Co zabiło holenderskie salamandry?
Jeszcze w 2007 roku w Holandii żyła niewielka, ale zdrowa populacja salamandry plamistej. W 2008 roku zauważono pierwsze martwe zwierzęta, które nie nosiły śladów żadnych urazów. Do roku 2011 populacja holenderskiej Salamandra salamandra terrestris zmniejszyła się o 96%.
Naukowcy, chcąc zbadać przyczyny wymierania i jednocześnie ocalić populację, złapali 39 salamander. Niestety, to nie pomogło. Do grudnia 2012 roku połowa trzymanych w niewoli zwierząt padła. Specjaliści z Holenderskiego Centrum Zdrowia Środowiska Naturalnego oraz belgijskiego Uniwersytetu w Gandawie zbadali padłe zwierzęta, by dowiedzieć się, co je zabija. Szybko wykluczyli ranavirusa oraz śmiertelnego grzyba Batrachochytrium dendrobatidis (Bd), który dziesiątkuje płazy na całym świecie. Wykluczono też wpływ zewnętrznych czynników środowiskowych, takich jak zwiększona koncentracja azotanów. Zwierzęta nie padły ofiarą żadnej ze znanych przyczyn.
Uczonym udało się jednak znaleźć przyczynę ich śmierci. Salamandry zdziesiątkował nieznany dotychczas grzyb, spokrewniony z Batrachochytrium dendrobatidis. Został on nazwany Batrachochytrium salamandrivorans. U zarażonych zwierząt wywołuje on erozję skóry, głębokie rany i mikroskopijnej wielkości ogniska martwicze. W laboratorium zwierzęta wystawione na jego działanie ginęły w ciągu 7 dni.
Nie wiemy, skąd ten grzyb pochodzi. Może to być gatunek endemiczny, który stał się zaraźliwy, mógł też zostać przywleczony do Holandii przez inwazyjny gatunek. Dopiero monitorowanie sytuacji w skali globalnej pozwoli nam poznać jego źródło. Wiemy jednak, że jeśli grzyb ten się rozprzestrzeni, wiele gatunków płazów znajdzie się w niebezpieczeństwie - mówi An Martel z Wydziału Patologii, Bakteriologii i Chorób Ptasich na Uniwersytecie w Gandawie.
Nowo odkryty grzyb zajmuje inne nisze niż Bd. Potrafi rosnąć nawet w temperaturze 5 stopni Celsjusza, świetnie rozwija się w temperaturach 10-15 stopni, a ginie po pięciu dniach w temperaturach powyżej 25 stopni. Tymczasem Bd bardzo dobrze rozwija się dopiero w temperaturach 17-25 stopni.
Naukowcy obawiają się o los płazów zajmujących te same stanowiska co salamandry. Na razie nie wiemy, które gatunki są podatne na zakażenie. Będziemy to badali - dodaje Martel i zaleca, by kraje sąsiadujące z Holandią opracowały programy monitoringu swoich populacji salamander i innych gatunków.
Są też i dobre wiadomości. Badania laboratoryjne wykazały, że nowy grzyb nie jest szkodliwy dla płazów z rodzaju Alytes. Zatem nie ma tak szerokiego działania jak Bd. Ponadto próby leczenia salamander dają obiecujące wyniki. Wydaje się, że pomaga im stosowany u ludzi środek antygrzybiczny voriconazol. Zwierzęta, które były w grupie 39 złapanych i które przeżyły, nie chorują, a nawet zaczęły się rozmnażać.
Jednak to, co stało się z holenderskimi salamandrami jest niezwykle niepokojące. Kerry Kriger, założyciel organizacji Save the Frogs i ekspert w dziedzinie grzybów z gromady skoczkowców (należy do niej Bd) mówi: Holandia to znane centrym nielegalnego handlu płazami. Do Amsterdamu przemycane są drzewnołazowate z Ameryki Południowej. Jego zdaniem to czarnorynkowa działalność mogła przyczynić się do pojawienia się w Holandii grzyba zabijającego salamandry. Jednak nie tylko. Każdego roku ludzie przewożą pomiędzy kontynentami około 100 milionów płazów. Zwierzęta są wykorzystywane jako maskotki domowe, źródło pożywienia, przynęty, trafiają do laboratoriów i ogrodów zoologicznych. Jednocześnie cały ten obrót jest bardzo słabo regulowany pod kątem zapobiegania rozprzestrzenianiu się chorób - dodaje Kriger.
Sytuacja płazów na całym świecie jest dramatyczna. Sam tylko Bd spowodował wyginięcie w czasie ostatnich 40 lat ponad 100 gatunków. Co gorsza okazało się, że jest on śmiertelnie niebezpieczny również dla skorupiaków. Zwierzętom zagrażają również zmiany klimatyczne i utrata habitatów. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że w ciągu najbliższych 20 lat płazy mogą znknąć z połowy zajmowanych obecnie stanowisk.
Komentarze (0)