Umorzono śledztwo w sprawie napisy.org
Prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko osobom współpracującym z serwisem Napisy.org. Całe lata po głośnym zablokowaniu serwisu na podstawie opinii biegłych uznano, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Witryna napisy.org została zablokowana na polecenie prokuratury w 2007 roku. Śledztwo przez lata było zawieszone. Teraz prokuratorzy dostali opinię biegłych, z której dowiedzieli się, że tłumaczenie ze słuchu nie narusza praw autorskich. Śledztwo zostało umorzone. Jak powiedziała Gazecie Wyborczej Elżbieta Łowicka z Prokuratury Rejonowej w Zabrzu, powodem podjęcia decyzji o umorzeniu była nieświadomość bezprawności podjętych działań.
Dystrybutorzy filmów, którzy zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez napisy.org nie złożyli zażalenia na jej decyzję.
Komentarze (8)
Piotrek, 31 maja 2013, 13:13
No tak, jasne wykończyć i zostawić jak firmę Optimus.
Przemek Kobel, 31 maja 2013, 15:00
Bardzo mnie cieszy, że prokuratorzy uznali, iż tłumaczenie sobie ze słuchu nie jest przestępstwem. Gdyby nie to, każdy znający - powiedzmy, że biegle - kilka języków, musiałby trafić za kratki. Pytanie co z tłumaczeniem "ze wzroku"? Jeśli czytam książkę w oryginale i sobie w myślach przekładam to co widzę na polski (albo co gorsza robię z tego notatki), to jestem bandytą, czy jeszcze nie?
wilk, 31 maja 2013, 15:42
Myślozbrodnia.
pogo, 31 maja 2013, 18:00
No i tu powstają pytania:
1. dlaczego ekspertyza trwała tak długo?
2. dlaczego najpierw było zamknięcie serwisu, aresztowania, a dopiero potem ekspertyza (choćby wstępnao,m)?
3. kto poniesie odpowiedzialność za niesłuszne oskarżenia?
A teraz sam sobie odpowiem na te pytania... (szkoda, że nie zrobią tego osoby odpowiedzialne za zamieszanie)
1. bo lobby producentów zbyt mocno naciskało, by ekspertyza była po ich myśli, a jak się nie dało to chociaż się opóźniło.
2. bo lobby działało za mocno, by ryzykować, że będzie trzeba zrezygnować z zamknięcia serwisu.
3. jak zawsze nikt.
Ale przynajmniej udało się ich przyłapać na korzystaniu z nielegalnego oprogramowania - i do tego sprowadziłyby się wszystkie odpowiedzi prokuratora.
romero, 1 czerwca 2013, 13:57
Prawa autorskie i patentowe zawsze będą budziły kontrowersje bo muszą łączyć sprzeczne interesy, ale w tym wypadku prawo mówi jednoznacznie że wszystko co robi się tylko dla siebie nie jest złamaniem prawa, chyba że na tych notatkach zamierzasz zrobić biznes.
@Wilk,
Oj tam 1984, to brzmi barbarzyńsko totalitarnie, ale może 2054 gdzie raporty większości będą przesądzały o winie i dają posmak utopijnej arkadii, wszak już teraz fotony splątane nie muszą istnieć jednocześnie, ale jeden może być w przyszłości (za K.W. z tego tygodnia).
Mnie interesuje jak sobie prawa autorskie poradzą ze sztuką w dobie drukarek 3D, wszak można kopiować obrazy na własny użytek, tylko muszą istnieć w innej skali, bodajże minimum 20% większej lub mniejszej. Ale taka drukarka idealnie odwzoruje wszystkie pociągnięcia pędzla w kolejnych warstwach, pozostanie dobrać skład farby by była identyczna z oryginałem, no i hulaj dusza, w zaciszu domowym drukujemy kopię identyczną z oryginałem jakiegoś Picassa, Rubensa, czy Rafaela. A póżniej się można tłumaczyć, "ten pan przyszedł do mnie z własnym obrazem i niczego tu nie kupował"
Tolo, 1 czerwca 2013, 23:32
Piotrek
Optimus sam się podłożył to był ewidentny wałek. To było działanie pozorne w celu uniknięcia podatku i tyle.
W artykule jest sprzeczność albo pani z prokuratury ordynarnie kłamie albo ktoś coś kręci.
Skoro prokuratorzy dostali ekspertyzę że tłumaczenie nie narusza praw autorskich to jakim cudem umorzono z powodu nieświadomości bezprawności podjętych działań. Przecież te działania nie były bezprawne a działaniem w ramach prawa co wynika wprost z faktu ze tłumaczenie nie narusza [..]
A tu sie z kogoś robi przestępce ale umarza bo nie wiedział.
No chyba ze pani z prokuratury mówi już o umorzeniu postępowania przeciwko prokuratorom o jakiejś przekroczenie uprawnień czy coś ale myślę ze w takim układnie "po sprawiedliwości" było by ich zawiesić na jakieś dwa lata.
Wracając do meritum należy ustalić dlaczego prokuratorzy podjęli dwa lata temu taką błędną decyzje.
Generalnie raczej nie było wątpliwości ze to się tak skończy pytanie było tylko kiedy.
To była hucpa od początku.
Pytanie tylko czy prokuratorzy zrobili to z premedytacją czy są po prostu niedouczeni.
thikim, 2 czerwca 2013, 00:08
To w końcu umorzono bo:
""""""tłumaczenie ze słuchu nie narusza praw autorskich""""
czy
"""""powodem podjęcia decyzji o umorzeniu była nieświadomość bezprawności podjętych działań""""
przecież to się wyklucza?
Teraz zauważyłem że już to ktoś także zauważył.
Nawiasem mówiąc a czy tłumaczenie z napisów narusza prawa autorskie?
Na szczęście w innych serwisach napisano:
"- Powodem podjęcia takiej decyzji była usprawiedliwiona nieświadomość bezprawności działania administratora strony oraz tłumaczy"
Przemek Kobel, 4 czerwca 2013, 09:18
Ptaszki ćwierkają, że tu mniej chodziło o firmę Optimus, a bardziej o portal Onet. A co do samej sprawy z eksportem/importem, to zdaje się, że ostatecznie sądy orzekły to samo, co wiedzieli pomysłodawcy takich "wałków" - przepisy tego nie zabraniały. Nie przeszkodziło to urzędnikom w położeniu największych firm komputerowych w kraju, a jak ktoś lubi czarne komedie, to niech sobie poczyta o odszkodowaniu (czy raczej o zwrocie odsetek z kaucji) jakie sobie wywalczył prezes Optimusa.
Takie drukarki nie istnieją. Co prawda reprapy przystosowano do drukowania np. serem topionym, więc pewnie tubkę farby też by przyjęły, ale na razie nie ma szans na odwzorowanie tym jakiegokolwiek pociągnięcia pędzlem. Więcej problemów będzie ze strony producentów urządzeń z różnymi niestandardowymi zatrzaskami i innym plastikowym drobiazgiem (AGD, samochody, elektronika). Już widzę te pirackie portale z planami różnych złączek i zębatek, które sobie można będzie wydrukować zamiast zamawiać w serwisie.