Dlaczego się nie trzęsie?
Jednym z popularnych chwytów stosowanych przez filmowców są nagłe poruszenia całego kadru, służące do podkreślenia pokazywanego chaosu czy dezorientacji. Zastanawiające jest jednak to, że na co dzień nie zauważamy dygoczącego świata, mimo że nasze oczy poruszają po kilka razy na sekundę. Rozwiązaniem zagadki zajęli się niemieccy uczeni z University of Munster. Badacze zauważyli, że każdemu spojrzeniu towarzyszy seria procesów zachodzących w naszym mózgu. Okazało się między innymi, że na 50 milisekund przed przeniesieniem wzroku w nowe miejsce, mózg koncentruje swą uwagę na obszarze docelowym. W ten sposób poprawia się czułość neuronów przetwarzających obraz, a zarazem nasila się reakcja na to, co zobaczymy. Kolejnym zjawiskiem jest dynamiczne angażowanie komórek do analizowania obrazu wokół przyszłego "celu". Dzięki dodatkowej pracy mózgu, postrzegamy detale znajdujące się w nowym miejscu zanim jeszcze skoncentrujemy na nim wzrok. Właśnie ta znajomość powoduje, że widzimy stabilny obraz świata. Choć już teraz wyniki uzyskane przez niemieckich naukowców są bardzo ciekawe, to jeszcze nie koniec ich pracy. Liczą oni, że zebrane informacje pomogą przy tworzeniu nowej generacji komputerowych systemów rozpoznawania obrazu.
Komentarze (18)
waldi888231200, 16 lutego 2008, 19:52
Nasze oko wykonuje mikro-drgania inaczej byśmy widzieli jak żaba (tylko elementy w ruchu) to ich zakres pomaga w stabilizacji równowagi i obrazu. Do tego obiekty na które mamy zwrócić uwagę są znacznie wcześniej namierzane przez PM zgodnie z celem lub dążeniem jednostki. 8)
inhet, 16 marca 2008, 20:24
Niepotrzebne do tego PM-y, wole i dążenia. Wystarczy prosty automatyczny układ.
waldi888231200, 20 marca 2008, 00:58
To powiedziało 5% mózgu zwane świadomością o pozostałych 95% ;D
mikroos, 20 marca 2008, 01:00
Nie pytam, ile procent trzeba wyłączyć, by wierzyć w hipotezy, których prawdziwości nie potrafi się skutecznie wykazać. Religie rozumiem, ale ich wyznawcy przynajmniej nie starają się uznawać istnienia swoich bogów jako faktu naukowego...
kynio, 10 kwietnia 2008, 23:50
to ciekawe. skąd mój mózg wie na co spojrzę? przecież jeszcze na to nie spojrzałem? ;D
mikroos, 10 kwietnia 2008, 23:56
Przecież to on podejmuje decyzję jeszcze zanim wykonasz ruch W takim razie oczywistym jest, że wie o tym szybciej
kynio, 11 kwietnia 2008, 00:08
nie sądzisz chyba, że mój mózg ma trzecie oko, którym lokalizuje cel wcześniej niż pozostałe dwoje.
mikroos, 11 kwietnia 2008, 00:14
Nie, jak najbardziej nie. Ale spróbuj to sobie wyobrazić w ten sposób: pojawia się myśl "spojrzę o 40 stopni w lewo", która oczywiście powstaje w mózgu. Stamtąd natychmiast przesyłane są symultanicznie dwa impulsy: pierwszy (z oczywistych względów szybszy) dociera po chwili do kory wzrokowej i dalej do siatkówki (ewentualnie idzie tam bezpośrednio, tego nie wiem), z kolei drugi sygnał idzie do mięśni szyi. Mózg przygotowuje się do spojrzenia na przedmiot zanim obrócisz głowę z tego powodu, że impuls dociera do gałki ocznej szybciej, niż do mięśni szyi, które na dodatek mają do poruszenia masę około siedmiu kilogramów
kynio, 11 kwietnia 2008, 01:05
przy tak dużych ruchach to mi oczy podskakują ;D
ja miałem na myśli takie niewielkie ruchy samych gałek ocznych. są dużo szybsze. a zasięg (przynajmniej moje) mają całkiem spory. myślę, że spojrzę na klamkę, a ona jest ode mnie dobre cztery metry w lewo na wysokości oczu. ale gdzie dokładnie, tego nie wiem. wyprzedzenie rzędu ułamka sekundy łamane przez prędkość kątową ruchu gałki ocznej daje do myślenia. moje oko wie, gdzie się zatrzyma dużo wcześniej ode mnie, a to podobno ja wydaję polecenie.
mikroos, 11 kwietnia 2008, 01:19
Ale to mózg dokładnie kontroluje przebieg jego wykonania, więc doskonale wie, jaki będzie jego efekt A to z kolei daje możliwość gałce ocznej, by już czekać ze skupieniem wzroku na odpowiednim punkcie
waldi888231200, 11 kwietnia 2008, 02:37
,,Jeśli coś potrzebujesz zamknij się w ciemnej izdebce (wzrok to 80% bodzców - inaczej skup się i proś (módl się - emituj PM) a Ojciec Niebieski (od koloru PM) da to tobie, bo wie czego potrzebujesz zanim ty sobie zdasz z tego sprawę (dotrze to do twojej świadomości) , bo czy ty bedąc ojcem na prosbę dziecka o chleb dasz mu kamień??
Pukającemu otworzą, szukający znajdzie, łaknący sprawiedliwości ją otrzyma, wywyższjący się zostanie poniżony .... itd. reszta w Kazaniu na górze . 8)
kynio, 11 kwietnia 2008, 11:42
waldi, jak Ty sobie z tym radzisz?
chcesz sprowadzić rzeczywistość do wyrazu czyjejś woli?
a co w tym przypadku wyraziło wolę zaistnienia tego poprzedniego? myślisz, że Wszechświat istnieje, bo ma czemuś służyć?
to typowo ludzkie podejście oparte na własnym doświadczeniu. robię rzeczy sensowne (powiedzmy).
sprawę można też bardzo łatwo wyjaśnić odwołując się do znanych (i nieznanych) praw fizyki. człowiek nie posiada wolnej woli. to złudzenie. gdybyśmy taką wolę posiadali, moglibyśmy dokonywać cudów. w rzeczy samej sprawiać, aby dochodziło do zdarzeń o zerowym (to oczywiście grube uproszczenie) prawdopodobieństwie. zwróć uwagę na to, że jak już gdzieś wspomniałem, nie jestem byle gdzie tylko tam, gdzie być muszę. to dotyczy położenia dowolnej cząstki elementarnej mojego ciała. zatem, jak widzisz piszę ten post niezależnie od swojej woli. ruchy mojego ciała (proces myślowy to też ruch) są ściśle zdeterminowane. zachodzą jako skutek zdarzeń wcześniejszych (bo Ty napisałeś). to nie szkodzi, że w trakcie pisania pomyślałem też o czymś innym. przecież posiadam wiele innych informacji, wiele innych procesów też wpływa na zmianę położenia moich oczu (dlatego zwróciłem uwagę na ten artykuł). oko nie podlega bowiem mojej woli i to powoduje, że wie gdzie się podzieje. w przeciwnym razie najpierw musiałbym cel namierzyć, a dopiero później na nim się skupić. mam wolę więc myślę, żeby spojrzeć, wysyłam sygnał, który kieruje oko na obiekt (którego położenia przecież nie znam) patrzę .... a mój mózg już wie na co spojrzę i dużo wcześniej skupia na tym uwagę. prawda, że zabawne? no chyba, że posługuje się rachunkiem prawdopodobieństwa i nie tyle wie, co przewiduje, gdzie spojrzę. przewidywanie jednak sugeruje brak pewności. ile razy zrobiłeś coś czym byłeś zaskoczony? to nie muszą być duże sprawy (i rzadko są). to najczęściej drobiazgi. sądzę osobiście, że my (nasze świadomości ->> nie cały mózg) wyłącznie nauczyły się przewidywać zdarzenia, na które de facto, wpływu nie mają. 8)
waldi888231200, 11 kwietnia 2008, 14:09
Wybraź sobie że masz dziecko 3 letnie, czy dasz mu do zabawy każdą rzecz o którą poprosi??
czy tylko te którymi krzywdy sobie lub innym nie zrobi??
Są i byli ludzie którzy ,, cudów'' dokonywali.....
Bo cud zależy od obserwatora i jego bazy doświadczeń np: odkręcenie wody w umywalce jest dla nas normalne ale dla psa który się zaraz do picia rzuci to cud a ty to jego pan.(choć wcale nie chciałbyś gdyby mówić umiał żeby do ciebie się tak zwracał albo w kółko powtarzał mój pan jest wielki albo w ofierze przynosił ci z podwórka stare zaśmierdziałe kości znalezione gdzieś gdzie robiłeś grila) 8)
kynio, 13 kwietnia 2008, 16:31
Wybraź sobie że masz dziecko 3 letnie, czy dasz mu do zabawy każdą rzecz o którą poprosi??
czy tylko te którymi krzywdy sobie lub innym nie zrobi??
mam trochę starsze co nie zmienia postaci rzeczy.
czy to, że daję dziecku do zabawy przedmioty, co do których mam przekonanie, że jemu czy komuś innemu krzywdy nie zrobią świadczy o woli takiego działania (tu: wolnej woli) czy może o doświadczeniu (tu: przeżyciu) sytuacji groźnych (kwestia punktu widzenia, indywidualnej oceny opartej o wiele czynników - kultura, wychowanie, wyznanie) i niegroźnych, które porównując ze sobą
klasyfikuję (a to już nie musi być wyrażeniem wolnej woli, a wynikiem zachowania koniecznego, realizującego wynik sumowania za i przeciw)?
czy wstanę, bo chcę? czy wstanę, bo muszę?
waldi888231200, 13 kwietnia 2008, 22:39
Wolna wola niby jest wolna, ale tak naprawdę jest ograniczona do świadomego pola wyboru (do jakości PM) np: jeśli nigdy czegoś nie robiłeś
to świadomie musisz się zachować z uwzględnieniem podstawowych zasad (ochrony życia, kultury ,itd.) po przejściu przez to doświadczenie następnym razem już wolnej woli nie masz bo twoje PM podsuwa ostanie rozwiązanie i już poruszasz się jak automat np. kot spada na cztery łapy, zamykasz oczy jak coś porusza się w twoją stronę (np.owad) , zasłaniasz twarz przed uderzeniem , ale tę obserwację możesz przenieść
również na stosunki międzyludzkie np. wybierasz ograne wyjście z danej sytuacji, prowadzisz automatycznie samochód itd.
Z czasem bardziej przypominamy automaty niż dzieci ,dopiero porzucając utarte szlaki (odrzucając etykiety i sugestie innych nadane w trakcie minionego okresu życia) zaczynasz na powrót dziwić się że istnieje tyle rzeczy które znasz ,które zawsze są a ty mijałeś je nie zwracając uwagi.
Twierdzę nawet że istnieje część obiektów które znając tę zasadę świadomie unikały kontaktu z tobą dopóki posiadałeś czujność , by wogóle nie być rozpoznawanymi przez twoje PM i być negowanymi z pola widzenia np.UFO, masz ślepą plamkę w oku a jednak mózg zamalowywuje ci ją do pełnego pola widzenia (oszukuje cię), goście w hipnozie siadają na kolanach osoby i twierdzą że jej tu nie ma). Tak naprawdę należy przyjąć że jest wiele rzeczy które są a ich na własne życzenie autentycznie nie widzimy. (skąd wiesz czy za rogiem nie stoi anioł z bogiem..)
Tak więc wolna wola istnieje ale jest na tyle wolna na ile duze jest pole doświadczeń osobistych z tego życia i rozbudowane PM z poprzednich oraz jaka jest nasza biegłość odcztu starego PM (intuicja) oraz zwykła ciekawość. 8)
kynio, 13 kwietnia 2008, 22:58
zdecyduj się
a ponadto:
jeśli robię cokolwiek korzystając z zasobów pamięci i dopasowuję czyny do przyczyny, to gdzie tu jest wolna wola?
a czy bez pamięci dokonałbym takich samych czynów? czy napisałbyś post o powyższej zawartości, gdybyś nie przeczytał wcześniej mojego? a czy inny uczestnik napisałby (przecież nikt inny nie napisał ;D ) identyczną treść z Twoją?
Tobie jednak chodzi o to, że nie działasz pod wpływem impulsu i gdybyś chciał to byś nie napisał w ogóle. nic bardziej mylącego 8)
nawet, gdybym użył słów mających Cię do tego skłonić, z czystej przekory byś się "odezwał". ale czy nie działałbyś wtedy (jakkolwiek - pisząc lub nie) jako reakcja na moją akcję?
waldi888231200, 13 kwietnia 2008, 23:17
Odpowiedziałem bo potraktowałem twoją wypowiedz jak pytanie :
a jak to widać od twojej strony (z twojego PM)?? i w takim tonie była moja odpowiedź. Jednocześnie nie prosiłem cię o ocenę jakości wypowiedzi. (skoro ktoś pyta to znaczy że nie wie lub poszukuje u siebie dodatkowych danych do wyrobienia sobie własnego nowego zdania). 8)
kynio, 13 kwietnia 2008, 23:34
zauważ, że to nie zmienia postaci rzeczy. działanie, które podjąłeś było wynikiem wcześniejszych zdarzeń. niezależnie od tego jaką byś decyzję podjął (odpowiedź, brak odpowiedzi). nic innego zrobić nie mogłeś. oczywiście, pisaniu tego postu towarzyszyć mogły różne emocje. te jednak, jak nietrudno zgadnąć, wynikają w prostej linii z treści. twoje zdanie różni się od mojego, bo posiadamy różne dane, którymi się posługujemy. w przypadku danych zbieżnych nie było by przedmiotu sporu. zwróć uwagę, że na bardzo głębokim poziomie, sprawa sprowadza się do reakcji informacji na informację. trudno tu odnaleźć miejsce dla jakiejkolwiek woli działania.