Z pełnym pęcherzem podejmujemy rozsądniejsze decyzje
Kontrolując pełny pęcherz, ludzie podejmują rozsądniejsze decyzje. Wyniki są zaskakujące, ponieważ wiele badań potwierdzało koncepcję wyczerpania ego – wg niej, powstrzymywanie się od czegoś prowadzi do wyczerpywania samokontroli czy siły woli.
Mirjam Tuk, psycholog z Uniwersytetu w Twente, przypomniała sobie, że pobudzenie seksualne, głód lub pragnienie sprawiają, że ludzie bardziej pożądają innych, nawet niezwiązanych tematycznie, nagród. Zaczęła się więc zastanawiać, czy przy odwrotnym scenariuszu samokontrola sprawowana nad jedną z potrzeb fizjologicznych przekłada się na inne dziedziny życia. Holenderka wpadła na pomysł eksperymentu podczas długiego wykładu. Chcąc zachować przytomność umysłu, wypiła kilka kaw. Jak łatwo się domyślić, dość szybko jej pęcherz dał o sobie znać. W ten sposób zrodziło się następujące pytanie: co się dzieje, gdy ludzie muszą się mocniej koncentrować na działaniu zwieraczy?
Zespół składający się z Tuk, Debry Trampe z Uniwersytetu w Groningen oraz Luka Warlopa z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven zaplanował serię eksperymentów. W pierwszym ochotnicy wypijali 5 filiżanek wody (ok. 750 ml) lub wzięli po łyczku wody z pięciu różnych filiżanek. Po mniej więcej 40 minutach, czyli czasie wystarczającym na dotarcie wytworzonego przez nerki moczu do pęcherza, naukowcy oceniali samokontrolę badanych. Poproszono ich o dokonanie 8 wyborów. W każdym przypadku wybierano między natychmiastową, lecz małą i odroczoną, ale dużo większą nagrodą, np. 16 dolarami jutro i 30 za 35 dni.
Okazało się, że osoby z pełnym pęcherzem częściej decydowały się na odroczoną opcję. W kolejnych eksperymentach udało się to potwierdzić. Udowodniono m.in., że samo myślenie o słowach związanych z oddawaniem moczu daje ten sam efekt.
Wyniki są zaskakujące, ponieważ wiele badań potwierdzało koncepcję wyczerpania ego – wg niej, powstrzymywanie się od czegoś prowadzi do wyczerpywania samokontroli czy siły woli. Tuk twierdzi jednak, że w przypadku pęcherza zachodzi nieco inny w swej naturze proces. Być może dlatego, że kontrola nad pęcherzem jest w dużej mierze automatyczna.
Komentarze (3)
Jurgi, 3 marca 2011, 11:56
Ja bym to połączył z innymi badaniami opisanymi na KW — kiedy to wykazano, że decyzje podejmowane przez podświadomość lepiej się sprawdzają. Być może kiedy świadomie myślimy o pęcherzu, to kontrolę nad procesem decyzyjnym przejmuje podświadomość?
Jajcenty, 3 marca 2011, 13:17
Coś za dużo tu tego moczu. Może trzeba powtórzyć badanie z uzyciem drzazgi pod paznokciem albo ukąszeniem komara w które nie wolno się podrapać....
Mnie to zaskakuje. Spodziewałbym się, że w sytuacji "palącej" ludzie będą decydować losowo (wszystko jedno, gdzie jest kibel?) albo będą preferować pierwszą opcję (byle prędzej) lub ostatnią (bo lepiej zapamiętujemy koniec rozmowy).
mikroos, 3 marca 2011, 18:03
To przecież oczywiste. Przy pełnym pęcherzu podejmujemy decyzję o pójściu do toalety, a więc jedyną słuszną decyzję w tej sytuacji