Powrót czarnego krążka
Firma Nielsen Music opublikowała raport dotyczący konsumpcji muzyki w pierwszej połowie bieżącego roku w USA. Wynika z niego, że nastąpił aż 14-procentowy wzrost konsumpcji. Największy wzrosty notują serwisy streamingowe. W ciagu sześciu miesięcy przesłały one swoim klientom ponad 135 miliardów utworów, czyli o 92,4% więcej niż rok wcześniej. Ogólna sprzedaż muzyki cyfrowej zwiększyła się o 23%.
Najbardziej jednak interesujące są dane dotyczące... płyt winylowych. Sprzedaż czarnych krążków zwiększyła się aż o 38% w porównaniu z rokiem poprzednim. Obecnie sprzedaż winyli to już 9% sprzedaży muzyki na fizycznych nośnikach.
Winyle od kilku lat przeżywają swój renesans. Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o tym w 2010 roku, gdy Nielsen opublikował raport za rok 2009. Okazało się, że Amerykanie kupili wówczas 2,5 miliona czarnych krążków. Pięć lat później, w roku 2014 sprzedaż sięgnęła już 5,6 miliona sztuk. Część ekspertów uważa, że Nielsen odnotowuje jedynie sprzedaży 10-15 procent sprzedaży płyt winylowych, gdyż wielu producentów nie umieszcza na płytach kodów kreskowych, więc do statystyk Nielsena nie trafiają informacje od wielu niezależnych sprzedawców. Wzrost sprzedaży jest na tyle silny i stały, że firma United Record Pressing LLC, największy w USA producent płyt winylowych, dodał 16 nowych pras do swojej linii produkcyjnej składającej się dotychczas z 30 pras.
Winyle powracają do łask, a w tym samym czasie sprzedaż całych albumów w formie cyfrowej utrzymywała się na poziomie z ubiegłego roku, sprzedaż pojedynczych utworów w formie cyfrowej spadła o 10,4%, a sprzedaż muzyki na nośnikach CD zmniejszyła się o 10%.
Komentarze (3)
lester, 3 lipca 2015, 15:24
Boże, co za potworek językowy... a konsumpcja religii/wiary spada.
Nie można napisać o wzroście sprzedaży, popularności lub bardziej opisowo?
Mariusz Błoński, 3 lipca 2015, 15:31
Też mi to ładnie nie brzmi. Ale jest jak najbardziej prawidłoweg, bo według Słownika Języka Polskiego "konsumpcja" to też "nabywanie, użytkowanie czegoś", a tu właśnie o coś takiego idzie.
lester, 3 lipca 2015, 20:57
No wiem, "branżowe" określenie pod którym kryje się dużo więcej niż pod sprzedażą, ale jakoś tak poniewiera polszczyznę. Dlatego właśnie dopisałem o konsumpcji wiary, bo czemu nie. W ogóle strasznie nam się język zaśmiecił brzydkimi kalkami językowymi.