Pierwszy taki przybysz spoza Układu Słonecznego ma już swoją nazwę
Pierwszy obiekt, który został uznany za planetoidę pochodzącą spoza Układu Słonecznego, ma już swoją nazwę - 1I/'Oumuamua, co po hawajsku znaczy "pierwszy posłaniec przybywający z daleka".
Prefiks I w nazwie pochodzi od słowa "interstellar", czyli międzygwiezdny. Jak tłumaczą przedstawiciele Międzynarodowej Unii Astronomicznej (ang. International Astronomical Union, IAU), każdy kolejny obiekt tego typu będzie oznaczany następną liczbą porządkową, literą I oraz, oczywiście, nazwą własną ciała.
Jako pierwszy planetoidę zaobserwował 19 października br. dr Rob Weryk z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajskiego. Wykryto ją za pomocą teleskopu Pan-STARRS 1 (PS1) ze szczytu wulkanu Haleakalā.
Weryk i Marco Micheli stwierdzili, że planetoida przemieszcza się bardzo szybko, bo z prędkością niemal 26 km/s względem Słońca (ta prędkość wystarczyła, by wymknąć się grawitacji naszej gwiazdy). Dokładne wyliczenia orbity pokazały, że 1I/'Oumuamua nie jest grawitacyjnie związana z Układem Słonecznym. Jednym słowem, powstała przy innej gwieździe i wg astronomów, gdzieś ok. września pierwszy i ostatni raz zbliżyła do Słońca.
Choć 1I/'Oumuamua to przybysz z daleka, wygląda całkiem znajomo. Jak twierdzą autorzy publikacji z Astrophysical Journal Letters, rozmiarami, rotacją i czerwonawym kolorem przypomina asteroidy z Układu Słonecznego.
Jeśli planety tworzą się wokół innych gwiazd tak samo, jak w Układzie Słonecznym, w trakcie tego procesu dochodzi do wyrzucenia wielu obiektów wielkości 1I/'Oumuamuy.
Przed nadaniem oficjalnej nazwy planetoidę określano na kilka sposobów, m.in. A/2017 U1 czy C/2017 U1 (PANSTARRS).
Komentarze (19)
Krzychoo, 17 listopada 2017, 16:11
A gdyby na takim asteroidzie posadzić sztucznego pasażera? Np. teleskop plus nadajnik. To tańsze na pewno niż wypuszczenie własnego pojazdu po za nasz układ..
Jajcenty, 17 listopada 2017, 16:42
I tak trzeba dogonić, zrównać się i wyplanetoidować.Pewnie się kręci i zasłania, przynajmniej okresowo, anteny. Pewnie też uwalnia gazy lub wodę co daje jakąś szczątkową ale za to agresywną atmosferę. Czyli jednak lepiej z procy
tempik, 17 listopada 2017, 20:35
Ale przecież to nie samochód który ma opory i cały czas spala paliwo, więc po rozpędzeniu rakiety i przycumowaniu do kamyczka wielkości ziemniaka zaoszczędzi się tyle samo co lądując na tej dużej planetoidzie, czyli 0. A co do prędkości to takie juno rozpędziło się do 70km/s czyli prawie 3x. A jeszcze dużo więcej da się wyciągnąć wchodząc na ciasną orbitę Słońca
ex nihilo, 18 listopada 2017, 06:24
Ale po co ta zabawa z planetoidą albo ziemniakiem? Jeśli masz taką prędkość, że możesz się tego uczepić, to uczepianie się nie jest już potrzebne - i tak polecisz w π... (tam gdzie toto znaczy się)
To by było tylko marnowanie paliwa na większą masę startową.
thikim, 18 listopada 2017, 11:37
A jednak widzę pewien problem. Energetycznie się niby zgadza ale podejrzewam że na granicy US w strefie przejściowej obiekty masywniejsze sobie lepiej radzą. Do tego zależnie od miejsca przyczepienia, taki obiekt może służyć za osłonę przed zderzeniami itd.
tempik, 18 listopada 2017, 13:04
Ja widzę jedynie potencjalną możliwość poczekania w odpowiednim miejscu i złapanie się przelatujacej planetoidy na super gumę od gaci. Wtedy za darmo była by możliwość przyspieszenia bardzo ciężkich obiektów, nawet tysiące ton. Tylko oczywiście nikt takiej gumy nie wymyślił i nie wymyśli
ex nihilo, 18 listopada 2017, 15:51
W dobrych układach jakieś "itd." by znaleźć można, ale niekoniecznie układy muszą być dobre. A poza tym by trzeba odpowiednio wcześnie (kilka lat!) taki obiekt namierzyć, sprawdzić "układy" i za nim pogonić... Trochę trudne.
OtByt, 18 listopada 2017, 18:52
Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale prędkość ucieczki nie zależy od masy uciekającego. Nie wiem czym jest strefa przejściowa. Gdziekolwiek masywny może w coś również przywalić i nie ucieknie.
Nie wiem, czy całkowałeś po trajektoriach potencjalnych uciekinierów. Może od tego warto zacząć.
thikim, 18 listopada 2017, 22:07
Jak już napisałem energetycznie wszystko się zgadza.
O właśnie. To inaczej:
Możesz Atlantyk przepłynąć w łódce albo okrętem. Z jakiegoś powodu uważam że wybrałbyś jednak okręt
Strefa przejściowa to miejsce gdzie ciśnienie cząstek biegnących od Słońca zrównuje się z tymi biegnącymi od innych "Słońc". Trochę jak Cieśnina Magellana. Generalnie dużo zaburzeń i jak chcesz to bezpiecznie przebyć to płyniesz porządnym okrętem a nie łódką.
Zgoda. Nigdzie nie napisałem że jest inaczej. Ale jednak możliwe.
Ja tylko wskazuje rzeczy których nie uwzględniliście do tej pory w dyskusji.
OtByt, 19 listopada 2017, 13:09
Nie znam się, ale pewnie chodzi ci o ciśnienie promieniowania. Skoro widzisz że coś się zrównuje, to wpływ sumaryczny jest żaden. Lot jest stabilny. Porównanie do Cieśniny Magellana całkowicie nietrafne.
Całkowicie się nie zgadza. Mniejszy niesie mniejszą energię. O prędkości już napisałem.
thikim, 19 listopada 2017, 14:29
Krótko to podsumujesz sam:
Jak się nie znasz możesz doczytać. Jak Ci się nie chce doczytywać to sobie wlej dwa płyny z dwóch różnych stron naczynia i obejrz obszar gdzie ich ciśnienie się zrównuje Ze 100 razy to obejrz bo zgaduję że to już widziałeś, ale za mało razy. A potem napisz że wpływ jest żaden
Obszar zrównywania się ciśnień to obszar w którym przepływ jest turbulentny i mało masywne ciało ma duże szanse na doznanie uszkodzeń oraz zmianę kursu.
Swoją drogą dalej uważam że porównanie z Cieśniną Magellana dość dobrze oddaje sytuację. Z drugiej nie oddało dość dobrze żebyś coś zrozumiał.
Pomocniczo rzucę takim linkiem:
http://odkrywcy.pl/kat,111412,title,Jak-wyglada-granica-Ukladu-Slonecznego,wid,13502766,wiadomosc.html?smg4sticaid=61a40f
To już Ci mogę tylko zarzucić niezrozumienie całości. Więc "dwa" słowa wyjaśnienia. Nawiązałem do tego zdania:
Może ex nihilo wykaże więcej cierpliwości w tłumaczeniu.
OtByt, 19 listopada 2017, 16:18
Zapewne chodziło o "podsumowujesz".
Co ma do rzeczy magnetosfera słońca? Wcześniej pisałeś
Najwyraźniej nie wiesz o czym mówisz.
Widzę, że lubisz pisać. Pisz dalej, ale zadbaj może, by było na temat.
thikim, 19 listopada 2017, 16:33
Dużo ma do rzeczy dla ludzi potrafiących kojarzyć ze sobą różne rzeczy
Pudło. Można i użyć czasu przyszłego - taki zabieg erystyczny. Tak wiem:
A dokładniej - nie zrozumiałeś.
Tak wiem:
Co do magnetosfery to rzeczywiście jest tu już inne zjawisko, które działa jednak bardzo podobnie do przytoczonego przeze mnie. Ale gdybyś ze zrozumieniem przeczytał zalinkowany artykuł to byś zrozumiał że on nie tylko o magnetosferze jest:
http://odkrywcy.pl/kat,111412,title,Jak-wyglada-granica-Ukladu-Slonecznego,wid,13502766,wiadomosc.html?smg4sticaid=61a40f
OtByt, 19 listopada 2017, 17:00
No właśnie. Gdybyś spotkał się z głębszym rozumieniem magnetohydrodynamiki, to nie pisałbyś bzdur.
Najwyraźniej masz problem z czasami.
Znasz się na czymś poważnie? Tak, by móc pisać z czystym sumieniem?
pogo, 20 listopada 2017, 12:12
Miejsce gdzie zderzają się wiatry słoneczny i gwiezdny to oczywiście obszar wielkich turbulencji. Ale nie oszukujmy się... ich gęstość jest znikoma. Dla ciała wielkości ziemniaka ich wpływ najpewniej jest pomijalny.
Inna sprawa, że lepiej przyczepić się do większej asteroidy, bo dorzucenie jej dodatkowej masy mniej zaburzy jej trajektorię. No i musimy się zdać na przechwytywanie grawitacyjne przez ów asteroidę. Próba delikatnego lądowania, lub wejścia na orbitę oznacza, że sami osiągnęliśmy jej prędkość i już nie potrzebujemy jej jako transportu.
Jajcenty, 20 listopada 2017, 13:47
Zdaje się, że można dość bezpiecznie przekraczać granice US. No przynajmniej Voyager 1 i 2 przetrwały
OtByt, 20 listopada 2017, 16:55
Na orbicie ziemi chodzi o jakieś kilka nanopascali https://en.wikipedia.org/wiki/Solar_wind#Pressure Wpływ na lot ziemniaka nie powinien spędzać snu z powiek.
thikim, 20 listopada 2017, 18:33
Tak. Ciśnienie jest rzeczywiście pomijalne dla ciała o zwartej strukturze. Ale już niekoniecznie dla satelit w rodzaju 200 metrowej średnicy czaszy niosącej kilka gramów reszty.
Ciekawe co na to napiszesz (czas przyszły prosty, nieznany przez miau).
Ciekawe jak to podsumujesz? (czas przyszły prosty, nieznany przez miau)
OtByt, 21 listopada 2017, 05:21
Nie jest pomijalne dla małych ciał jak bakteria. Chodzi o stosunek powierzchni do masy.
Zapoznaj się z deklinacją satelity.