Sędzia zdecyduje ile Microsoft zapłaci Motoroli

| Technologia
P199, GNU FDL

Zakończył się, trwający od ubiegłego wtorku, proces sądowy, w którym spierają się Motorola Mobility i Microsoft. Decyzja, którą podejmie sąd, może mieć znaczenie dla przyszłych sporów patentowych.

Dwaj giganci rynku IT nie potrafili samodzielnie dojść do porozumienia w sprawie opłat, jake powinien wnosić Microsoft za korzystanie z należących do Motoroli patentów dotyczących standardów 802.11 oraz H.264. Firma posiadająca patenty na technologie uznane za międzynarodowe standardy jest zobowiązana sprzedawać je na zasadach FRAND (fair, resonable and non-discriminatory - uczciwe, rozsądne i niedyskryminujące). Taki warunek stawiają organizacje standaryzujące. Problem jednak w tym, że pojęcie "uczciwej" czy "rozsądnej" ceny jest bardzo nieostre. Motorola żądała od Microsoftu opłat, które koncern z Redmond uznał za wygórowane. Dlatego też sprawa trafiła do sądu.

Od ubiegłego wtorku prawnicy obu firm i powołani przez nie eksperci przedstawiali swoje argumenty. Teraz zakończyła się pierwsza część procesu, której wynikiem ma być ustalenie ceny za patenty Motoroli Mobility. Cenę tę określi sędzia James Robart. Wyrok będzie o tyle istotny, że może dzięki niemu powstać metodologia ustalania cen za patenty opisujące technologie uznane za standardy.

Podczas drugiej części procesu sędzia Robart będzie musiał rozstrzygnąć, czy Motorola złamała prawo żądając od Microsoftu zbyt wysokich opłat. Strony mają do połowy grudnia czas na złożenie odpowiednich dokumentów w tej sprawie.

Wyrok dotyczący wysokości opłat zapadnie prawdopodobnie wiosną przyszłego roku, gdy sąd będzie gotowy do rozpoczęcia drugiej fazy procesu.

sąd patent opłata FRAND licencja Microsoft Motorola Mobility