Przemoc to nasze ewolucyjne dziedzictwo
Filozofowie i naukowcy od wieków zastanawiają się, czy człowiek jest z natury agresywny, jak chce Hobbes, czy też rodzi się łagodny, ale psuje go cywilizacja, jak twierdził Rousseau. Grupa hiszpańskich naukowców dowodzi, że agresja, w której zabija się przedstawiciela własnego gatunku jest rozpowszechniona wśród ssaków i ludzie nie są tutaj wyjątkiem.
Na łamach Nature ukazały się wyniki badań, na potrzeby których naukowcy przeanalizowali ponad 4 miliony zgonów i ocenili poziom śmiertelnej agresji u 1024 gatunków ssaków oraz 600 ludzkich populacji na przestrzeni ostatnich 50 000 lat.
Uczeni stwierdzili, że istnieją gatunki ssaków, które niemal w ogóle nie wykazują agresji w stosunku do własnego gatunku oraz takie, u których agresja taka jest normą. Ludzie ewolucyjnie należą do tej drugiej grupy, co sugeruje, że przemoc, którą obecnie stosujemy była rozpowszechniona też u gatunków, które były naszymi przodkami - mówi Marcos Mendez z Uniwersytetu Króla Jana Karola. Przemoc prowadząca do śmierci to niewątpliwie dziedzictwo naszej ewolucyjnej przeszłości - dodaje Adela Gonzalez Megias.
Porównanie przemocy wśród 600 ludzkich społeczności, od paleolitu do czasów dzisiejszych pokazuje jednak, że nie można ignorować kontekstu kulturowego. Poziom śmiertelnej przemocy zmieniał się w czasie. W społeczeństwach prehistorycznych jest on podobny jak u innych ssaków, silnie wzrasta wśród społeczeństw plemiennych i bardzo spada tam, gdzie społeczeństwa mają złożoną strukturę.
Można zatem wyciągnąć wniosek, że o ile przemoc międzyludzka jest naszym dziedzictwem ewolucyjnym, to typ organizacji społecznej może ją łagodzić i wpływać na pokojowe rozwiązywanie konfliktów.
Komentarze (9)
thikim, 3 lutego 2017, 19:46
Od jutra zaczynam badania czy chodzenie na dwóch nogach jest rozpowszechnione wśród ludzi.
Ponieważ w ankiecie będzie jedno dość proste pytanie: czy chodzisz na dwóch nogach?
to spodziewam się wysokiej responsywności
A czy ktoś pomyślał o agresji w kontekście dostępu do zasobów dla danego gatunku? Czy z tym poczekamy do habilitacji? (i dotacji unijnej)
Kusi mnie żeby napisać: 3 999 999 zgonów w czasie II wojny światowej i jeden prehistoryczny
pogo, 3 lutego 2017, 19:55
Widzę, że wpadłeś na genialny pomysł skrytykowania całego badania na podstawie dość krótkiej notki prasowej
Osobiście zakładam, że jednak badania były przeprowadzone bardziej rzetelnie, niż próbujesz to opisać.
A ograniczony dostęp do zasobów może różnie działać na różne gatunki i różne społeczności. Z tego co kojarzę to podczas oblężeń mających na celu zagłodzenie miasta ludzie umierali na choroby i z głodu i dopiero byli zjadani przez pozostałych przy życiu, a przypadki zabójstw w celach konsumpcyjnych były sporadyczne (nie liczę tego, że pewnie wytępiono całą populację szczurów miejskich... bo mówimy tu o agresji wewnątrz-gatunkowej)
thikim, 3 lutego 2017, 20:30
Osobiście też tak zakładam. Ale ja zawsze (albo chociaż przeważnie) odnoszę się do notki którą czytam a nie czegoś tam gdzieś bliżej lub dalej w kosmosie.
Niemniej niezrozumiałe jest że zacząłeś temat: głodzenia miasta i zjadania się ludzi. Zasoby to nie tylko ludzkie mięso
Tępiąc populację szczurów myślisz że nie dochodziło do przemocy odnośnie: "To mój szczur!" albo odnośnie leków? albo wody?
Przemoc to nie tylko zjadanie ludzi do czego sprowadziłeś temat.
pogo, 3 lutego 2017, 21:10
Pewnie dochodziło, ale stosunkowo rzadko na poziomie doprowadzającym do czyjejś śmierci, a artykuł jest tylko o tak skrajnych przypadkach.
thikim, 3 lutego 2017, 22:37
Byłoby nielogicznym badać jedynie zabójstwa. Bo zabójstwa to tylko wynik agresji tak pojętej. To czy agresja przekroczy punkt morderstwa jest w dużej mierze przypadkiem.
Logicznym jest badać w takiej skali ogólnie agresję
pogo, 4 lutego 2017, 00:05
Agresja u wielu gatunków koczy się na dość konkretnych zadrapaniach, pogryzieniach, czasem przypadkowo doprowadzającym do śmierci. Czasem jest to zwykłe kopanie się po jajach (kangury, tak serio). Ale nie brakuje przypadków rzeczywistych, celowych zabójstw. Osobiście wiem tylko o szympansach by było coś o nich na KW. Podobno walki między stadami szympansów potrafią przybierać rozmiary poważnych ludzkich wojen plemiennych.
thikim, 4 lutego 2017, 00:31
To czy coś przybierze rozmiary wojen zależy od stopnia organizacji.
pogo, 4 lutego 2017, 00:42
Fakt... ale tu mowa jednak o zabójstwach, a nie o wojnie (na wojnie to się inaczej liczy... to już statystyka)...
Wiesz jaka jest przyczyna większości zabójstw w świecie zwierząt?
thikim, 6 lutego 2017, 07:57
Zakładam że chęć zdobycie pożywienia. Ale czy to się kwalifikuje jako zabójstwo? Mam wątpliwości natury prawnej
No i rozumiem że piszesz to aby podkreślić różnicę między ludźmi a resztą zwierząt. Moim zdaniem to różnica bez znaczenia - nie zjadamy się bo kulturowo wytworzyliśmy mit że jesteśmy niedobrzy do jedzenia (trochę jest w tym obiektywnej prawdy ). Większości z nas jak zgaduję na myśl o zjedzeniu człowieka włączą się odruch wymiotny. Ale to jest raczej kulturowe. Mięso zwierząt bez oporządzenia także zasadniczo prowadzi u nas do wymiotów, a przecież nie zawsze mieliśmy ogień, sól, przyprawy itd.
Czyli uważasz że z badania o agresji wyrugowano agresję wojenną? Ciężko uzasadnić taki wybór.
Wojna jest mieszanką takiej bezpośredniej emocjonalnej agresji z wciskaniem przycisku (powodującego śmierć dziesiątek osób) co jest zasadniczo chłodną kalkulacją.
No ale jeśli badamy agresję na poziomie gatunku to liczą się ofiary (ich liczba) a nie to czy napastnik miał podwyższony poziom kortyzolu.