Pierwszy antarktyczny chrząszcz z rodziny biegaczowatych
Amerykańscy naukowcy odkryli na Lodowcu Beardmore'a (85°S) skamieniałe pokrywy pierwszego znanego antarktycznego reprezentanta rodziny biegaczowatych. Należały one do dwóch osobników.
Owad opisany w periodyku ZooKeys to jedyny reprezentant nowego rodzaju. W hołdzie George'owi E. Ballowi, znanemu karabidologowi (badaczowi biegaczowatych), który niedawno obchodził 90. urodziny, gatunkowi nadano łacińską nazwę Antarctotrechus balli.
Jego najbliższymi żyjącymi krewnymi są chrząszcze z rodzaju Trechisibus z Ameryki Południowej, Falklandów i Georgii Południowej, a także z rodzaju Tasmanorites z Tasmanii i Australii.
Doktorzy Allan Ashworth z Uniwersytetu Stanowego Dakoty Północnej i Terry Erwin z Instytutu Smithsona przypominają, że współczesna owadzia fauna Antarktydy jest bardzo uboga i składa się z zaledwie 3 gatunków ochotkowatych (przy czym jeden został prawdopodobnie zawleczony z Georgii Południowej). Brak bioróżnorodności jest uznawany za skutek małej wilgotności powietrza, braku wegetacji i niskich temperatur.
Amerykanie uważają, że A. balli zamieszkiwał porośnięte rzadką roślinnością brzegi strumienia przepływającego przez sandr. Ze skamieniałościami znaleziono typowe dla ekosystemów tundrowych bukany, jaskry czy rośliny poduszkowe. Nie wiadomo, czy chrząszcz umiał latać.
Wszystko wskazuje na to, że plemię Trechini, do którego należy A. balli, było rozpowszechnione na Gondwanie. Wydaje się też, że A. balli oraz inne elementy biomu tundry zamieszkiwały cieplejszą Antarktykę przez długi czas po oderwaniu Tasmanii i południa Ameryki Południowej. We wnętrzu Antarktydy wymarły one dopiero ok. 14 mln lat temu, a na jej obrzeżach 10-13 mln lat temu.
Komentarze (0)