Małysz wśród owadów
Kilkumilimetrowy owad o wdzięcznej nazwie gatunkowej pienik ślinianka jest prawdopodobnie najlepszym skoczkiem w naturze. Naukowcy z Uniwersytetu Cambridge odkryli sekret jego niezwykłych zdolności.
Niewielki insekt jest zdolny do skoku na odległość siedemdziesięciu centymetrów - jest to dystans stukrotnie większy od długości jego ciała. Grupa ekspertów z angielskiej uczelni, prowadzona przez prof. Malcolma Burrowsa, postanowiła zidentyfikować cechy budowy zwierzęcia odpowiedzialne za tę niezwykłą umiejętność. Badaczy interesował szczególnie sposób przechowywania energii wykorzystywanej następnie podczas skoku. Przeprowadzone badania wykazały, że pienik (łac. Philaeus spumarius) zawdzięcza swoją skoczność elastycznym, łukowatym strukturom zlokalizowanym pomiędzy tylnymi odnóżami i skrzydłami.
Jak tłumaczy prof. Burrows, pienik przechowuje energię dzięki wyginaniu pary łukowatych fragmentów swojego wewnętrznego szkieletu zwanych łukami opłucnowymi [ang. "pleural arches" - przyp. red.]. Są to struktury kompozytowe zbudowane z warstw twardej skórki i elastycznego białka zwanego resiliną. Kiedy pienik ugina swoje mięśnie do skoku, łuki napinają się tak samo, jak kompozytowe łuki strzeleckie, a następnie, podczas wyprostu, katapultują zwierzę naprzód z siłą przewyższającą jego własny ciężar ponadczterystukrotnie.
Zdolność do niezwykle szybkiego i efektywnego rozkurczania nie jest jedyną cechą łączącą łuki używane przez owada do skakania z tymi znanymi z łucznictwa. Ich kompozytowa, warstwowa struktura nadaje im także ogromną odporność na zużycie w wyniku długotrwałego ugięcia. Pieniki niejednokrotnie utrzymują swoje "katapulty" w stanie gotowości przez długi czas, by odskoczyć w razie niespodziewanej potrzeby. Co więcej, mogą powtarzać ten ruch wielokrotnie bez większych szkód dla własnego organizmu.
Oficjalny rekord świata w skoku w dal (z rozbiegu!) wynosi 8 metrów i 95 centymetrów, czyli około pięciokrotnie dalej, niż wynosi wzrost przeciętnego człowieka. Trzeba przyznać, że na tle niepozornego owada wypadamy bardzo blado...
Komentarze (3)
Lobo, 1 października 2008, 09:41
Mowiac prosciej ma katapulte w tylku
thibris, 1 października 2008, 11:26
Ciekawe czy z obserwacji tego małego żyjątka wyniknie jakieś ciekawe zastosowanie dla nas jako konsumentów. Nowe-lepsze łuki jakoś mnie nie pociągają za bardzo, ale może chociażby lepsze katapulty do odrzutowców. Hmm...
A czy takiego kompozytowego mechanizmu nie można by wykorzystać do przechowywania energii z paneli słonecznych (dzień) i oddania jej kiedy będzie potrzebna (noc) ? Tak na mój mały rozumek, byłoby to coś podobnego do tych elektrowni, które w dzień pompują wodę na sporą wysokość, aby wykorzystać jej opadanie do wytwarzania energii, kiedy ta bardziej jest potrzebna ?
mikroos, 3 października 2008, 15:32
Wydaje mi się, że to odkrycie może mieć przede wszystkim zastosowanie na małą skalę. Dla elektrowni swobodnie wystarczają stacje pompowo-szczytowe. Za to takie kompozyty mogłyby znaleźć świetne zastosowanie we wszelkich układach, w których potrzebne jest wyzwolenie dużej ilości energii naraz. Do głowy przychodzą mi np. elementy odpowiedzialne za bezpieczeństwo samochodów, które mogłyby np. odskakiwać w krytycznym momencie i zapewniać możliwość otwarcia drzwi po wypadku. Albo jeszcze lepsze protezy dla Oscara Pistoriusa