Profil odzwierciedla prawdziwe ja
Profile z serwisów społecznościowych odzwierciedlają prawdziwą, a nie wyidealizowaną osobowość – twierdzi Sam Gosling z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin.
Byłem zaskoczony, ponieważ przeważnie zakłada się, że ludzie używają swoich profili do sprawiania lepszego wrażenia. W rzeczywistości nasze wyniki sugerują, że przekazują one adekwatny wizerunek właściciela. Dzieje się tak, ponieważ ludzie nie starają się ulepszać siebie albo im się to po prostu nie udaje. Wg Goslinga, profil w serwisie społecznościowym wydaje się zatem kolejnym medium, za pośrednictwem którego utrzymujemy szczere, autentyczne kontakty społeczne, coś jak przez telefon.
Zespół psychologa z Austin zainteresował się 236 profilami osób w wieku studenckim z USA (Facebook) oraz Niemiec (serwisy StudiVZ i SchuelerVZ). Za pomocą kwestionariuszy oceniono cechy osobowości rzeczywistej i idealnej. Pod uwagę wzięto ekstrawersję, ugodowość, sumienność, neurotyczność i otwartość, czyli czynniki osobowości uwzględnione przez Paula Costę i Roberta McCrae w modelu Wielkiej Piątki (Big Five).
Sędziowie oceniali profile nieznanych osób. Następnie ich noty porównywano z ujawnionymi w testach cechami prawdziwymi i wymarzonymi ich właścicieli. Okazało się, że wrażenie odniesione przez obcych na podstawie internetowego profilu odpowiadało samoopisowi i nie ulegało próbom idealizowania.
Najwyższą trafność stwierdzono w przypadku ekstrawersji, a najniższą dla neurotyczności. Potwierdzałoby to rezultaty wcześniejszych badań, z których wynikało, że trudno ocenić neurotyczność, nie spotykając się z kimś twarzą w twarz.
Sądzę, że możność akuratnego wyrażenia siebie przyczynia się do popularności serwisów społecznościowych na dwa sposoby. Po pierwsze, daje szansę na zakomunikowanie, kim się jest i zaspokaja potrzebę bycia poznania przez innych. Po drugie, oznacza, że oglądający profile mogą zaufać zdobywanym w ten sposób informacjom, budując zaufanie do systemu/ideologii serwisów.
Komentarze (3)
Marek Nowakowski, 2 grudnia 2009, 23:10
Małpio-społeczne-naśladowstwo (Masz profil i Ty? To zrobię i ja!). Jeszcze wchodzi w to kwesta mody jak i brak racjonalniejszego wykorzystania łącza czy promowanie swojej facjaty głupią lub stonowaną miną. Niektorzy jadą na wycieczki w góry by pochwalić się zdjęciem swoim w plenerze, a dysmorfofobicy używają fotoszopów do odchudzenia się np.
A co jak ktoś zakłada profil do netowych podbojów seksualnych. Po co badać osobowości skoro one są zmienne i mogą mieć "dewiacje utajone" lub podczas tragicznej sytuacji życiowej pokazywać ząbki i szeroki uśmiech do aparatu? Nie wiem jak odkryjesz ugodowośc kogoś ze zdjęcia. To jak pisanie postów w wigilię na forum socjotechniki i usuwanie postów przez admina manipulanta, a na koniec zblokowanie BANem konta lub zakaz pisania.
Kto sędziował? też studenci? Portale społecznościowe zawszę będę oceniał jako internetowy narcyzm i chęć prezentacji, a nie podtrzymywanie cech społecznych (szczególnie o szkolnych mówię, gdzie uczniów do klasy sobie sam nikt nie wybierał), a facebook to już zbieranina jest nie wiem w jakim celu i poc co nawet. Na to wychodzi, że XXI wiek będzie "wiekiem bez tajemnic". Szkolne portale łamią także anonimowość ludzi, których twarze czy imię/nazwisko są wymieniane jak i historie prawdziwe/zmyślone. Nie wiem jak w tak pięknych czasach można zamulać na społecznościówkach zamiast korzystać z prawdziwych dobrodziejstw I/C SMAMując sobie durnymi komentarzami o wątpliwej treści łamiąc zasady gramatyki jak i podwarzając swoje nabyte w danej chwili wykształcenie wpisywaniem swojej godności z małej litery jak i powielając ten schemat w zdaniach. Wygląda to komicznie, a wcale nie śmieszy.
Zerivael, 3 grudnia 2009, 14:55
Przesadzasz, dwadziesciatrzy. Ja np. na FB mam dodanych tylko ludzi których poznałem osobiście i żadnych wirtualnych znajomych tam nie mam. No nie licząc kont jakichś knajp, klubów, galerii w których bywam. Uważam to za faktyczne zacieśnianie znajomości, ponieważ będąc oddalonym często o kilanaście/-dziesiąt/-set km ciężko z kimś pogadać "w cztery oczy". Można za to być na bieżąco z wydarzeń w życiu swoich przyjaciół i znajomych. Jeżeli masz wrażenie, że służy to tylko e-lansowi i pokazywaniu się ludziom z jak najlepszej (nieprawdziwej) strony to po prostu może masz nie takich znajomych jakich byś chciał mieć? Zresztą wcale nie jest to zachowanie różne od tego realnego, każdy chce być jak najlepiej postrzegany przez innych i uważany za jak najatrakcyjniejszego. Więc IMO to czy robią to w realnym świecie czy wirtualnym jest bez różnicy. Drażni cię to zapewne dlatego, że w internecie jest większa koncentracja takich zachowań. Ja osobiście wolę jednak ten wirtualny lans, bo możesz po prostu zablokować delikwenta a w realu nie zamkniesz oczu i nie zatkasz sobie uszu.
Jeżeli ktoś używa tego typu społecznośći do seksualnych podbojów to jego sprawa. Po to masz opcje blokowania/ignorowania takich ludzi żeby się od nich odciąć. Nikt tam nikogo i do niczego nie zmusza.
Swoją drogą dlaczego Ty w takim razie się tu udzielasz, forum KW to też społeczność internetowa a takowe, z tego co piszesz, uważasz chyba za infantylne, głupie i bezcelowe.
czesiu, 3 grudnia 2009, 18:31
A ja wyrażę to nieco brutalniej: każdy mierzy według swojej miarki....