Spaliny obniżają IQ u dzieci
Dzieci żyjące w pobliżu dróg mają niższy iloraz inteligencji od rówieśników oddychających czystym powietrzem. Może to być pewnym zaskoczeniem, ponieważ prędzej spodziewalibyśmy się wykrycia kolejnych związków z chorobami układu oddechowego czy sercowo-naczyniowego (American Journal of Epidemiology).
Ocenia się, że wpływ zanieczyszczenia atmosfery na inteligencję jest porównywalny ze szkodami poczynionymi przez matkę wypalającą w czasie ciąży 10 papierosów dziennie lub widywanymi u maluchów wystawionych na oddziaływanie ołowiu – stwierdza dr Shakira Franco Suglia z Harvardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego.
Amerykanie przyjrzeli się 202 małym obywatelom Bostonu (mieli od 8 do 11 lat), którzy uczestniczyli w studium dotyczącym palenia przez matkę. Odnieśli kilka miar funkcjonowania poznawczego do szacunkowej ekspozycji na oddziaływanie sadzy emitowanej przede wszystkim przez pojazdy napędzane dieslem.
W im większym stopniu dzieci stykały się z nią, tym słabsze wyniki osiągały w testach na inteligencję. Związek pozostawał istotny nawet po uwzględnieniu innych ważnych czynników, np. palenia tytoniu przez osoby z najbliższego otoczenia.
Wystawienie na działanie dużych ilości sadzy oznaczało średnio 3,4-punktowy spadek IQ. Dzieci z zanieczyszczonych rejonów słabiej wypadały także w zadaniach oceniających słownictwo, pamięć oraz uczenie.
W jaki sposób zanieczyszczenie atmosfery oddziałuje na mózg? Najprawdopodobniej rozwija się stan zapalny i dochodzi do uszkodzenia tkanki przez wolne rodniki tlenowe.
Harvardczycy domagają się dalszych pogłębionych badań, w ramach których sprawdzono by, jak zanieczyszczenie powietrza wpływa na rozwój intelektualny dzieci oraz czy zjawisko to nie przyczynia się w jakiś sposób do uruchomienia lub przyspieszenia procesu neurodegeneracji u pacjentów z alzheimeryzmem czy parkinsonizmem.
Komentarze (19)
grzeshiek, 19 lutego 2008, 10:10
Zastanawia mnie ciągle dlaczego wciąż mówi się o IQ jako o wyznaczniku ludzkiej inteligencji... czy chociaż jedna osoba wie skąd i po co te testy były stworzone?? były by mierzyć przynajmniej teoretycznie wiedzę jaką powinien posiadać uczeń w danej klasie... czyli tzw wiek umysłowy... później testy te stosowano by "badać" imigrantów w USA... i wykazały, że wszyscy są niedorozwinięci??? bo większość nie znała dobrze angielskiego... IQ stało się modnym pojęciem i pojawiło się w powszechnym języku... jednak nie ma większych podstaw naukowych... bo niech jakiś "znawca" zdefiniuje czym jest inteligencja??
no właśnie zastanawiają się nad tym pokolenie i nikt jeszcze tego nie zdefiniował... więc jak można mierzyć coś czego nie potrafimy zdefiniować... równie dobrze możemy zbudować własny test np na iloraz szczęścia.. i co będzie on mierzył?? umiejętność rozwiązywania testu na iloraz szczęścia!!
Testy na inteligencję coś mierzą... a dokładnie umiejętność rozwiązywania testów na inteligencję a nie inteligencję Testy te zrobiły chyba więcej złego niż dobrego... bo pojawiały się głosy "ekspertów" że ta wartość jest wrodzona... co powodowało oczywiście zniechęcenie do nauki i depresję...
a stworzono te testy po to by wybrać dzieci w szkołach, którym trzeba pomóc w nauce... a nie wybrać najlepszych i stawiać na piedestale... ale jak zwykle chciano dobrze, a wyszło jak zawsze...
jeśli chodzi o temat niniejszej publikacji to spaliny nikomu na zdrowie z pewnością nie wychodzą
zwierzętom, ludziom, dzieciom, roślinom
A i jeszcze jedno współczynnik inteligencji to brzmi dumnie... testy te nie zrobiły raczej kariery gdyby je nazwać testami na współczynniku np XCV B) bo takich testów mierzących wyimaginowane wartości jest całe mnóstwo
inhet, 19 lutego 2008, 20:09
Definicji inteligencji ci brakuje? To sobie poczytaj:http://pl.wikipedia.org/wiki/Inteligencja_(psychologia)#Definicje_inteligencji
A potem weź kilka testów i sprawdź, do której definicji pasują.
Sebaci, 20 lutego 2008, 02:11
Wyimaginowane wartości? Takie coś jak inteligencja istnieje, jest to fakt. Ludzie posiadają różny poziom inteligencji - to też fakt. Testy służą do pomiaru ilorazu inteligencji, choć nie jest to miara precyzyjna. Nie oznacza to że nie powinno się jej brać pod uwagę. Robiąc sobie parę testów można ocenić mniej więcej jaką się ma inteligencję.
To z wartością wrodzoną to po części może być prawda. Poziom inteligencji = uwarunkowania genetyczne + czynniki środowiskowe.
A to można by mierzyć np badając ilość i częstość wydzielanych hormonów szczęścia ;D
Grzeshiek nie wkręcaj nam tylko, że wszyscy ludzie mają takie same mózgi...
mikroos, 20 lutego 2008, 02:15
A co Tobie po ilości hormonu szczęścia, gdy jego receptor jest uszkodzony? Albo gdy jest go mało? Albo gdy sam hormon jest wadliwy, bo jest produktem wadliwego genu? :>
( tak, wiem, to było złośliwe ;P )
Haha, to był mój post nr 1000 ;D
waldi888231200, 20 lutego 2008, 03:11
Czyli każdy codzienie pali 10 fajek a palacze plus paczka ;D
grzeshiek, 20 lutego 2008, 11:40
Ja nie napisałem, że wszyscy mamy takie same mózgi bo ewolucja zmienia nas nieustannie.. rekombinacja DNA itp... jednak sama idea mierzenia IQ tak jak pisałem nie została stworzona by mówić ty jesteś super inteligentny... masz 200 IQ:) tylko by znaleźć dzieci, którym w szkole trzeba pomóc w nauce... a to nie oznacza, że ktoś jest mniej inteligentny... tylko, że może trzeba mu pomóc nadrobić zaległości i wytłumaczyć coś w inny sposób... ponieważ wiedza i testy inteligencji są obciążone kulturowo.. u nas nie stanowi to aż tak dużego problemu, ponieważ imigracja w Polsce nie jest tak powszechnym zjawiskiem jak np w USA... a jak ktoś przyjeżdża z innego kraju ma inne skojarzenia, przyzwyczajenia, zwyczaje... i niektóre porównania i sposoby tłumaczenia mogą nie być dla niego jasne...
Sam powyżej napisałeś... że IQ nie jest miarą precyzyjną... i właśnie w tym problem... bo nikt nie jest w stanie powiedzieć jak precyzyjną jest... przecież jest to zestaw pytań... który jest dostosowywany do danego wieku, a nawet regionu, języka... jednak jest to efekt badań nad korelacjami... np dobrzy uczniowie odpowiadają na te i te pytania... jednak inni dobrzy uczniowie mogą na te pytania nie znać odpowiedzi... więc wprowadza się korekty do testów... taką metodą można szukać korelacji tam gdzie ich nie ma.... jeśli nie znamy głębszych przyczyn i elementów stymulujących inteligencję i nie mamy modelu inteligencji (akceptowanego przez społeczność naukową i zweryfikowanego...)... to takie testy moim zdaniem (i wielu innych naukowców...) są wróżeniem z fusów...
Definicja cóż... po pierwsze podajesz link do wikipedii, która jest źródłem wiedzy popularnej, a nie naukowej i ma pełno błędów... nie jest to zarzut po prostu dobrze sobie z tego zdawać sprawę...
Po drugie jak sam możesz zauważyć masz w tym linku przytoczone definicje wg różnych osób... i podział na mnóstwo rodzajów inteligencji... ale definicji wprost inteligencja to... nie ma jest tylko zbiór fraz i mglisty zarys całości... Jest tam także sporo hipotez i modeli jednak każdy zespół i naukowiec ma swoją... pomyśl co by było gdyby każdy naukowiec miał inne poglądy na kwestię czy Ziemia porusza się wokół Słońca czy odwrotnie... a może jeszcze inaczej... i każdy dokonywałby pomiarów wg własnej teorii... każdy oczywiście miałby jakieś wyniki i ich interpretację.. jednak co mogłoby konkretnego dla ludzkości wynikać z takich wyliczeń... oprócz zamieszania?? dlatego kwestia IQ powinna pozostać w świecie naukowej teorii (przynajmniej aktualnie) i nie mieć większego wpływu na życie innych...
Odnośnie inteligencji przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa... wiecie co to eugenika?? nauka, która miała dowodzić wyższości jednych ludzi nad drugimi ze względu na wiele czynników... między innymi budowa ciała, inteligencja, pochodzenie... tak tak.. mierzone za pomocą różnych wzorców i testów... dlatego doradzam dużą ostrożność w odniesieniu do testów nie mierzących wiedzy dotyczącej jakiegoś tematu tylko oceniające człowieka... ponieważ takie elementy doprowadziły do wielu mało chlubnych epizodów w naszej historii...
mikroos, 20 lutego 2008, 11:46
grzeshiek - nie chcę się wdawać w szaloną dyskusję, bo nie jestem specjalistą. Na jedno tylko chcę zwrócić uwagę. IQ rzeczywiście nie jest wskaźnikiem idealnym, testy na pewno należałoby poprawić - ale z drugiej strony konieczny jest jakiś parametr, który potrafi ocenić zdolności kojarzenia faktów i radzenia sobie z zadanymi problemami (mniej więcej tym jest inteligencja, sam chyba przyznasz). Potrzebna jest jakaś - bardziej lub mniej precyzyjna - miara, która umożliwi przesiewowe badanie inteligencji oraz problemów w nauce. IQ idealne nie jest, ale niczego lepszego obecnie nie mamy w ręku.
Pozdrawiam
grzeshiek, 20 lutego 2008, 15:10
Tutaj moim zdaniem uchwyciłeś sedno problemu... poprawić... przez niemal 100lat to właśnie różni ludzie robią z testami na IQ... jak coś nie pasuje to się poprawia...
A odnośnie zdolności radzenia z sobie problemami okazuje się, że nie wyraźnej korelacji pomiędzy zarobkami, sukcesem zawodowym i naukowym a IQ... i okazuje się, że mierzymy coś, ale to w wielu wypadkach do końca nie oddaje rzeczywistości... bo po co są teraz testy IQ??? aby ocenić czy w przyszłości odniesiesz sukces i to w wielu wymiarach... a okazuje się, że IQ nie do końca to oddaje...
Polecam książkę:
Ken Richardson "Fenomen zwany inteligencją"
http://www.dobreksiazki.pl/b1478-fenomen-zwany-inteligencja.htm
wszystkim orędownikom mierzenia inteligencji szczerze polecam!!!
mikroos, 20 lutego 2008, 19:30
To ja zapytam od drugiej strony w takim razie, żeby pociągnąć dyskusję: jaką widzisz alternatywę? Jak wyznaczysz jasne kryteria ustalania, które dziecko ma specjalne potrzeby edukacyjne? Niestety, podkreślam: niestety, potrzebna jest jakaś miara inteligencji i zaradności. Moim skromnym i laickim zdaniem skoro nie ma niczego lepszego niż IQ, warto z niego korzystać.
Sebaci, 20 lutego 2008, 20:42
No nie ma i pewnie długo jeszcze nie będzie. Testy IQ to wcale nie jest wróżenie z fusów. Jeśli przeprowadzisz np na sobie kilka różnych testów, a w każdym będziesz miał iloraz pow. 120, to możesz śmiało stwierdzić, że jesteś inteligentny. Testy należy też odpowiednio układać, tj nie uwzględniać właśnie różnic kulturowych i tym podobnych, testy powinny być jak najbardziej uniwersalne.
Jesteś pewien? Wiadomo że inteligencja niczego nie determinuje w 100%, dlatego inteligentny gość może nie odnieść sukcesu, i odwrotnie - mało inteligentnemu człowiekowi może się powieść. Zależność pomiędzy IQ a osiągniętym stopniem naukowym, wykształceniem jest - na pewno osoba inteligentna ma większe szanse na np zostanie naukowcem, czy w ogóle nawet na osiągnięcie wyższego wykształcenia.
A gdybyś porozmawiał z człowiekiem z IQ 60, a potem z gościem z IQ 140, to czy miałbyś problemy z ustaleniem, kto z nich jest inteligentniejszy?
Niestety taki to mamy brutalny świat, w którym jedni są w czymś lepsi, a drudzy gorsi. A eugenika? Tego dziś nikt ze zdrowym rozsądkiem nie propaguje. W końcu każdy ma prawo do rozmnażania z kim chce, kiedy chce i gdzie chce ;D Choć teoretycznie można by stworzyć elitarną rasę ludzi na zasadzie doboru sztucznego
grzeshiek, 20 lutego 2008, 23:07
Eugenika nie polegała tylko na odpowiednim doborze partnerów, ale na szukanie cech i genów odpowiedzialnych np za inteligencję... zajmowała się także mierzeniem tych cech... Co do propagowania cóż... na świecie wciąż istnieją różne grupy społeczne próbujące motywować swoje poglądy na temat wyższości tej czy innej grupy tą "nauką"...
Właśnie nie determinuje w 100%!! a w ilu... ?? nie znam odpowiedzi.. i trudno powiedzieć by ktoś taką naprawdę posiadał ponieważ wymagałoby to badań na dość sporej grupie ludzi... tzn w czasie dzieciństwa, okresie szkolnym i życiu zawodowym... Jednak na ile tutaj rolę odgrywa inteligencja... a w jakim stopniu proaktywność, środowisko, upór?? bo sama inteligencja jakkolwiek nie zdefiniowana może nie wystarczyć...
Kilka testów... właśnie jest ich bardzo dużo i teoretycznie potrafią mierzyć różne rodzaje inteligencja... jednak niestety żaden test nie jest obiektywny.. i każdy jest obciążony kulturowo.. nawet matryce Ravena... (sam się tym zdziwiłem... ale jednak), więc inteligencji nie da się moim zdaniem zamknąć w jakieś liczbie i powiedzieć mam 100 IQ tak jakby to był worek ziemniaków 25kg... a nawet w przypadku kartofli... liczy się też wiek, gatunek... ale tutaj jednak wiemy co mierzymy, a mianowicie masę
Odnośnie potrzeby istnienia takich testów... czy rzeczywiście są konieczne??? może jednak oparcie się na sprawdzeniu konkretnej wiedzy i jej stosowania powinno być celem... wtedy przynajmniej mamy pewność jaką wiedzę i umiejętności testujemy...
Jednak z inteligencją jest inaczej... każdy wie, że istnieje.. czujemy, że jedni mają jej więcej inni mniej... potrafimy wskazać "geniuszy" i tych, którzy wg nas nimi nie są... jednak czy ubranie takich przeświadczeń w pytania i skalibrowanie ich tak by dostać co chcemy jest do końca nauką... czy nagięciem metod pomiaru tak by uzyskać oczekiwany wynik...
A nawet jak taka metoda się sprawdza i daje dobre wyniki... czy możemy być jej pewni i wszystkich zaszufladkować?? U nas w CV i na studiach o IQ się nie pytają... ale w USA bywa z tym różnie... i niekiedy może się okazać, że te dwie literki IQ rzeczywiście mają wpływ na nasze życie.. i to właśnie ten wynik a nie inteligencja...
Odnośnie mózgu... próbowano znaleźć różnice pomiędzy mózgami ludzi wybitnych a zwykłych... mierzono czaszki, objętości itp... jednak nie pojawiły się żadne wyraźne wnioski...
Trochę się rozpisałem... nie mam zamiaru mienić się ekspertem ds IQ... ani przekreślać wniosków czy wiedzy ludzi badających zjawisko inteligencji... jednak nabrałem w pewnym momencie pewnych wątpliwości co do testów IQ.. w kulturze masowej jest to termin upowszechniony i niemal każdy wie co oznacza... tylko czy na pewno?? kiedyś wszyscy myśleli, że Ziemia jest płaska... i też było to ugruntowane pojęcie... więc moim zdaniem każda teoria powinna być kwestionowana i dyskutowana by wyeliminować jak największą ilość wątpliwości i błędów
Pozdrawiam i dobrej nocy:)
grzeshiek, 20 lutego 2008, 23:13
Napisałem powyżej, że IQ służyło właśnie do ustalenia kto ma braki... i komu trzeba pomóc... a nie kto jest mniej inteligentny... (szukamy więc za pomocą testów IQ niedouczonych, nie natomiast niedorozwiniętych...)
miara zaradności... hmm wydaje mi się, że nie jest to wartość stała i możemy ją zmienić poprzez odpowiednia motywację oraz pro aktywność.
z mierzeniem inteligencji... cóż jak pisałem wcześniej trudno zmierzyć coś co trudno zdefiniować... to jak mierzyć objętość chmury linijką... myśląc, że ma tylko 2 wymiary.. w efekcie coś mamy, ale nie oddaje to całości...
Sebaci, 21 lutego 2008, 01:27
Ha, niedouczonych, a co ma IQ do wiedzy? Tu nie o wiedzę chodzi. Dziecko które ma IQ powiedzmy 70 ma trudniej, bo ma niższy wiek umysłowy i jak jest np w 5 klasie to powinien się uczyć na poziomie 3 klasy. Dziecko które ma 130 ma wyższy wiek umysłowy i może uczyć się na poziomie wyższej klasy. Iloraz daje Ci ogóle pojęcie, o tym jak dziecko jest błyskotliwe, jak szybko pojmuje pewne rzeczy, jak radzi sobie z rozwiązywaniem zadań, ile czasu zajmuje mu opanowanie czegoś. Ludzie inteligentniejsi do wszystkiego dochodzą szybciej, mają łatwiej.
Jeśli chodzi o udziały procentowe genów i środowiska w determinowaniu inteligencji: najprawdopodobniej te drugie mają wyraźnie większy udział. Dlatego nie wystarczy że się geniuszem urodzisz. Ważne są te pozostałe czynniki, środowiskowe.
Czasem niepozorny człowiek dokona czegoś wielkiego A geniusze raczej żadnego większego wkładu w rozwój nauki nie mają.
grzeshiek, 21 lutego 2008, 09:32
Właśnie dużo ponieważ badamy za pomocą takich testów wiedzę i umiejętności jakie powinna posiadać osoba w danym wieku... przecież te testy składają się z pytań w stylu kto odkrył Amerykę... w jakiej temp wrze woda... nie powiesz chyba, że nie jest to właśnie wiedza... a osoba "niedouczona" w takiej sytuacji uzyska właśnie inny wynik... tj niższy ponieważ nie będzie znać odpowiedzi na niektóre pytania.
U nas w Polsce w systemie edukacji też stosuje się metody podobne do testów IQ... nazywają się testami predyspozycji.. jednak wynik nie jest liczbowy tylko opisowy... takie testy polegają na wyjaśnianiu znaczenia słów... układaniu równych układanek na czas, wskazywaniu brakujących elementów itp... jednak nie wzbudzają takich emocji jak IQ... bo wynik jest w pewnym sensie rozmyty... a nie np 103... (bo może jakby ta osoba rozwiązywała ten test na łące uzyskałaby 108... a w garaży 101... )... więc z zasady IQ nie może być liczbą... bo to nie jest ścisła wartość.
Dlatego uważam, że test czy badanie można przeprowadzić jednak jego wynik nie może być tak płaski jak pojedyńcza liczba...
A mózg jest jak mięsień... trzeba go ćwiczyć i stymulować do działania... i to w największym stopniu decyduje o inteligencji... znane są przypadki dzieci, które nawet do wieku kilkunastu lat nie miały kontaktu z innymi ludźmi... mimo wielkiego wysiłku innych nie potrafiły nauczyć się np w pełni gramatyki języka... jedynie słów i ich znaczeń...
dirtymesucker, 21 lutego 2008, 10:32
inteligencja to stopień posiadania Wiedzy, faktów i umiejętność wyciągania z nich Wniosków i wykorzystania ich w Praktyce (coś typu mcgyver).poza tym inteligencja to nie mądrość. mylicie te 2 pojęcia. dlatego mikros rozmowa z kims o iq 60 może być przyjemniejsza i ciekawsza od rozmowy z kims o iq =120. testy iq nie mają dużego przełożenia do praktyki.
mikroos, 21 lutego 2008, 13:30
A dlaczego przyczepiłeś się akurat do mnie? Ja niczego takiego nie napisałem.
dirtymesucker, 21 lutego 2008, 14:00
tak rzeczywiście napisał to Sebaci, źle spojrzałem , zwracam honor
Sebaci, 21 lutego 2008, 20:13
Ja też nic takiego nie napisałem, że "rozmowa z kimś kto ma IQ 120 jest przyjemniejsza od rozmowy z kimś o IQ 60". Chyba okulary są Ci potrzebne
To ja nie wiem jakie Ty testy IQ widziałeś...
waldi888231200, 21 lutego 2008, 20:42
Wyobraźmy sobie że PM to zbiór milina adresów stron internetowych, każdy ma swoje 500 w <<ulubione>> na codzień korzysta np. z dwustu inny z trzystu , a testy IQ sprwdzają czy korzysta się z wytypowanych 25, i takie dają mniej wiecej pojęcie o rzeczywistości ;D