Rafa na prąd
Obserwowane obecnie zmiany w środowisku oceanicznym i działalność ludzka prowadzą do systematycznego niszczenia raf koralowych. Okazuje się jednak, że człowiek może również przywrócić koralowcom część dawnej świetności. Dowodzą tego rafy w pobliżu wyspy Bali, do niedawna dewastowane przez rosnące temperatury wody oraz połów ryb z użyciem toksycznych chemikaliów czy materiałów wybuchowych. Ostatnio jednak koralowce mają się tam coraz lepiej, jednak pod warunkiem, że zostały przyczepione do podwodnych metalowych konstrukcji, przez które przepuszczono prąd elektryczny. Projekt budowania metalowych raf nosi nazwę Bio-Rock. Jego inicjatorami są naukowiec Thomas Goreau oraz nieżyjący już architekt Wolf Hilbertz. Ich pomysł polega na szybkim wytworzeniu powierzchni "przyjaznych" dla koralowców. W tym celu przez metalowe rusztowanie zanurzone w wodzie przepuszczany jest prąd. Dzięki temu na metalu następuje przyspieszone osadzanie się wapienia, a takie właśnie podłoże najlepiej służy rozwojowi koralowców. Uczestnicy projektu uważają też, że płynący prąd dodatkowo stymuluje wzrost tych organizmów. Niestety, koralowce należy ręcznie przenieść z niszczejącej rafy. Sztuczne rafy działają już w 20 krajach, przy czym ta w pobliżu Bali ma największe rozmiary. Jak twierdzi Goreau, jego metoda odtwarzania rafy jest jedyną, jaka sprawdziła się w tak trudnych warunkach (mieszkańcy nie zaprzestali rabunkowych połowów). Niestety, "elektryczne" rafy mają zbyt małe rozmiary, aby mogły rozwiązać problem wymierania koralowców. Większe instalacje byłyby po prostu zbyt drogie.
Komentarze (0)