Zdalne sterowanie psem
Australijczycy skonstruowali uprząż, która pozwala na zdalne sterowanie psem, który nie widząc opiekuna, może wykonywać skomplikowane zadania (Personal Ubiquitous Computing).
Z naszym systemem nie trzeba się znajdować w zasięgu wzroku psa – podkreśla prof. David M. Bevly z Auburn University. Kiedyś urządzenia do zdalnego sterowania testowano na innych gatunkach zwierząt, poza tym wymagały one wszczepiania elektrod. Tymczasem zespół z antypodów wpadł na pomysł rozwiązania całkowicie zewnętrznego, które pozwala kierować w czasie rzeczywistym wytrenowanymi psami.
W skład uprzęży wchodzą GPS, czujniki, procesor i modem radiowy, który łączy się bezprzewodowo z komputerem. Plecaczek lekko wibruje po prawej lub lewej stronie i wydaje różne dźwięki. System przetestowano na labradorze o imieniu Major, uczestniku programów wdrażanych przez uczelniany Canine Detection Research Institute. Okazało się, że psu często udawało się dotrzeć do celu oddalonego o kilkaset metrów. Major podążał we właściwym kierunku przez 80% czasu, a komputer wydawał właściwe polecenia w 99% sytuacji. Obecnie zespół prowadzi testy z przeprowadzaniem psa przez bardziej złożone zadania, a także na większe odległości (od 5 do 6,5 km). Bevly widzi wiele zastosowań dla swojego wynalazku. Wspomina o wysyłaniu psów na tereny działania karteli narkotykowych czy z lekami do żołnierzy na polu walki. Dzięki uprzężom jedna osoba mogłaby też na lotnisku, przejściu granicznym itp. zawiadywać działaniami wielu czworonogów.
William Helton z Uniwersytetu w Canterbury, specjalista ds. ergonomii psów, dodaje, że mając wgląd w ruchy psa, opiekun czy trener będzie wiedzieć, czy jego pupil nie jest np. zbyt zdenerwowany lub czy nie stracił z jakiegoś powodu zainteresowania zadaniem.
Komentarze (7)
ZoodaVex, 20 stycznia 2011, 14:00
A jeśli stracił, dostanie odpowiednio stymulujący impuls elektryczny?
mikroos, 20 stycznia 2011, 14:12
"Bevly widzi wiele zastosowań dla swojego wynalazku. Wspomina o wysyłaniu psów na tereny działania karteli narkotykowych czy z lekami do żołnierzy na polu walki"
Co za idiotyzm! Za takie wypowiedzi powinni jego samego wysłać do Afganistanu w podobnym charakterze. Krew się we mnie gotuje, jak słyszę o takich pomysłach >
wuszczyn-kawaX, 20 stycznia 2011, 18:51
Pawłowowi suię to nie śniło, gdy operował dzwoneczkami . . .
serion, 20 stycznia 2011, 19:36
Raczej łatwiej wykorzystać te możliwości sterowania psem do przemytu niż do jego zwalczania...
leon831, 21 stycznia 2011, 08:14
Ja widzę jeszcze jedno zastosowanie do przenoszenia ładunków samobójczych. Taki pies terrorysta ;/. Ekstremiści znajdą nowego najlepszego przyjaciela ;/. Ten wynalazek może przynieść więcej szkód niż pożytku.
Jajcenty, 21 stycznia 2011, 14:36
I we mnie też. Ale co do meritum: co takiego może pies zanieść rannemu? Aspirynę? Zestaw Małego chirurga? Albo ranny jest przytomny i potrafi użyć osobistego wyposażenia albo jest w stanie uniemożliwiającym samozaopatrzenie. Co do tego mają dostawy medykamentów? To jakieś pomysły rodem z I WŚ.
ZoodaVex, 26 stycznia 2011, 01:32
Jak to co - szwajcarską metodą, flaszkę na znieczulenie.