Negocjacje trójstronne
Rośliny, które mają ograniczoną zdolność poruszania się i dysponują mniejszym od zwierząt repertuarem zachowań, wcale nie są tak bezwolne, jak się zwykło uważać. Pewien ekwadorski badacz dociekał, jak rzodkiewniki pospolite (Arabidopsis thaliana) dobierają metodę obrony przed bakteriami czy mszycami i odkrył, że polegają one na "komunikacji" 3 hormonów.
Dr Antonio Leon-Reyes wziął pod uwagę kwas salicylowy (SA), kwas jasmonowy (JA) oraz etylen (ET). Współpracują one ze sobą, by uruchomić najwłaściwszy w danych okolicznościach mechanizm obrony. JA jest kontrolowany przez SA, lecz jeśli JA współpracuje z ET, nie podlega już władzy SA.
Przełączanie się z jednej metody obrony na drugą to bardzo energochłonny proces, co może zagrozić np. rozmnażaniu, dlatego tak ważne jest, by od razu zdecydować się na tę właściwą. Kwas salicylowy odpowiada za zmagania z najeźdźcami zagrażającymi żywej tkance, a kwas jasmonowy i etylen kontrolują walkę z niszczycielami martwej tkanki.
Leon-Reyes zauważył, że jeśli reakcja SA była aktywowana tuż przed lub w tym samym czasie co reakcja JA, mechanizm obronny regulowany przez kwas jasmonowy ulegał wytłumieniu. Jeśli jednak reakcja JA była uruchamiana jednocześnie z mechanizmem ET, SA nie mógł już hamować JA.
Choć praca Ekwadorczyka wydaje się czysto teoretyczna, to tylko pozory. Odkrycie mechanizmów obronnych roślin może znacznie ułatwić walkę ze szkodnikami upraw czy lasów.
Komentarze (1)
lucky_one, 22 września 2009, 18:08
W sumie fakt... Zamiast tworzyć pestycydy, które oprócz szkodników nierzadko szkodzą też roślinom, można stworzyć środki, które wzmagałyby w roślinie produkcję odpowiednich substancji obronnych.. Tylko że to z kolei na dłuższą metę grozi uodpornieniem się szkodników i powstaniem odmian superodpornych, które koniec końców będzie trzeba wybijać pestycydami, lub innymi metodami (może np napromieniowywanie albo specjalnie stworzone wirusy?)