Nazwisko przypłynie z prądem
Psycholodzy ustalili, że stymulacja elektryczna prawej przedniej kory skroniowej aż o 11% usprawnia przypominanie właściwych nazwisk przez młodych dorosłych (Neuropsychologia).
Wiemy wiele o tym, jak pogorszyć czyjąś pamięć, ale nie wiemy za dużo o jej poprawianiu – podkreśla Ingrid Olson z Temple University. Odkrycia jej zespołu można wykorzystać, opracowując metody rehabilitacji osób po przebytym udarze itp. Obecnie Amerykanie prowadzą dalsze badania na starszych dorosłych. Jako że pogorszenie pamięci jest naturalnym przejawem starzenia, trudności z przypominaniem właściwych imion i nazwisk stają się z wiekiem coraz poważniejsze. Stąd przypuszczenie Olson, że seniorzy powinni skorzystać na stymulacji bardziej od młodzików, bo zaczynają od gorszego poziomu bazowego.
Podczas eksperymentu badanym pokazywano zdjęcia twarzy znanych osób i krajobrazów. W tym czasie stymulowano ich prawą przednią korę skroniową. Po raz kolejny potwierdziło się, że rejon ten odpowiada za zapamiętywanie nazwisk, ponieważ pobudzanie go nie wpłynęło na przypominanie miejsc. Zespół z Temple posłużył się przezczaszkową stymulacją prądem stałym (ang. transcranial direct current stimulation, tDCS). Podczas tego typu zabiegu wykorzystuje się prąd o natężeniu 1–2 mA. Do skóry głowy mocuje się elektrody. W zależności od ich biegunowości, można zwiększyć wzbudzenie korowe (stymulacja anodowa) lub je zmniejszyć (stymulacja katodowa). Olson tłumaczy, że tDCS znacznie się różni od terapii elektrowstrząsowej, którą wykorzystywano m.in. do leczenia chorób psychicznych. Przez mózg pacjentów przepuszczano prąd o napięciu do 450 V i natężeniu do 0,9 A. W przypadku przezczaszkowej stymulacji prądem stałym natężenie jest więc sporo niższe, nie ma efektów ubocznych, a skutki bezbolesnego zabiegu utrzymują się do godziny. Z prowadzonych dotąd badań wynika, że tDCS działa za pośrednictwem zmiany potencjału błon neuronów i modulowania specyficznych receptorów.
W miarę starzenia połączenia pomiędzy neuronami w naszym mózgu ulegają osłabieniu. W naszym studium tDCS [...] zwiększa prawdopodobieństwo, że właściwe komórki nerwowe wyładują się w momencie, kiedy ochotnik będzie próbował przypomnieć sobie konkretne nazwisko. W kolejnych badaniach trzeba będzie ustalić, czy powtarzane sesje tDCS mogą prowadzić do utrzymujących się dłużej efektów.
Ingrid Olson uważa, że przezczaszkowa stymulacja prądem stałym znajdzie kiedyś zastosowanie w leczeniu depresji, ADHD czy dysleksji.
Komentarze (21)
thikim, 7 października 2010, 14:51
0,9 A? 450 V? Zrobienie z czaszki imbryka a z mózgu zupy raczej nie powinno pomóc w przypominaniu. Nie sądzę aby jakikolwiek naukowiec (poza badaniami przestępców skazanych na śmierć) odważył się przepuścić przez czyjś mózg więcej niż 0,9 mA.
Przemek Kobel, 7 października 2010, 16:22
Perspektywa przyjęcia "na czaszkę" 400 W stanowi doskonały impuls do przypomnienia sobie wszystkich nazwisk. Istniejących i nieistniejących. (:
KONTO USUNIĘTE, 7 października 2010, 18:14
Dokładnie tyle przepuszczano przez mózg w celach "leczniczych", a zupa się nie zrobiła, bo to impulsowo robiono.
thikim, 8 października 2010, 20:58
Zważywszy na to że naturalnie neurony działają na napięciach rzędu 60 mV czyli prawie 10 000 razy mniejszych oraz
na prądach rzędu paru uA czyli prawie 100 000 razy mniejszych(od podanych w artykule) to z pewnością ktoś odważyłby się zaserwować neuronom prąd do 0,9 A.
Taki prąd powoduje rozżarzenie się włókna wolframowego do białości. I nawet w impulsowej postaci podany neuronom spowodowałby nieodwracalne uszkodzenia.
Z tego co wiem np stąd:
http://www.biofizyka.amp.edu.pl/03%20Potencjal%20czynnosciowy%20komorki%20nerwowej.pdf
eksperymenty na neuronach prowadzi się z prądami rzędu uA oraz napięciami rzędu mV.
BTW.Dlaczego piszesz że impulsowo jeśli w artykule jest zdanie:
KONTO USUNIĘTE, 9 października 2010, 08:24
Parametry do 0,9A i do 450V są podane chociażby w wiki (terapia elektrowstrząsowa),
a czas trwania:
R.T.Hese "Miejsce elektrowstrząsów we współczesnej terapii psychiatrycznej"
"Obecnie stosowane aparaty do ECT wyzwalają bod-
ce stymulujące niskoenergetyczne, szpilkowe
o czasie trwania 0,51 ms i krótkim czasie przepływu
0,56 s."
thikim, 9 października 2010, 11:04
Odpowiedz jeszcze na to. Napisałeś:
tymczasem w artykule:
To w końcu jak? Prąd stały czy impulsy?
czesiu, 9 października 2010, 16:10
Impulsy prądu stałego?!
cyberant, 10 października 2010, 23:04
Impulsy prądu stałego mogą być, prąd zmienny jest wtedy gdy zmienia się w fazie czyli mamy +400 i -400V. Wiem że to brzmi dziwnie (UJEMNY PRĄD TAK JAK BY GO NIE BYŁO) ale tak jest . Idealnie to widać na wykresach sinusoidalnych/piłokształtnych i innych prądu zmiennego, obserwowanych na odpowiednio wyskalowanym oscyloskopie... Jest to ściśle powiązane ze zmianami pola elektromagnetycznego, oraz kierunkiem ruchu elektronów. W prądzie zmiennym za 0 uznamy jednak brak ruchu elektronów.
Wracając jednak do artykułu 400V i 0,9A. Wydaje mi się strasznie to bardzo dużą wartością, niezależnie czy to prąd stały czy zmienny mięso (mózg) zaczęło by się palić... nawet gdyby były to impulsy w skali czasu - mikro.
Piorun też trwa mikrosekundy.. a ze szkodami jakie wyrządza trudno dyskutować. Jestem pewien (na logikę) że w artykule/tłumaczeniu znalazł się błąd.
waldi888231200, 11 października 2010, 00:44
Nie bredź , ten twój ujemny prąd to ten sam prąd tylko w przeciwnym kierunku.
Co do samej stymulacji to aż prosi się cytat:" jeśli sól straci smak, czymże ją posolić??" inaczej jeśli będziesz mieszał sobie w mózgu to jak sprawić abyś na powrót był sobą?? skoro tylko ty wiedziałeś co to stwierdzenie znaczy.
Stymulacja magnetyczna powoduje zaburzenie istniejącego rozkładu ładunków w mózgu - nie bezpośredni przepływ prądu jak w przypadku pioruna (nawiasem mówiąc jego główna częstotliwość jest w okolicach 300kHz).
KONTO USUNIĘTE, 11 października 2010, 08:14
@thikim
-zakwestionowałeś 0,9A i 450V stosowane kiedyś w terapii elektrowstrząsowej,a jednak takie wartości stosowano (zajrzyj chociażby do Wiki).
-czas trwania podałem w żródle: R.T.Hese "Miejsce elektrowstrząsów we współczesnej terapii psychiatrycznej"
-ciało ludzkie ma inny opór niż wolfram,więc tak łatwo nie zaświeci,
-moja uwaga dotyczyła wyłącznie "terapii elektrowstrząsowej", a nie doświadczenia opisanego w artykule.
Jajcenty, 11 października 2010, 09:06
Muszę przyznać, że te wartości są, nomen omen, szokujące...
czesiu, 11 października 2010, 09:51
Ktokolwiek zauważył, że tam było napisane do 450V, 0,9A ?
Szokujące, a jednocześnie - na początku do końca nie było wiadomo jak daleko można pójść, więc się testowało na psychicznych. Do tego dochodzi stosowanie w ramach kary, nawrócenia na poprawną ścieżkę polityczną i sadyzmu samego wykonującego.
Zresztą te wartości były stosowne przy elektrowstrząsach, a nie opisanej tutaj terapii, gdzie stosowano natężenia rzędu 1-2mA.
A świstak siedzi i zawija je w takie sreberka. Piorun to kilowolty i sporo amperów, więc twoje porównanie jest zupełnie bez sensu. Zresztą jak już w takie porównania chcesz się bawić - założę się, że jesteś w stanie dotknąć gorący czajnik palcem tak, aby się nie oparzyć, ba ludzie biegają po rozżarzonym węglu, spróbuj jednak tego palca dłużej przytrzymać, albo podpuść kogoś o mniejszej sprawności ruchowej...
Jajcenty, 11 października 2010, 10:42
Szokujące z punktu widzenia faceta, któremu wciskano na BHP, że 24V jest graniczne i dlatego 12V stosowane jest jako napięcie oświetlenia np. w tokarkach. A każdy kto miał choć chwilę kontaktu z 230V 50Hz uzna to również za wstrząsające ;p
cyberant, 11 października 2010, 10:52
Jak byś potrafił czytac ze zrozumieniem, zamiast wyrywać z kontekstu, to byś doczytał co napisałem zdanie niżej: "Jest to ściśle powiązane ze zmianami pola elektromagnetycznego, oraz kierunkiem ruchu elektronów."
cyberant, 11 października 2010, 11:11
Nie jest bez sensu, ktoś wyżej próbował udowodnić że niewielki czas [mikrosekundy] jest gwarancją bezpieczeństwa, więc dałem przykład dużych zniszczeń w niewielkim czasie. Teraz zmień skalę, zamiast kilowoltów i spalonego przewodu elektrycznego grubości kilku milimetrów daj kilaset voltów (np. 400) i ludzkie mięśnie czy sieć połączeń nerwowych. Czas taki sam i zniszczenia (w skali) będą podobne.
Wydaje mi się że właśnie Ty nie trafiłeś z porównaniem. Porównanie energii cieplnej z elektryczną jest naiwne. Rozpraszanie się tych energii, sterowanie ich przepływem jest skrajnie odmienne. Po za tym ludzki organizm wypracował sobie przez tysiące lat ewolucji systemy ochronne zabezpieczające przed nadmiarem ciepła. Natomiast przed energią elektryczną nie jesteśmy w żaden sposób zabezpieczeni. Dlatego tak szybko i często następuje szok pourazowy...
Może jak byśmy żyli w środowisku wodnym w pobliżu węgorzy elektrycznych to byśmy posiadali jakieś ewolucyjne zabezpieczenia.. jak przed poparzeniem
czesiu, 11 października 2010, 13:23
Łopatologicznie twój przykład wygląda tak: "wypicie 0,5 litra wódki poniżej 5 minut jest śmiertelne, więc wypicie w tym samym, a nawet krótszym czasie 100ml też może zabić" - pół litra to ten piorun, a "setka" to 400V z 0,9A. Zresztą kto ich tam wie - może akurat celem było robienie zupki, zawsze aplikującemu mogło się omyłkowo ustawić dłuższy czas...
KONTO USUNIĘTE, 11 października 2010, 13:42
Kolejne żródełko potwierdzające:
"Terapia elektrowstrząsowa polega na przepuszczaniu przez mózg pacjenta prądu elektrycznego o natężeniu do 0,9 amperów i napięciu do 450 woltów. " http://www.psychiatria.pl/txt/a,8732,0,depresja-terapia-elektrowstrzasowa.
I przy tych parametrach to jeszcze terapia.Parametry torturowe być może są jeszcze inne :-\
A że terapia elektrowstrząsami działa,widać po wstrząsie jaki wywołała na tym wątku
cyberant, 11 października 2010, 14:05
tez ten przykład nie bardzo, bo skali badanego obiektu nie zachowałeś "szybka setka" może zabić np. kota. piorun może spalić gruby drut, 400V mięsień i skórę itd.. a 24V (przy sporym amperażu) potrafi bez problemu spalić np. muchę.
cyberant, 11 października 2010, 14:20
jak się tak głębiej i na spokojnie zastanowić, to trzeba wziąć pod uwagę jeszcze takie warunki jak typ zastosowanych elektrod, powierzchnia styku ze skórą itd.. jeśli podepnie się elektrody szpilkowe/punktowe to skóra w miejscu styku przy 400 V pójdzie z dymem, jak by podpiąć duże blaszki posmarowane dodatkowo żelem żeby powierzchnia styku ze skórą była jak największa, to porażenie nie było by tak destrukcyjne. (podobnie jest z defibrylatorami) powierzchnia elektrod płaskich jest spora i jeszcze smaruje się specjalnym przewodzącym żelem klatkę piersiową. Bez żelu można poparzyć pacjenta, a w drastycznym przypadku mogą się od defibrylatora zapalić włosy na klacie jak ktoś ma "kłęby jak u misia"
Tak samo myślę teraz o stymulacji mózgu. Troche mało danych o sposobie w jaki to robili. W pierwszej chwili myślałem o tym że otworzyli czaszkę wpieli punktowe elektrody bezpośrednio w mózg i odpowiedni obszar stymulowali prądem. Tak się bada mózg precyzyjnie, prady i napięcie są tam znikome. Jak wyobraziłem sobie dołaczone do mózgu w ten sposób 400V.. to mi się włosy zjeżyły... :D B)
Jeśli natomiast tylko "ogolili" pacjentowi głowę i zastosowali płaskie elektrody doczepiane do skóry jak w przypadku elektrowstrząsów, to może i 400V by przeszło.
Powstaje wtedy jednak inny problem, jak w przypadku stymulowania przez skórę i czaszkę stwierdzili że chodzi o precyzyjny obszar mózgu. Taka stymulacja działa ogólnie... i raczej nie da się wyodrębnić konkretnego obszaru odpowiedzialnego za coś.
Więc jak widać każdy z nas ma rację, kwestia tego jak takie badanie zostanie wykonane... jakie elektrody zostaną użyte itd.
waldi888231200, 11 października 2010, 23:24
To ruch elektronów wywołuje zmiany pola.
Ale teraz by wyjaśnić cały ten bałagan trzeba powiedzieć że uderzenie impulsem napięcia stałego z uwagi na pojemność układu przypomina połówkę sinusoidy przy bardzo krótkich impulsach , przy impulsie trwającym 5sek, nap 400V, prądzie 0,9A ewidentnie zostanie ugotowana część mózgu uspokajając delikwenta na stałe zaś przy długotrwałym raczeniu prądem stałym stałym na poziomie 1-2mA zajdzie przy małym napięciu (5V) elektroforeza a przy dużym elektroliza powodując wydzielenie przy jednej elektrodzie tlenu (co może coś poprawić) a przy drugiej wodoru co zaś może się skończyć ćmiącymi bólami głowy.
waldi888231200, 11 października 2010, 23:42
Opór mózgowej tkanki ludzkiej z podanych parametrów to jakieś 450omów.
Przy podanych parametrach moc tracona na ciepło 350W przez 5sek , takiej żarówki nawet ręką przez 5 sek utrzymać się nie da (a o czasie w artykule w ogóle się nie wspomina) .
Tak więc wcale nie dziwi zdanie :
.. kiedy debile po psychologi zaczynają bawić się prądem oczywiście nie na swoim mózgu.