Promień lasera z powietrza
Promień laserowy zwykle ma swoje źródło w odpowiednim - dużym lub małym - generatorze. A czy może mieć swoje źródło po prostu w samym powietrzu? Brzmi jak tania fantastyka... ale już jest możliwe. I może okazać się bardzo przydatne.
„Powietrzny laser" to wynalazek uczonych z Princeton University. Potrafią oni na odległość wzbudzić atomy tlenu w powietrzu do takiego poziomu, aby uzyskać wygenerowanie promienia lasera. Taki stan trzeba naturalnie czymś wzbudzić, a służy do tego... laser.
Urządzenie pozwala skoncentrować laser ultrafioletowy na wybranym, odległym punkcie w powietrzu o wielkości zaledwie milimetrowego walca. Wzbudzone impulsem atomy tlenu stygnąc generują podczerwone światło, które wędrując przez wzbudzony region pobudza kolejne elektrony, generując spójną wiązkę laserową, która „powraca" do źródła oryginalnego, wzbudzającego lasera. Na razie odległość skutecznego wzbudzenia wiązki powrotnej to około półtorej stopy, ale trwają prace nad zwiększeniem zasięgu, to kwestia odpowiedniej kalibracji i skupienia.
Zaskakujący wynalazek ma jeden główny cel - ma służyć zdalnemu analizowaniu próbek powietrza. Powracająca laserowa wiązka niesie bowiem ze sobą precyzyjne informacje na temat jego składu i zanieczyszczeń. Istnieją już techniki laserowego, zdalnego próbkowana składu powietrza (LIDAR - light detection and ranging), ale bazują one na mierzeniu światła rozproszonego. Potrafią one zmierzyć gęstość zanieczyszczeń, ale bez identyfikowania ich składu; jeśli udaje się zidentyfikować zanieczyszczenia, to jedynie te intensywne, a i to bez ich dokładnej lokalizacji. Tymczasem „powietrzny laser" z Princeton pozwala na wykrycie nawet bardzo małych zanieczyszczeń w dokładnie określonym miejscu. Po dopracowaniu będzie mógł identyfikować nawet ilości śladowe poszukiwanych substancji, określając zarazem dokładnie ich położenie.
Badania finansuje rządowe biuro Office of Naval Research w ramach programu Sciences Addressing Asymmetric Explosive Threats. Gotowy „powietrzny laser" posłuży głównie do wykrywania obecności ładunków wybuchowych, które zawsze uwalniają śladowe ilości znaczących substancji. Gotowe urządzenie ma być wielkości umożliwiającej zamontowanie na przykład na czołgu i próbkowanie powietrza przed pojazdem, wykrywając ewentualne zakopane pod drogą bomby. Taki aparat uratowałby życie wielu żołnierzom na przykład w Afganistanie.
Oczywiście zastosowań, zarówno wojskowych, policyjnych, jak i cywilnych takiego zdalnego, laserowego sensora znajdzie się o wiele więcej. Jednocześnie z głównym zespołem badawczym pracuje drugi, który zajmuje się połączeniem nowego rodzaju detekcji ze standardowym radarem.
Komentarze (7)
wadosm, 29 stycznia 2011, 18:20
Wzbudzanie powietrza na odległość. Pierwsze na myśl zastosowanie jakie mi przyszło do głowy to prawdziwie trójwymiarowe hologramy
Jurgi, 29 stycznia 2011, 20:50
Tak, a projektor holograficzny jednocześnie „wyniucha” po proporcjach śladowych izotopów, czy czosnek, który jadłeś, nie pochodził z chińskiego przemytu.
Felipe, 29 stycznia 2011, 20:57
Mi dla odmiany przyszło do głowy badanie atmosfery innych planet lub zdobywanie informacji o czarnych dziurach. Podejrzewam że ten wynalazek będzie miał wiele zastosowań, które przyspieszą i tak bardzo szybki postęp technologiczny.
woytekp, 29 stycznia 2011, 22:39
A mnie się to z kolei skojarzyło z mieczem świetlnym rodem z Gwiezdnych Wojen
pepesz13, 29 stycznia 2011, 23:04
Ludzie chyba zbyt wielu z nas naoglądało się science-fiction. Mi się to skojarzyło z działem, a właściwie z promieniem jakim strzelano z Gwiazdy Śmierci w Gwiezdnych Wojnach
stahu, 30 stycznia 2011, 13:27
Wy wszyscy jesteście jacyś dziwni,
to przecież oczywiste, że powinno się to kojarzyć z gołą babą.
Pozdr.
Gość shadowmajk, 31 stycznia 2011, 10:07
A mi sie nie kojarzy. :|
Swoja droga ciekawe to to... jakby za pomoca lasera utworzyc gdzies bardzo daleko laser ktory by w oparciu o probkowanie zbieral informacje, tylko jak je odebrac. :|