Wycieńczający słodzik
Nadmierne spożycie produktów bezcukrowych (słodzonych sorbitolem) może prowadzić do znacznej utraty wagi.
Lekarze doszli do tego wniosku po szczegółowym przestudiowaniu nawyków żywieniowych dwóch osób: 21-letniej kobiety i 46-letniego mężczyzny. Oboje uskarżali się na przewlekłą biegunkę, bóle brzucha i duży spadek masy ciała.
Żując gumę bez cukru, dziewczyna spożywała dziennie 18-20 gramów sorbitolu. Ponieważ jeden listek/drażetka gumy zawiera ok. 1,25 g słodzika, musiała każdego dnia sięgać po mniej więcej 16 sztuk balonówki. Mężczyzna również okazał się wielbicielem gumy bez cukru (20 sztuk dziennie), dodatkowo jednak delektował się 200 gramami słodyczy w wersji light. Łącznie dawało to 30 gramów sorbitolu na dobę.
Po przejściu na dietę pozbawioną słodzika, biegunki ustąpiły, praca jelit się unormowała, a waga wzrosła. Nadmierne spożycie sorbitolu powodowało zmniejszenie wagi aż o 20%. Niewielu ludzi słyszało o jego przeczyszczających właściwościach, jeszcze mniej zapewne wie, że jest on słabo wchłaniany w jelicie cienkim. Ze szczegółami raportu można się zapoznać na stronach British Medical Journal (BMJ).
Komentarze (9)
mikroos, 11 stycznia 2008, 15:17
Rewelacyjna metoda na odchudzanie, wywoływanie biegunki i odwodnienia zarazem.
Sebaci, 11 stycznia 2008, 18:20
A taki Winterfresh, Orbit czy Airwaves to chyba nie są słodzone sorbitolem? Bo słodzone są fenyloalaniną (a informacja o przeczyszczeniach widnieje na opakowaniach ;D) Myślę że te gumy bezcukrowe to pic na wodę, marketing i tylko więcej złego robią dla organizmu niż dobrego
mikroos, 11 stycznia 2008, 18:42
Nie do końca fenyloalaniną, tylko aspartamem, z którego później fenyloalanina powstaje. Swoją drogą aspartam to bez porównania gorsze świństwo, którego na dobrą sprawę powinno się zakazać już dawno - ale co zrobić, skoro na wszystkim trzyma łapę biznes i otwarcie stoi na stanowisku, że tego nie można zrobić, bo to ich będzie kosztowało lub też neguje oczywiste wyniki badań?
eBulwa, 12 stycznia 2008, 11:17
Coś słyszałem że aspartam jest zakazany w cywilizowanych krajach, ale nie wiem jak to jest naprawdę. Podobno jest rakotwórczy.
mikroos, 12 stycznia 2008, 13:45
Zakazany niestety nie jest. Ale jego rakotwórczość jest potwierdzona w licznych badaniach (choć nie wszyscy się z nimi zgadzają).
Sebaci, 13 stycznia 2008, 00:22
Czyli można powiedzieć że producenci gum do żucia oszukują ludzi Bo nie napiszą że dodają aspartam tylko fenyloalaninę (która jest de facto jednym ze składników tego świństwa).
BTW zgadzasz się z tym mikroos że mleko jest niezdrowe i nie powinno się go pić (z resztą pomijając już aspekt zdrowotny to z biologicznego punktu widzenia dziwne się wydaje, by dorosły ssak pił mleko, (które jest przecież pożywką dla młodych ssaków nie pobierających innego pokarmu), na dodatek innego gatunku które ma inny skład dostosowany do potrzeb tego określonego gatunku).
A gdy próbuje się ludziom uświadomić, że coś jest niezdrowe (gumy, mleko), to dziwnie reagują, wyśmiewczo, ignorancko. Bo albo uznają cię za głupka i pomyślą sobie (co za brednie opowiada), albo odpowie coś w stylu "nie ma takiej rzeczy która byłaby całkowicie zdrowa/wszystko jest niezdrowe/w każdym pożywieniu znajdzie się coś niezdrowego".
mikroos, 13 stycznia 2008, 06:12
Oj, ja jednak nie byłbym taki pewny, czy producenci oszukują w tej kwestii, tzn. czy ukrywają fakt dodatku aspartamu (inna rzecz, że nie informują o jego właściwościach). Nie pamiętam dokładnego tekstu ostrzeżenia, ale tam jest coś o aspartamie i nie jest napisane bezpośrednio, że jest słodzone fenyloalaniną... Zresztą sam aspartam jest na 100% wymieniony w składzie gumy do żucia - w końcu z jakiegoś powodu przestałem żuć
Natomiast co do ostatniego akapitu Twojej wypowiedzi: masz sporo racji, ale z drugiej strony: dziwisz się tym ludziom? Sam zobacz: nie każdy się interesuje tematem tak, jak Ty czy ja, a z drugiej strony biedny laik dostaje co miesiąc w gazecie inne informacje. Popatrz na klasyczny już pojedynek masło vs. margaryna: w zależności od tego, kto opłacił badania, masz odpowiednie wyniki ;P Nie dziwię się, że ludzie nieobeznani irytują się, gdy zalewają ich co chwilę inne dane - gubią się zwyczajnie i w pewnym momencie twierdzą, że to pranie ludziom mózgu i koniec. Inna sprawa, że do wielu ludzi nie dociera np. pojęcie "rakotwórczy" - przecież jeśli coś nie powoduje wysypki, kaszlu albo krwawienia, to "nie jest szkodliwe". I jak grochem o ścianę, nie wytłumaczysz, że to jednak jest szkodliwe, tylko nie od razu. To po prostu kwestia edukacji zdrowotnej wg mnie.
eBulwa, 13 stycznia 2008, 12:43
Czyli reforma szkolnictwa by się przydała
mikroos, 13 stycznia 2008, 12:54
Obawiam się, że raczej przydałaby się reforma reklamy społecznej oraz polityki prozdrowotnej państwa. Problem w tym, że dziecko nie ma zbyt dużego wpływu na to, co kupią lub pozwolą mu kupować rodzice. A jeśli rodzice przekażą dziecku wzorce, problem będzie rozwiązany, i to dla obu pokoleń naraz.
A druga reforma, która by się przydała, to zmiana legislacji w sprawie dodatków do żywności. Część z nich jest ponad wszelką wątpliwość rakotwórcza, a mimo to nie robi się z tym nic. Można by podać wiele przykładów archaicznych, chemicznych dodatków do żywności, które swobodnie można zastąpić naturalnymi substancjami lub nowocześniejszymi procedurami technologicznymi.