Niżsi częściej mają choroby płuc
Osoby niższe, czyli plasujące się poniżej przeciętnej wzrostu wyliczonej dla populacji generalnej częściej chorują na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP).
Naukowcy z Uniwersytetu w Nottingham przeanalizowali przypadki 1.025.662 osób powyżej 35. roku życia. Informacje na ich temat pozyskano z bazy danych Health Improvement Network. Stwierdzono, że chorzy z POChP są o 1, 12 cm niżsi od przeciętnej. Wg Brytyjczyków, niski wzrost może być markerem gorszych od samego początku warunków życia. Oznacza to, że matki takich osób częściej paliły, w życiu płodowym i dzieciństwie przyszli pacjenci byli gorzej odżywieni, co wpływało na wzrost, w tym rozwój płuc, poza tym mieszkali w domach, gdzie byli narażeni na bierne palenie i z większym prawdopodobieństwem sami palili.
Naukowcy podkreślają, że już badania historyczne wykazały istnienie silnego związku między wzrostem w dorosłości a POChP. Co więcej, efekt ten utrzymuje się również w czasach współczesnych, mimo że warunki bytowe znacznie się polepszyły. Związek wzrost-choroba dróg oddechowych okazał się najsilniejszy w przypadku ludzi 35-49-letnich, a potem spadał z wiekiem badanych. Najmniejszą różnicę wzrostu odnotowano w latach 90., średnio jedynie 0,51 cm. Akademicy z Nottingham sądzą, że stało się tak, gdyż wielu chorych przedstawicieli starszych pokoleń ostatnio zmarło.
Prof. Richard Hubbard, specjalista ds. epidemiologii chorób dróg oddechowych, zaznacza, że gorsze odżywienie w początkowych latach życia, połączone ze zwiększonym prawdopodobieństwem życia w palącej rodzinie i przebywania z palącymi rówieśnikami, wpływa na osobiste nawyki i nałogi. Wiemy, że palenie jest główną przyczyną POChP, a wszystkie wymienione czynniki razem podwyższają ryzyko jeszcze bardziej.
Komentarze (1)
odalisques, 8 stycznia 2010, 17:29
Czynniki ryzyka swoją drogą, mnie natomiast przeraża poziom niedofinansowania oraz generalnie niski volume zainteresowania wspieraniem badań poświęconych patologiom w procesie wymiany gazowej dróg oddechowych. Tylko czekać, aż pochp dotknie magiczny próg 10% społeczeństwa... Jakiś czas temu czytałem o grupie naukowców z jednego z indyjskich uniwersytetów szukających finansowania na badania poświęcone nowym możliwościom leczenia zwłóknienia drobnych dróg oddechowych, co w zasadzie jest sednem pochp. Mając zupełnie świeży pogląd na sprawę i dobrze udokumentowaną teorię o możliwości znacznego ograniczenia tego stanu w organizmie człowieka przez ponad 3 lata nie znaleźli nikogo, kto ich inicjatywą zainteresowałby się choć trochę. Dopiero po nagłośnieniu sprawy w Stanach zgłosiła się do nich jakaś tam fundacja, nie wiem na czym się skończyło.