Patenty w USA i Europie
"Okres łaski"
EPO generalnie, poza ściśle określonymi przypadkami, nie stosuje "okresu łaski", czyli czasu, jaki może minąć pomiędzy ujawnieniem wynalazku, a złożeniem wniosku patentowego. Jeśli zatem w jakikolwiek sposób ujawnimy publicznie informacje o wynalazku - pod pojęciem tym jest rozumiana jego sprzedaż, wygłoszenie odczytu na jego temat, publikacja informacji w mediach, pokazanie go inwestorowi bez klauzuli poufności itp. - automatycznie tracimy prawo do uzyskania patentu. I nieistotne jest kto, wynalazca, współwynalazca czy strona trzecia, ujawniły informację.
Natomiast w USA, gdzie obowiązuje zasada "first-to-invent" możemy cieszyć się rocznym "okresem łaski", dzięki czemu wynalazca może na rok przed wypełnieniem wniosku patentowego ujawnić informacje o wynalazku. Oczywiście trzeba przy tym pamiętać, że będziemy mogli wówczas uzyskać patent w USA, ale już nie w Europie.
Historię nowoczesnego prawa patentowego datuje się od czasu Statutu Weneckiego, wydanego w 1474 roku przez Republikę Wenecji. Przewidywał on, że nowatorskie urządzenia - przede wszystkim dotyczył to urządzeń dla warsztatów tkackich - muszą być zgłaszane władzom Republiki w celu uzyskania ochrony przed naśladowcami. Okres ochronny trwał 10 lat.
Jednak już wcześniej władcy niektórych krajów przyznawali wynalazcom jakiś rodzaj monopolu na opracowane przez nich rozwiązania.
Historycy najwcześniejszych patentów upatrują w greckim Sybaris, gdzie już w VI wieku p.n.e urządzano konkursy kulinarne, a ich zwycięzcy mieli przez rok wyłączność na przygotowywanie swoich dań.
Komentarze (7)
koval_ski, 13 grudnia 2010, 15:10
Co nie zmienia faktu że patenty nie mają nic wspólnego z wspomaganiem rozwoju technologicznego i ochroną firm inwestujących w badania. Jak pokazuje historia, koszty związane z badaniami zwracają się tylko w tedy, gdy zainwestuje się odpowiednio dużo i mądrze w marketing.
Dobrym przykładem jest świat nauki, której rozwój byłby dziś na etapie odkrywania komórek i całek, gdyby każdy naukowiec patentował swoje odkrycia i nie pozwalałby z nich korzystać kolejnym.
Zerivael, 3 stycznia 2011, 16:44
Zgadzam się w 100% z przedmówcą. To samo dot. szeroko rozumianego IT gdzie najtrudniej jest rozstrzygnąć czy w ogóle patenty powinny być dozwolone, bo z jednej strony każdy chciałby chronić swoje pomysły i pracę a z drugiej strony może dochodzić do absurdalnych sytuacji jak w US gdzie ktoś będzie miał patent na jakieś w miarę oczywiste rozwiązanie lub o wątpliwej innowacyjności (vide "jednoklikowe" zakupy w Amazon). Tu właśnie zaczyna się dyskusja na ile jest to ochrona a na ile powstrzymywanie rozwoju. Zupełnie inną historią jest też działalność trolli patentowych. Póki co w UE takich firm chyba nie odnotowano ale w USA zaczyna to być już dość poważnym problemem (vide Acacia Technologies i patent na strumieniowe przesyłanie treści).
Eskim, 10 lutego 2011, 23:57
A ja mam nieco inne zdanie. Wyobraźcie sobie firmę, która wydaje 2 miliardy dolarów na rozwój jakiejś technologii.. i zanim ją wypuści dobrze na rynek, inna firma podkrada pomysł, technologię i zaczyna produkować oraz sprzedawać te same urządzenia po dużo niższej cenie. Oczywistym jest, że jeżeli firma pierwsza wydała 2 miliardy na badania to nie może sobie pozwolić na sprzedaż blisko kosztów, bo jakoś ta inwestycja musi się zwrócić (te 2 miliardy trzeba rozpisać na ileś lat i wliczyć w cenę sprzętu). Druga firma nie poniosła żadnych kosztów i w tym momencie może zaproponować podobny produkt po dużo niższej cenie, albo wyższy jakościowo po cenie podobnej do konkurenta.. albo zaoferować te same ceny, a wspomniane 2 miliardy przeznaczyć na marketing. Wynik tego starcia jest chyba jasny. W świecie bez patentów nikomu nie opłacałoby się inwestować w nowe technologie, bo jeżeli firma nie może mieć świadomości, że przez n lat nikt nie zawłaszczy jej sobie to jaki jest sens wydawania pieniędzy w szybki rozwój..
Nie ma co ukrywać, że obecne prawo patentowe jest złe, ale lepsze już takie, niż żadne.. Moim zdaniem powinien być jeden światowy urząd z filiami we wszystkich krajach i ujednoliconymi zasadami. Oprócz tego prawo powinno obejmować także przeciętnego Kowalskiego, który w swoim "garażu" odkrył coś nowatorskiego (np. darmowy 1-szy rok po zatwierdzeniu patentu, aby ów Kowalski miał czas na znalezienie inwestorów..). Składasz wniosek z dokumentacją wynalazku, przedstawiasz działający prototyp / technologie.. Biuro patentowe wycenia technologię na podstawie różnych kryteriów i daje ci czas na znalezienie inwestorów. Jeżeli przez powiedzmy rok czasu taki się nie znajdzie prawo do sprzedaży przechodzi np. na biuro - tam każda firma może zakupić patent po cenie ustalonej podczas wyceny (minus jakaś amortyzacja.. generalnie wg. jakiś standardów). Część zysków ze sprzedaży trafia i tak do rąk twórcy. W ten sposób nawet najzwyklejszemu Kowalskiemu, który nie ma kapitału, ani znajomości opłaci się to. Oczywiście koszty utrzymania patentu nie mogą być niskie i powinny rosnąć z każdym rokiem, aby firmy nie trzymały ich w nieskończoność, bo to hamuje rozwój. Oprócz tego nie można patentować czegoś co jest już oczywiście na rynku, aby nie było takich absurdów jak np. z formatem gif. tzn. można jeżeli jest to mój wynalazek, został mi wykradziony, albo będę go wykorzystywał w innych celach w których nie jest on powszechnie stosowany.
I oczywiście koszty utrzymania patentu nie mogą być stałe, a powinny być zależne od wartości technologii.
Co do samych szacunków wspomnianej wartości nie jest to rzecz jasna zadanie trywialne i być może powinno nawet podlegać korektom w kolejnych latach, ale to już kwestie techniczne z którymi raczej byśmy sobie poradzili.. choć niuansów tutaj jest więcej.
maciejo, 11 lutego 2011, 15:30
Ja tam się nie martwię wiele firmami które potrafią wydać 2mld na badania, takie to nie mają problemów, od wszystkiego mają adwokatów i zazwyczaj pierwsze wszystko patentują, w ich interesie jest tez zabezpieczenie się przeciw kradzieży. Większym problemem jest stagnacja Europy w stosunku do Azji i Ameryki, gdzie o patenty i sponsorów jest dużo łatwiej i cała machina biurokratyczna nie jest tak rozbudowana. Zamiast pozwalać na zacieśnianie się więzi między np. Niemcami a Francją, które defakto dzielą Unię, powinniśmy dążyć do redukowania liczby urzędników, redukowania formalności i dalszego zacieśniania więzi unijnych, tak by za pół wieku jedyne co nas odróżniało od innych to język i zwyczaje.
waldi888231200, 12 lutego 2011, 03:03
Ma być tak aby patentujący zarobił, najprostszy sposób to opłata z kazdej sprzedanej rzeczy która wykorzystuje patent .
Opłata ma być taksowana 1, 2, 5, 10, 20, 50, 100, 200 , 1000, 10000, 20000zł i wtedy jeśli dobry i potrzebny pomysł to wynalazca zarobi krocie latami z tysięcy wyprodukowanych produktów z jego pomysłem. Patent powinien być chroniony organizacją ponad narodową bez mozliwości jego zakupu (tylko opłata za jego uzycie w danej sztuce produktu) a towary które nie posiadają nr opłaty patentowej nie mogą być sprzedawane ani importowane.
Z takim patentowym rozwiązaniem po roku ludzkość będzie na orbicie, a po 10latach skolonizuje wolne (jeśli są) planety w naszym układzie słonecznym.
amur49, 16 marca 2011, 22:02
Od wielu, zbyt wielu dni co spojrzę, to ciągle ta żarówa! Może wreszcie ukazało by się coś nowego?
mikroos, 17 marca 2011, 00:46
Obawiam się, że bardzo się mylisz. Proponuję wzięcie do ręki dowolnego zestawu do badań biologicznych i sprawdzenie listy patentów, która niemal zawsze jest wymieniona w dokumentacji produktu. Myślę, że mógłbyś sie solidnie zdziwić.