Francuzi zaprezentują powietrzną hybrydę
Podczas tegorocznego salonu samochodowego w Genewie, który rozpocznie się na początku marca, firma PSA Peugeot Citroen zaprezentuje technologię hybrydowo-powietrzną. "Hybrid Air" to połączenie silnika spalinowego, hydraulicznego i zbiornika na sprężone powietrze. W przyszłości technologia ta ma pozwolić na ograniczenie spalania paliwa do 2 litrów na 100 kilometrów.
System hybrydowo-powietrzny korzysta z całego szeregu rozwiązań pozwalających na zaoszczędzenie olbrzymich ilości energii. Składa się on z silnika spalinowego, skrzyni biegów, pompy hydraulicznej, silnika hydraulicznego, systemu przechowywania energii (hydraulicznego akumulatora), zbiornika na paliwo i niskociśnieniowego zbiornika na powietrze. Sposób napędzania pojazdu jest automatycznie wybierany w zależności od warunków jazdy.
Galeria (7)
Hydrauliczny silnik napędzany jest nieściśliwym płynem pochodzącym z hydraulicznego akumulatora, który z kolei jest poruszany dzięki sprężonemu powietrzu znajdującemu się w niskociśnieniowym zbiorniku. Silnik ten włącza się przede wszystkim w jeździe miejskiej, przy prędkości poniżej 70 kilometrów na godzinę. Pozwala on na całkowite wyłączenie silnika benzynowego, zapewnia największe oszczędności oraz największy komfort jazdy. Wyłączenie tradycyjnego silnika znacząco zmniejsza hałas generowany przez samochód, a na silniku hydraulicznym pojazd może pokonać nawet 80% miejskich tras, oszczędzając przy tym do 45% paliwa zwykle spalanego przy jeździe miejskiej. Silnik spalinowy używany jest przede wszystkim poza miastami, służy on również do sprężania powietrza w zbiorniku. Oba silniki mogą działać też jednocześnie, a ma to miejsce podczas przyspieszania i jazdy pod górkę.
Opisana powyżej technologia ma być poważnym krokiem w kierunku ograniczenia do 2020 roku spalania do 2 litrów na 100 km.
O ewentualnym sukcesie proponowanego rozwiązania zdecyduje cena pojazdów oraz ich zdolność do spełnienia coraz ostrzejszych norm zanieczyszczenia środowiska. Z grafiki zaprezentowanej przez PSA Peugeot Citroen wynika, że rozwiązanie hybrydowo-powietrzne może być niezwykle atrakcyjne. Dla samochodów klasy B i C, czyli z silnikiem o mocy do 110 KM, ceny pojazdów z silnikiem benzynowym wynoszą od poniżej 10 000 euro do nieco powyżej 15 000 euro. Emisja dwutlenku węgla w gramach na kilometr waha się od nieco poniżej 130 do około 95 (w przyszłości). Zdecydowanie droższe są pojazdy z silnikami diesla oraz hybrydy wykorzystujące taką jednostkę napędową. Tutaj ceny rozpoczynają się od ok. 16 000 euro i sięgają 37 000. Emisja CO2 waha się od ok. 130 do 85 (w przyszłości) gramów na kilometr. Niewiele lepiej sprawują się hybrydy. Ich ceny rozpoczynają się od 17 000 euro i znacznie przekraczają 40 000. Emisja CO2 to od 105 do ok. 78 gramów na kilometr. Najmniej dwutlenku węgla (poniżej 50 g/km) emitują hybrydy podłączane do sieci, jednak trzeba za nie zapłacić około 37 000 euro. Pojazd hybrydowo-powietrzny wydaje się w takiej sytuacji idealnym rozwiązaniem. Jego emisja CO2 ma bowiem wynieść 50-75 g/km, a ceny mają wahać się w granicach 15-20 tysięcy euro.
Komentarze (8)
pogo, 19 lutego 2013, 14:40
Czy ja dobrze widzę, że takie rozwiązanie jest tańsze i oszczędniejsze od zwykłego diesla?
Nie dość, że taniej kupić to jeszcze mniej na paliwo się wydaje... wygląda na prawdę obiecująco.
Kwestia tylko tego, że o prototypach tego typu słyszałem już wieki temu. Wtedy były dużo mniej wydajne i z tego co pamiętam korzystały z silnika pneumatycznego, chyba wychodziły wyraźnie gorzej od zwykłych hybryd, ale przynajmniej miały być tanie w produkcji. Ostatecznie nigdy chyba nie wyprodukowano żadnego dla publiki. Zobaczymy jak będzie teraz.
radar, 20 lutego 2013, 09:37
Żeby ich trafiło, podprowadzili mi pomysł
Lagomorph, 20 lutego 2013, 15:58
Tesla Model S wykorzystuje ekwiwalent 2,2 l litra paliwa na 100km. Przy tym jest to duży samochód luksusowy, o silniku 400 KM przyśpieszający do 100 km/h w ciągu niespełna 3 sekund. Silnik elektryczny, bez żadnych płynów poza płynem do spryskiwaczy lub przecierających sie łożysk. Przy swojej cenie 70000 dolarów pewnie w tej chwili jest tańszy niż to francuskie cudo w dniu premiery. I to już działa. Więc nie wiem skąd ta ekstytacja producenta.
szadar, 20 lutego 2013, 16:31
Myślę, że może mieć wpływ na to wykorzystanie do zasilania elektrycznego rzadkich materiałów. Baterie są już wszędzie - może ich w końcu zabraknąć. Jeżeli się zamkniemy tylko na rozwiązaniach, które działają, kiedyś możemy się obudzić z ręką w mokrym i niestety już zimnym miejscu.
lester, 20 lutego 2013, 19:42
Jakoś trudno mi to przełknąć wiedząc, że sprężanie powietrza jest szalenie nieekonomicznym procesem z punktu widzenia wydajności energetycznej, a za razem jest to najdroższy nośnik energii (z powodu strat na sprężaniu). Podczas sprężania powietrza tylko ~5% energii jest gromadzone w postaci różnicy ciśnień, a pozostał ~95% jest w rożnych formach rozpraszane do atmosfery, najczęściej w postaci ciepła oraz tarcia. Dodatkowo żywotność sprężarek jest bardziej ograniczona niż silników spalinowych i elektrycznych. No ale to w końcu Francuzi, a do ich samochodów nie dam się już trzeci raz przekonać.
sinus, 20 lutego 2013, 20:59
No trochę Cię poniosło, najmocniejsza odmiana (422ps) przyspiesza do 60mph (ok. 96km/h) w 4,4 sekundy wg producenta... Poniżej 3 sekund to tylko nieliczne hiper-cary schodzą (typu Bugatti Veyron czy Koenigsegg Agera R).
Przemek Kobel, 21 lutego 2013, 09:54
Trudno się nie zgodzić. Dlatego pewnie jest napisane "zbiornik niskociśnieniowy". Ciekawe jak to wyjdzie w praniu.
rahl, 21 lutego 2013, 21:09
Chyba czytałeś jakiś inny news, albo coś nie tak u ciebie z matematyką - przytaczane tu ceny samochodów to jakieś 15-20 tyś Euro (czyli 20-27 tyś dolarów) co jest wartością prawie trzy razy niższą niż cena Tesli S.
Poza tym, aby spopularyzować taki pomysł trzeba znaleźć złoty środek cena/ekonomia użytkowania.
Tesla S na dzień dzisiejszy jest całkowicie nieekonomiczna dla przeciętnej amerykańskiej rodziny - nawet z ulgami podatkowymi i niskim kosztem przejechanego kilometra całkowity koszt sumaryczny znacznie przekracza to co można osiągnąć dowolnym samochodem klasy średniej z silnikiem o mocy 150-250 koni (mam cały czas na myśli rynek amerykański).