Ładowanie piorunem
Naukowcy z University of Southampton połączyli siły z inżynierami Nokii i opracowali technologię ładowania smartfona za pomocą... pioruna. Eksperymenty przeprowadzono w uniwersyteckim High Voltage Laboratory, jednym z czołowych światowych laboratoriów wysokich napięć, dają nadzieję, że w przyszłości uda się wykorzystać zjawiska naturalne do zaopatrywanie urządzeń w energię.
Wykorzystując prąd zmienny przepuszczony przez transformator wysłaliśmy ponad 200 000 woltów przez szczelinę szerokości 300 milimetrów, uzyskując zjawisko podobne do naturalnego wyładowania atmosferycznego. Sygnał został przechwycony przez kolejny transformator, pozwalając nam naładować telefon - powiedział Neil Palmer. Podczas eksperymentów wykorzystano smartfon Lumia 925. Zadziwiło nas, że obwód w Nokii w jakiś sposób ustabilizował sygnał umożliwiając naładowanie baterii. Odkrycie to dowodzi, że urządzenia można ładować za pomocą prądu wędrującego powietrzem i jest wielkim krokiem w kierunku zrozumienia naturalnych sił takich jak piorun i pobranie ich energii - dodał uczony.
Komentarze (11)
gimzik88, 7 października 2013, 16:32
Sczerze to ni cholery nie rozumiem jak wyglądał ten eksperyment. Jedyne co wyciągnąłem z tej wiadomości to dyskretną reklamę fińsko-USAńskiej marki telefonów.
Astroboy, 7 października 2013, 17:05
Wyładowanie atmosferyczne jest źródłem dość silnej fali elektromagnetycznej. Energię tej ostatniej możesz odebrać; coś podobnego robi przecież każda antenka każdego odbiornika (również twój telefon). Dzięki temu współcześnie się komunikujemy.
Mnie zdziwiło jednak coś innego - autorzy wysłali przez szczelinę 200 kV! To zdumiewające! Zawsze sądziłem, że przesłać można informację, ładunek, ewentualnie całusa, a napięcie najwyżej panuje między jakimiś punktami (lub jest przykładane do tych punktów). Cuda panie!
Sławko, 7 października 2013, 17:52
Toż to szczelina była jak szpara między zębami. 300 mm, to 3 metry! Owszem nazwałbym to szczeliną gdyby chodziło o przesmyk między skałami w górach np. Stołowych.
Astroboy, 7 października 2013, 18:05
300 mm to tylko 0,3m. Jednak szczelina, choć może nie zębowa.
Arlic, 7 października 2013, 19:19
Nokia lumia posiada taką o to cewkę z tyłu telefonu, za pomocą której jest ładowana przez zmienne pole magnetyczne w ładowarce.: http://2.bp.blogspot.com/-qD7g3f1talI/UNsyjy-BeWI/AAAAAAAAHzw/gcTDw2Pwuak/s1600/Nokia+Lumia+920+Qi+Wireless+Charging+Coil.png
W tym przypadku zapewne ładowanie polega polega na że cekwka spełnia role odbiornika fal elektromagnetycznych, poza tym uzyskany prąd ładowania musi być bardzo niewielki, bo by elektronika się spaliła oraz łuk elektryczny musiał trwać relatywnie długo by można było zauważyć ładowanie się akumulatora.
Tak czy owak więcej w tej ciekawostce reklamy niż nauki.
rs1958, 7 października 2013, 19:35
Jak przeczytałem że "Zadziwiło nas, że obwód w Nokii w jakiś sposób ustabilizował sygnał umożliwiając naładowanie baterii", to tak, nie wiedzieć czemu, przypomniał mi się fagment chyba policyjnej czy wojskowej instrukcji z czasów pewnie jeszcze carskich - "podejrzanego należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony jest wielce". To zdziwienie autora rozbawiło mnie wielce. Czekam teraz na informację, jak wielkie zdziwienie wzbudziło zjawisko, że telefon odbiera fale radiowe. :-)
Krzychoo, 7 października 2013, 22:01
No jednak 300mm to 3m Szczelina jak sam ***pi***
Maxek, 8 października 2013, 00:04
Posłusznie melduję, że w Szczecinie to ciągle 30 cm, czyli "jakieś" 0,3m. Jutro rano sprawdzę czy coś się zmieniło.
xaoo, 8 października 2013, 09:25
Sprawdzone w urędzie miar - w Zielonej Górze metr ma 100 centymetrów nie milimetrów.
Cretino, 8 października 2013, 12:05
łądowarki bezprzewodowe (indukcyjne np.) to jest guwno .... marnują 3/4 pobieranej z sieci energii w porównaniu do zwykłych kablowych ....
Tolo, 10 października 2013, 11:30
Ale coś tu jest nie tak co obwód noki zmagazynował energie i oddał bateri?
O co kaman.
Przecież takie wyładowanie nie trwa wiecznie ile przez taką chwile się taki telefon naładuje? To by musiał chyba chwile jednak trwać.
Najprawdopodobniej układ ładowania albo wyłapał fale elektromagnetyczna albo dostał strzała z wysokiego napięcia i mimo tego ze była wielka różnica potencjałowi nie dostał przebicia i w piku był stanie ustabilizować prąd do oczekiwanej wartości. Ale to ze obwód wytrzymał i nie usmażyło go chwilowe przeciążenie nie znaczy ze jest to w stanie wytrzymać w trybie ciągłym na przykład po podłączeniu do spawarki.
Poza tym przy takich wyładowaniach powstaje chyba tlen atomowy czy tam ozon nawet a to chyba najzdrowsze nie jest.