20 mld a budżet NFZ to 70 mld. Żyją też średnio 10-20 lat krócej a to oznacza, że większość z nich nie dożywa emerytury.
O miejscach pracy w przemyśle, handlu i wpływie na PKB już pisano.
Każdy minister finansów uważa palaczy (i kierowców) za najlepszą grupę społeczną o którą trzeba szczególnie dbać. Mimo ich (palaczy) błogosławionego wpływu na finanse państwa uważam, że należy absolutnie zakazać używania tytoniu. Nie dlatego że szkodzi, ale dlatego że palacze nie są w stanie respektować mojego prawa do świeżego powietrza. Wiem bo byłem palaczem i sam nie respektowałem.
radar, 10 stycznia 2015, 10:33
Amen! (po angielsku )
Astroboy, 13 stycznia 2015, 17:21
By jednak pociągnąć wątek (ciekawy) pozwolę sobie na przewrotną dygresję. Osobiście nikomu nie dmucham "w nos", ale jeśli państwo pozwala mi palić (i szczególnie "dba" o mnie), to dlaczego zabrania mi założyć knajpę tylko dla palących bez jakichś tam cudów z wentylacjami, itp.? To już nie jest obrona Twoich praw, tylko zwyczajny faszyzm. Zupełnie z innych powodów byłbym za delegalizacją papierosów (miałbym argument by rzucić ), jednak jak widać, nikt z decydentów nie posiada zwyczajnie tego, co miał Piłsudski według Witkacego. Takie tam zwyczajne branie w sanie.
Edit: jak wynoszę Jajcenty z Twojej wypowiedzi, to zapewne ja jestem głównym winowajcą przekraczania norm emisji w miastach. Znów kłania się Witkacy. No i jeszcze jedno przewrotne pytanie: jak takie światłe i cywilizowane państwa pozwalają sprzedawać i REKLAMOWAĆ hamburgery i inne takie?