Nie zetki czy millenialsi, a boomersi są najbardziej świadomą ekologicznie grupą w Polsce
Wbrew temu, co możemy przeczytać w mediach, najbardziej świadomą ekologicznie grupą Polaków nie jest ani pokolenie milenialsów (ur. w latach 1980–1994), ani pokolenie Z (1995–2012), a baby boomersi (1946–1964). Tak wynika z badań przeprowadzonych przez doktor Martę Makowską z Akademii Leonka Koźmińskiego, która wraz z dr Rafałem Boguszewskim i dr Arletą Hrehorowicz z SGGW zbadała związek między pokoleniami a zachowaniami konsumenckimi dotyczącymi żywności i decyzji proekologicznych. Naukowcy wzięli pod uwagę wszystkie pokolenia urodzone w latach 1946–2012.
Naukowcy badali codzienne nawyki proekologiczne, takie jak segregacja śmieci, oszczędzanie energii i wody, korzystanie z toreb wielorazowych, unikanie plastiku, rezygnacja z jazdy samochodem czy ograniczenie konsumpcji mięsa czy zakupów odzieży. To najstarsi, generacja powojennego wyżu demograficznego prowadzą bardziej zrównoważoną konsumpcję. Można ich uznać za najbardziej odpowiedzialnych spośród wszystkich pokoleń, mówi doktor Makowska.
Boomersi najczęściej ze wszystkich pokoleń zwracają uwagę na skład kupowanej żywności, kraj pochodzenia i certyfikat ekologicznej żywności. Starsi częściej niż młodsi przyglądają się też dacie ważności produktu i kupują tylko tyle ile im potrzeba. Nieznacznie częściej od młodszych zwracają uwagę, czy opakowanie nadaje się do recyklingu. Za to młodsze pokolenia więcej uwagi przywiązują do opinii innych o produkcie.
Kobiety częściej niż mężczyźni sprawdzają jakość produktu, jego termin przydatności do spożycia i częściej kupują tylko tyle ile trzeba. Większą wagę przywiązują też do tego, czy opakowanie jest biodegradowalne. Badanie jasno wskazuje, że to kobiety są bardziej świadomymi konsumentkami żywności. To oczywiście wynika z uwarunkowań społeczno-kulturowych i ich większej odpowiedzialności za gospodarstwo domowe, a także zdrowie domowników. Tego typu zachowania mogą świadczyć także o większej podatności kobiet na kampanie edukacyjne, prozdrowotne oraz większej wrażliwości na kwestie środowiskowe i potrzeby ekologiczne, dodaje Marta Makowska.
Widoczne są też różnice w zależności od wykształcenia. Osoby z wyższym wykształceniem częściej zwracają uwagę na jakość i skład, rzadziej kierują się ceną, promocjami i opiniami innych. Mniejsze znaczenie ma też dla nich kraj pochodzenia i certyfikat ekologiczny oraz rzadziej zwracają uwagę na to, czy opakowanie można poddać recyklingowi. Częściej też deklarują, że kupują tyle ile potrzebują.
Nawyki dotyczące zakupów żywności to niezwykle ważny element świadomych działań konsumenckich. Żywność jest często niepotrzebnie pakowana w plastik, co nie tylko powoduje zanieczyszczenie jej mikro- i nanoplastikiem, ale jest też źródłem zanieczyszczeń plastikiem środowiska naturalnego. Jej produkcja, przetwarzanie i transport powodują znaczną degradację środowiska naturalnego, zatem świadomy wybór każdego z konsumentów ma olbrzymie znaczenie. Tymczasem aż 1/3 żywności marnowana, uznawana za niezdatną do spożycia lub wyrzucana. W UE każdego roku wyrzuca się aż 59 milionów ton żywności, czyli 132 kg na mieszkańca. W Polsce marnuje się niemal 5 milionów ton żywności, czyli 127 kilogramów rocznie na osobę.
Komentarze (3)
radar, 2 września 2025, 15:12
Ciekawe na ile jest to związane ze "świadomością ekologiczną", a ile z pokoleniową pamięcią o powojennym głodzie, biedzie, braku towarów w sklepach i reglamentacją, przymusowym naprawianiem posiadanej odzieży, a nie wg. mody, nie mówiąc o luksusie posiadania samochodu i kosztach jego posiadania (wtedy i obecnie)? Moja teściowa z podkarpackiej wsi, rocznik lata '50te, buty miała tylko do kościoła.
Mariusz Błoński, 3 września 2025, 10:54
@radar jeśli np. kupują tylko tyle, ile potrzebują, to jest to świadoma decyzja. Gdyby chodziło o pamięć niedostatku, kupowaliby nadmiar. Podobnie jeśli idzie np. o jakość - kupowaliby byle taniej, bo taniej oznacza więcej. Więc moim zdaniem jest to świadoma decyzja.
Byłem kiedyś świadkiem takiej sceny: siedziałem w komisji wyborczej. Była wśród nas dziewczyna, na oko pierwsze lata studiów. To były czasy szczytowej popularności Grety Thunberg. No i ta dziewczyna co chwila "Greta powiedziała to", "Greta zrobiła tamto", pełen zachwyt, poparcie i zrozumienie. W pewnym momencie chciała podładować swoją komórkę i zauważyła, że nie wzięła z domu ładowarki. Stwierdziła, że idzie do kiosku, kupić ładowarkę, bo co prawda ma w domu 2 inne, ale przecież potrzebuje kolejnej. Do kiosku z siedziby komisji było ze 100 metrów. Do jej domu jakieś 400 metrów. Więc przejście o 600 m więcej było dla niej zbyt dużym wysiłkiem, by zaoszczędzić światu kolejnego elektronicznego śmiecia. Nie znalazła zrozumienia u starszych od siebie.
radar, 3 września 2025, 11:49
Ale pomyślała w ogóle o tym? Ktoś jej doradził? Może motywacją był czas nieobecności w komisji?
I tak i nie. JEŚLI mają za co, w końcu to już w dużej części emeryci. Więc drugą opcją jest brak kasy, oszczędzanie na czarną godzinę oraz po prostu nawyk, że ubrania nosi się ileś (i naprawia drobne niedoróbki, a nie wyrzuca i kupuje nowe). Nie wiem czy to jest dobry trop, ale akurat kupowanie mięsa (drogiego), jazda i posiadanie samochodu (drogo, paliwo, OC itp), oszczędzanie wody i energii (kasa), kupno odzieży (jak stara jest jeszcze "dobra"), a nawet segregacja śmieci (czyli również zużywanie produktów do końca plus oszczędzanie - śmieci zmieszane kosztują teoretycznie drożej, deklarujesz segregację jak chcesz płacić mniej, a nie mając kasy a mając czas nie ryzykujesz kar czy podwyżek).
Nie wiem, ale dla mnie to nie jest jednoznaczne badanie, chyba, że uwzględnią czynniki społeczno-ekonomiczno-geograficzne (Polska A vs. B)